Tweet Mashup i prawdopodobnie najbardziej bezsensowny wpis na Spider's Web
Czy jest to najbardziej bezsensowny wpis jaki przeczytacie na łamach Spider's Web? Zaraz po wpisach opisujących i oceniających szanse polskich startupów - zapewne tak.
Nie mam jednak z tego powodu przesadnych wyrzutów sumienia, ponieważ jego bohaterem jest jeden z najbardziej bezsensownych serwisów, na jakie można natrafić we współczesnej sieci, a więc - logicznie - dostarczający także olbrzymiej frajdy.
Oczywiście o ile macie na Twitterze grono swoich znajomych, a pewnie nie macie. Ja w tym popularnym serwisie nie spotkałem chyba ani jednej osoby, którą najpierw znałbym "z prawdziwego życia". Jest tam tylko kilka znajomości, które z internetu wynieśliśmy do "rzeczywistości".
Ale i tak jest zabawnie, w końcu z takim Grabcem, Kosińskim czy Nowakiem rozmawiamy codziennie, znamy się jak łyse konie, a w razie potrzeby można ich i tak skrzyżować z jakimś Donaldem Trumpem czy Taylor Swift.
Pewnie się już domyślacie. Czym jest "mashup"? Pojęcie to spopularyzował świat muzyki - mashup stanowi "połączenie ze sobą dwóch (lub więcej) piosenek w celu osiągnięcia nowej, spójnej kompozycji".
A Tweet Mashup, nowy "hit" Twittera, robi to samo z tweetami. Głupie jak nie wiem co, gdyby nie fakt, że strasznie wciągające. Szczególnie jeśli zaczynamy ze sobą miksować osoby, które wzajemnie za sobą nie przepadają, są oponentami politycznymi lub - jak Grabiec i Gajewski - oponentami technologicznymi.
Tweet Mashup oczywiście nie ma za wiele sensu, chociaż dostarcza odrobiny frajdy przez te 3 minuty, zanim nam się znudzi i kompletnie o nim zapomnimy. Ponieważ jednak taka refleksja w artykule byłaby niepolityczna, koniecznie nadmieńmy, że narzędzie obnaża monotematyczność dyskusji poszczególnych twitterujących, którzy często zdarzają się być obsesyjnie skupieni na wąskiej grupie tematów. Wyjęte z kontekstu wypowiedzi, zmieszane z ich antagonistami, obnażają tę fiksację oraz merytoryczne ubóstwo konstruowanych form.
Tweet Mashup nie działa zdaje się tak zupełnie losowo, w miarę możliwości stara się dobierać tematy sobie zbliżone lub przynajmniej logicznie się uzupełniające. Oczywiście najlepiej radzi sobie z tweetami w języku angielskim, ale mechanizmy są na tyle uniwersalne, że nie ma tragedii.
No dobrze, skoro już wykazaliście się tak dalece idącą cierpliwością to łapcie to, na co wszyscy tutaj czekaliście. Szef wszystkich szefów i jego redakcyjny pupil-ulubieniec.
Ksz ksz, bez odbioru.