Żadna gra nie dała mi ostatnio tyle przyjemności, co XCOM 2 na konsole - recenzja Spider’s Web
Żadna tam Mafia, żadne RIGS, żadne Until Dawn: Rush of Blood czy inny Shadow Warrior. Gra, od której nie mogłem oderwać się w ciągu ostatnich tygodni to poczciwy XCOM 2, przepisany na konsole ósmej generacji. Jaki ten tytuł jest doskonały!
Peany na cześć XCOM 2 pisałem w tym miejscu. Nie mam zamiaru się powtarzać, więc sprzedam wam pigułkę - to jeszcze lepsza turowa strategia niż pierwsza część, z drobnymi szlifami na rozgrywce i znacznie ciekawszą mapą strategiczną. XCOM 2 to najlepsza turowa gra od premiery Heroes of Might and Magic III. Koniec, kropka.
Na konsolową wersję XCOM 2 czekałem już w momencie instalacji gry na komputerze.
Dziwiło mnie, że wydawca nie postawił na jednoczesną premierę dla systemów PC, XONE oraz PS4. Wszakże pierwszy XCOM pojawił się na konsolach, a sterowanie zostało kapitalnie dopasowane do ograniczonych możliwości kontrolerów Sony i Microsoftu. Tym razem nie dość, że XCOM 2 pojawił się tylko na PC, to jeszcze wydawca nawet się nie zająknął o ewentualnej konwersji na konsole.
Na całe szczęście w ponad pół roku od oryginalnej premiery, XCOM 2 wylądował swoim statkiem kosmicznym na platformach Sony i Microsoftu. Pierwsze co zrobiłem, to kupiłem wszystkie możliwe DLC do gry dla PlayStation 4, po czym od razu zanurzyłem się w świat opanowany przez Obcych, w którym ludzkość została zamieniona w bydło wzorem Matriksa.
„-Hola hola. Po co grać w turową strategię na konsoli? Przecież tak się nie da!”
Oj, nie tylko się da, ale wręcz da się bardzo przyjemnie. Oczywiście najwygodniejszym narzędziem do obsługi tytułów w rzucie izometrycznym wciąż pozostaje myszka. Nie mam zamiaru z tym polemizować. Tyle tylko, że producenci XCOM 2 już wcześniej udowodnili, że granie na padzie może być równie przyjemne.
Konsolowy XCOM 2 to całkowite przemodelowanie sterowania. Zupełnie nowe podejście do rotacji kamery, do poziomów wysokości, do przełączania się między członkami drużyny oraz kolejkowania. Gra nie jest prostą konwersją na konsole. No, przynajmniej nie w obszarze sterowania.
Producenci dodali specjalne skróty przypisane do klawiszy akcji. Każdy przycisk na padzie ma swoje przeznaczenie, a po pierwszych kilku starciach sterowanie staje się zrozumiałe i czytelne. Po kilkunastu kolejnych zapominamy w ogóle, że trzymamy w dłoniach kontroler. Świetnie, naprawdę świetnie to wykombinowali.
Niestety, optymalizacja konsolowego XCOM 2 pozostawia zadziwiająco wiele do życzenia.
Grze towarzyszą notoryczne spadki płynności. Nie ma tutaj starcia, w którym coś nie chrupnie, chociaż na moment. PlayStation 4 ma odczuwalne problemy z mgłą oraz zaawansowanymi efektami graficznymi towarzyszącymi rakietowym silnikom.
Do tego gra działa tak samo ociężale, jak na PC. Czasy ładowania są długie. Na domiar złego brakuje jakiegoś skrótu przycisków, który pozwalałby na wykonanie szybkiego zapisu oraz szybkiego wczytania stanu rozgrywki. Do tego kilka razy produkcja zamroziła mi się na kilka długich sekund, bez wyraźnej przyczyny.
Mimo tych mankamentów, konsolowy XCOM 2 to gra - cudo.
No nie potrafię się od niego oderwać! Rozwój drużyny jest tak samo wciągający, a obecność wielkiego robota z DLC jedynie dodaje różnorodności. XCOM 2 bardzo szybko zainfekowało mnie syndromem „jeszcze jednej walki” i „jeszcze jednego skanowania okolicy”. Grze zawdzięczam trzy zarwane nocki.
Wbrew pozorom, XCOM 2 świetnie wpisuje się w typową konsolową rozrywkę. Odpalasz grę, przechodzisz dwa - trzy starcia, po czym wracasz do codziennych obowiązków. Produkcja stanowi kapitalny przerywnik między innymi tytułami, a jednocześnie starcza na tygodnie, o ile nie miesiące zabawy.
To zdecydowanie jeden z moich najlepszych zakupów. Kiepska optymalizacja blednie w porównaniu do dobrego przełożenia sterowania, a także ogromnej grywalności. Już dawno nie miałem tak, że spędziłem przy nowej grze niezdrowy, kilkugodzinny maraton, całkowicie tracąc poczucie czasu.
Bez cienia przesady mogę napisać, że konsolowy XCOM 2 to jedna z najlepszych gier, z jakimi miałem w tym roku przyjemność.