REKLAMA

Z internetu na wielkie ekrany. "Mój stary to fanatyk wędkarstwa" będzie ważnym filmem

28.10.2016 07.01
mój stary to fanatyk wędkarstwa
REKLAMA

Pasja, rodzina, a wreszcie ludzka zawiść. "Mój stary to fanatyk wędkarstwa" to historia, na którą prędzej czy później trafi każdy internauta. I będzie ona bliska jego sercu.

REKLAMA

Bliska, ponieważ opowiada o wartościach uniwersalnych, pokrewnych duszy i zajmujących szczególne miejsce w sercu każdego Polaka. Podmiotem lirycznym jest młody chłopak wychowujący się na typowym polskim osiedlu przełomu XX i XXI wieku.

Obserwuje i w błyskotliwy sposób komentuje jak jego ukochany ojciec stara się odnaleźć siebie na nowo w kraju, który dopiero co dokonał przemiany ustrojowej. Jak jego tata stara się dopasować do pędzącego, zmieniającego się świata powszechnie obecnych technologii, starają się nie zapomnieć o tym, kim tak naprawdę jest i co kocha robić w życiu najbardziej.

Chłopak nie szczędzi swoich obserwacji, często bardzo gorzkich, ale myślę, że jest do tego uprawniony. Wszyscy w pewnym sensie identyfikujemy się z podmiotem lirycznym.

W przypadku narratora ojciec jest fanatykiem wędkarstwa, ale na pewno wielu z odbiorców utworu na przestrzeni lat, zwłaszcza młodzieńczych, musiało się borykać z nie do końca racjonalnymi pasjami naszych rodziców, w które nas angażowali. Z tej perspektywy autor dokonuje jednak trafnej diagnozy współczesnego społeczeństwa.

Z opowiadania "Mój stary to fanatyk wędkarstwa" wynosimy gorzką refleksję na temat tego jak trudno jest w Polsce 2016 roku pogodzić życie zawodowe, czas przeznaczony dla rodziny i czas przeznaczony dla siebie.

Badania wskazują, iż realnym problemem jest depresja mężczyzn po 40 roku życia, ich problemy z odnalezieniem się w społeczeństwie, konflikty z otoczeniem. Wielu z nich zaprzestaje realizowania swoich pasji, by utrzymać rodzinę, zaś resztki czasu spędzonego poza pracą absorbuje ta właśnie rodzina na obowiązki wynikające z codziennej rutyny.

Kwiecistość stylu wypowiedzi, liczne hiperbole czy nawet specyficzna nowomowa zarezerwowana dla pokolenia Snapchana, udanie kontrastują głęboką refleksję płynącą z opowiadania, z lekką, momentami nawet satyryczną formą, która czyni dzieło łatwo dostępnym nawet dla niewymagającego czytelnika.

O tym jak bardzo uniwersalna jest historia o młodym chłopaku i jego tacie, najlepiej świadczy liczba utworów inspirowanych, które powstały na kanwie historii o ojcu wędkarzu - "Mój stary jest fanatykiem blogosfery", "Mój stary jest fanatykiem IKEA", "Mój stary jest fanatykiem Wojciecha Cejrowskiego" i wiele innych, a dwóch urwisów z Sosnowca zaczęło ponoć niedawno nawet prace nad "Mój stary jest fanatykiem Spider's Web".

"Mój stary to fanatyk wędkarstwa" trafi na ekrany kin

Nie dziwi zatem, że tak popularna historia prędzej czy później zainteresowała fanów kinematografii.  Zastrzegam jednak od razu, że film nie będzie w żaden sposób powiązany z "Mój stary maluje turpistyczne obrazy" z Andrzejem Sewerynem, który niedawno trafił na ekrany kin. Młodzi polscy twórcy chcą zekranizować "Mój stary jest fanatykiem wędkarstwa" i na ten cel uzbierali już 110 000 złotych. Ambitnemu reżyserowi udało się ponoć odnaleźć twórcę opowiadania, który do tej pory pragnął zachować anonimowość, zapewne żeby nie urazić i tak zmagającego się już z problemem wieku średniego rodzica.

Budżet filmu nie jest wygórowany, ale niestety 110 tysięcy złotych będzie musiało wystarczyć, ponieważ polskie instytuty odpowiedzialne za wspieranie sztuki wszystko co miały, wydały już na wyprodukowanie trzech kolejnych części "Ciacha". Nie zmienia to jednak faktu, że w powstającej na bazie opowiada półgodzinnej krótkometrażówce ma się znaleźć miejsce nie tylko dla naturszczyków, ale i profesjonalnych aktorów.

Internauci widzieliby w tej roli Mariana Dziędziela, jedną z koronnych postaci w panteonie gwiazd Wojciecha Smarzowskiego. Tymczasem swego czasu na łamach YouTube pojawił się taki oto film:

Trudno ocenić czy kamera telewizji lokalnej zupełnie przypadkiem zaczepiła na ulicy przechodzącego akurat Piotra Cyrwusa, czy też jest to próba nieoficjalnego zgłoszenia aspiracji do zagrania w filmie, którego ostateczny tytuł zabrzmi "Fanatyk". Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że aktor przez pierwsze pół życia grał Ryśka z Klanu, a przez drugie pół życia stara się udowodnić, że Ryśkiem z Klanu nie jest, ale jednak w tej pierwszej kreacji był bardziej wiarygodny.

Rodzic przedstawiony w historii będącej powodem naszego dzisiejszego spotkania to postać wielopłaszczyznowa i wielką krzywdą byłoby sprowadzenie jej wyłącznie do kwestii rybołówstwa, gdy nierozumiani przez otoczenie mężczyźni w średnim wieku coraz głębiej zanurzają się w depresji.

REKLAMA

To będzie ważny film i miejmy nadzieję, że pomimo skromnego budżetu nie pominie kluczowych wartości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA