REKLAMA

Po co nowy iPhone będzie miał podwójny obiektyw? Oto możliwe scenariusze

Premiera nowego iPhone'a zbliża się wielkimi krokami. Smartfon nie zapowiada się na rewolucję, ale pojawi się w nim nowość związana z fotografią. Będzie nią podwójny obiektyw głównego aparatu, który zobaczymy w większym modelu iPhone'a. Jaki pomysł ma Apple na podwójny aparat? Oto możliwe scenariusze.

09.08.2016 17.47
apple iphone Shot on iPhone
REKLAMA
REKLAMA

Cały segment smartfonów, we współczesnym rozumieniu tego słowa, został zapoczątkowany przez Apple. Nie powinno więc dziwić, że iPhone od samego początku znajdował się w ścisłej czołówce fotografii mobilnej. Przez lata kolejne generacje smartfona Apple były wzorem nie do prześcignięcia, ale od przynajmniej dwóch lat sytuacja wygląda inaczej.

Najpierw na rynku fotografii mobilnej zaczęły mieszać sztandarowe smartfony z Windows Phone (do dziś wspominam moją byłą Lumię 1020). Obecnie to obóz Androida wyznacza standardy, za którymi musi gonić Apple.

Przykładem jest zapowiadany podwójny aparat

Przecieki z różnych niezależnych źródeł pokazują, że najwyższa wersja nowego iPhone’a będzie wyposażona w podwójny aparat. Konkretów jest mało. Nie wiemy, czy nowe smartfony będą oznaczone jako iPhone 7, czy iPhone 6SE. Nie wiemy też, w ilu wariantach będą dostępne. Być może będzie to wersja standard i Plus (tak jak dotychczas), a może dołączy do nich także wersja Pro.

Podwójny obiektyw aparatu można jednak z dużym prawdopodobieństwem uznać za pewnik. Zastanówmy się, w jaki sposób Apple zamierza go wykorzystać.

Do czego może się przydać podwójny obiektyw w iPhone 7/6SE?

Apple nie musi wymyślać koła na nowo. Podwójne obiektywy już funkcjonują w smartfonach z Androidem, przy czym każdy producent podszedł do tematu nieco inaczej. Apple mogłoby skorzystać z istniejących rozwiązań, lub mogłoby stworzyć coś zupełnie nowego. Oto moje pomysły.

Render na podstawie zapowiedzi i wycieków. Autor: Martin hajek class="wp-image-510485"
Render na podstawie zapowiedzi i wycieków. Autor: Martin Hajek

Pomysł pierwszy: większa różnorodność. Apple mógłby pójść śladami LG G5 i zastosować dwa obiektywy o różnych kątach widzenia. Dzięki temu aparat zyskałby na możliwościach. Jeden obiektyw byłby tym standardowym, znanym od dawna szerokokątnym szkiełkiem. Drugi mógłby być zupełnie inny. W LG G5 mamy przykład ultraszerokokątnego obiektywu, który ma znacznie większe pole widzenia.

Apple mógłby zastosować podobny, albo wręcz odwrotny pomysł. Równie dobrze drugie szkiełko mogłoby mieć węższy, bardziej portretowy kąt widzenia.

Pomysł drugi: lepsza jakość. Kolejną możliwością jest pójście w ślady Huawei P9 i zaproponowanie dwóch obiektywów o tym samym kącie widzenia. Zaletą tego rozwiązania jest fakt, że aparat dostaje informacje z dwóch matryc jednocześnie, dzięki czemu może skuteczniej usuwać szumy i zapewniać lepszą ostrość. W przypadku Huawei P9 druga matryca rejestruje obraz czarno-biały, ale Apple nie musiałby się w ten sposób ograniczać.

Pomysł trzeci: zdjęcia 3D. Mamy już 3D Touch w warstwie oprogramowania, więc może kolejnym krokiem byłoby 3D w zdjęciach? Apple ma patent na wykonywanie zdjęć 3D smartfonem. Być może postanowił wprowadzić go w życie.

Osobiście nie wierzę w tę opcję. Z zapowiedzi wynika, ze oba obiektywy będą umieszczone bardzo blisko siebie. Odległość byłaby raczej zbyt mała, by oddać różnice w odległości między obiektami.

Pomysł czwarty: zoom optyczny. Temu rozwiązaniu kibicuję najmocniej.

Apple w 2013 roku opatentowało kapitalny pomysł na zastosowanie zoomu optycznego w płaskim smartfonie. Całość wykorzystuje… lustro, ale w zupełnie inny sposób, niż lustrzanki.

Patent Apple na zoom optyczny w smartfonie. class="wp-image-510487"
Patent Apple na zoom optyczny w smartfonie.

Jak wiemy, zoom optyczny jest uzyskiwany poprzez ruch soczewek, a w cienkich smartfonach brakuje miejsca na taki ruch. Patent Apple opisuje rozwiązanie, w którym soczewki poruszają się nie w osi szkiełka obiektywu, tylko prostopadle do niego. Całość ilustruje powyższy obrazek. Takie rozwiązanie byłoby dużym przełomem na rynku smartfonów i mogłoby być dla Apple genialnym punktem zaczepienia do budowania marketingu wokół nowego iPhone’a. iPhone znów wyróżniałby się aparatem.

Na takim rozwiązaniu na pewno ucierpiałaby bateria, bo to jej kosztem uzyskanoby potrzebne miejsce w obudowie. Pomijając tę niedogodność, technicznie rzecz ujmując, tunel z soczewkami zmieściłby się w obudowie smartfona. Zmieściłaby się też matryca ustawiona prostopadle do bryły telefonu - ma ona 4,89x3,67 mm, podczas gdy grubość iPhone’a 6S to nieco ponad 7 mm.

Jak będzie w praktyce, przekonamy się już na początku września, podczas premiery iPhone’a 7/6SE.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA