REKLAMA

Volkswagen jedzie teraz razem z Gett. Wszyscy dobrze wiemy, w jakim kierunku

Kto zakładał, że tzw. ridesharing to tylko chwilowa moda i ślepa uliczka, właśnie traci kolejny argument. Podobnie tracą go ci, którzy nie wierzą w przyszłość autonomicznych aut. Volkswagen właśnie zdradził swoje plany współpracy z Gett i zgadnijcie, czego dotyczą. Tak, właśnie tego. 

Volkswagen jedzie teraz razem z Gett
REKLAMA

Gett może nie jest w naszym kraju tak znanym graczem jak Uber, ale trudno się temu dziwić. Podobnie jak Lyft, rozwiązanie to nie jest dostępne w Polsce, choć zasady jego działania są bardzo zbliżone. Aplikacja, taksówka, wygoda, prostota - wiadomo o co chodzi.

REKLAMA

Gett wystartował w 2010 roku, do tej pory udało mu się zadebiutować w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rosji i Izrealu, a całkiem niedawno Volkswagen ogłosił wartą 300 mln dol. inwestycję w tę firmę, co pozwoliło na przejęcie pakietu kontrolnego.

Teraz Volkswagen odkrywa karty.

W dzisiejszym komunikacie prasowym Volkswagen ujawnił, choć unikając zbyt wielu szczegółów, jaka przyszłość czeka Gett i co z tej ogromnej inwestycji będzie miał niemiecki koncern. A będzie miał... tak, bardzo łatwo się domyślić, do czego to zmierza. Czytaliśmy to już kilkukrotnie, chociażby przy okazji ogłoszenia partnerstwa przez Toyotę i Ubera.

Po pierwsze, kierowcy Gett lub osoby, które chcą się nimi stać, będą mogli skorzystać z "atrakcyjnych warunków finansowania" nowego auta grupy VAG. Nie podano jeszcze szczegółów, ale propozycja ma dotyczyć zarówno zakupu lub leasingu, jak i ubezpieczenia i dodatkowych usług.

Po drugie, być może nawet ważniejsze, Gett planuje start w Europie.

Usługa dostępna do tej pory w kilkudziesięciu miastach na świecie skutecznie omijała Stary Kontynent. Volkswagen wierzy jednak, że ta współpraca (w tym m.in. lepsze warunki zakupu dla kierowców) pomoże w bardziej dynamicznym rozwoju Gett i jego popularyzacji. Pierwszym krokiem ku temu ma być start usługi w "większych niemieckich miastach" oraz kolejnych miastach w Europie od pierwszej połowy 2017.

Rozważana jest także odmiana Gett z wyższej półki. W jej ramach klienci mieliby otrzymywać możliwość zamawiania samochodów marek takich jak Audi czy Porsche.

Czy usługa trafi docelowo do Polski? Tego niestety na razie nie wiadomo.

Po trzecie? Tak, zgadliście.

Autonomiczne samochody. Nad tym też będzie pracował Volkswagen wraz z Gett. Ale to chyba nie powinno już nikogo dziwić - nowoczesne firmy taksówkarskie (o ile w ogóle można je tak nazywać) dawno wyszły już daleko poza zwykły schemat "zamów - przyjedź". Zbierają dane, tworzą własne algorytmy, profile zamawiających, optymalizują co tylko się da, a do tego pokonują regularnie tysiące, dziesiątki tysięcy kilometrów.

Nic więc dziwnego, że trudno dziś o gracza na tym rynku, który nie planuje spróbować swoich sił w tym wyścigu. A kto go wygra, ten zgarnia główną nagrodę - możliwość wożenia klientów bez konieczności płacenia pośrednikom, czyli - w tym przypadku - kierowcom/taksówkarzom.

Volkswagen nie ukrywa też, że to wszystko nie jest drobnostką.

REKLAMA

Już w pierwszych zdaniach komunikatu prasowego możemy przeczytać, że to nie jest ot takie sobie partnerstwo. To partnerstwo, które ma pomóc w transformacji niemieckiego giganta i przygotowaniu się na przyszłość. Na krótką metę pewnie przełoży się na wzrost tradycyjnej sprzedaży aut VAG. Ale potem?

Potem może nie będzie trzeba tych aut nikomu sprzedawać na zawsze. Każdy, kto tylko będzie chciał, będzie je sobie w momencie, kiedy będzie mu potrzebne, po prostu wypożyczał. Przez aplikację.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA