Kanadyjczyk w kosmosie, czyli "Kosmiczny poradnik życia na Ziemi" - recenzja książki
Nawet jeśli nie kojarzysz nazwiska pułkownika Chrisa Hadfielda, to na pewno widziałeś jego nagranie - wykonanie z towarzyszeniem gitary piosenki Davida Bowiego - Space Oddity.
Nagranie to w ciągu trzech dni obejrzano aż dwanaście milionów razy. W grudniu 2013 roku, pisząc o najważniejszych wydarzeniach naukowych roku, wspomniałem o Hadfieldzie, jako o najlepszym popularyzatorze badań kosmosu. Dlaczego? Bo jako jeden z pierwszych astronautów potrafił wykorzystać Internet i media społecznościowe w celu zainteresowania szerszej publiczności tym tematem.
Wśród jego internetowych aktywności, oprócz wideo bloga i piosenek udostępnianych na YouTubie, znalazły się pisanie na Twitterze ciekawostek związanych życiem na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz organizowanie sesji Ask Me Anything (Zapytaj mnie o wszystko) na popularnym serwisie Reddit.
Hadfield, kanadyjski astronauta, to weteran lotów kosmicznych. Odbył misję na Mir jeszcze w roku 1995, oraz dwukrotnie przebywał na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W czasie drugiego pobytu, na przełomie lat 2012 i 2013 pełnił obowiązki dowódcy. Ogółem w przestrzeni pozaziemskiej spędził ponad 165 dni.
Po powrocie z tej misji, w 2013 roku ogłosił odejście z Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej i przejście na emeryturę. Wtedy też napisał swoje wspomnienia, wydane pod tytułem Kosmiczny poradnik życia na Ziemi (ang. An Astronaut's Guide to Life On Earth). Dopiero teraz - lepiej późno niż wcale! - z książką mają możliwość zapoznać się polscy czytelnicy. W czerwcu miała miejsce jej premiera w wydawnictwie Znak.
Lektura wspomnień Hadfielda jest przede wszystkim inspirująca. Wcale nie trzeba marzyć o podróżach kosmicznych, by podziwiać jego wspaniałe, optymistyczno-pesymistyczne podejście do życia, i upór z jakim dąży do celu, odkąd będąc dzieckiem obejrzał lądowanie na Księżycu w telewizji. Dlaczego optymistyczno-pesymistyczne? Bo Hadfield zdaje sobie sprawę z własnych ograniczeń i ze skłonności do wyobrażania sobie najgorszego możliwego scenariusza, a równocześnie wie, że do sukcesu potrzebna jest również wiara w powodzenie. Takie podejście do przedstawianych wydarzeń powoduje, że książka skrzy humorem.
Książka jest pełna tego typu cynicznych uwag. Po wszystkich wydawnictwach motywacyjnych i poradnikowych, propagujących "pozytywne myślenie", podejście Hadfielda jest miłą odmianą. Jeden z rozdziałów nawet zatytułowany jest "Siła Negatywnego Myślenia".
Marzenia młodego Hadfielda były teoretycznie niemożliwe do spełnienia - Kanada nie miała wtedy szkoły pilotów doświadczalnych ani agencji kosmicznej. Mimo to robił co mógł - zbliżając się krok do kroku do ich realizacji, i wypatrując cały czas okazji, które przynosi życie. To nastawienie przebija się przez całość wspomnień kanadyjskiego astronauty.
Liczba ciekawostek związanych z pilotowaniem myśliwców, szkoleniami astronautów, ze współpracą z Rosjanami i codziennością życia na orbicie jest ogromna. Dość powiedzieć, że w książce znajduje się scena oprawiania świni z wraz z szoferem Wołodią, podczas której udało się pozbawić biednego Rosjanina całego zapasu wódki.
Książkę z czystym sumieniem polecam każdemu choć trochę zainteresowanemu lotami kosmicznymi. Jeśli nie jesteś nimi zainteresowany, a Hadfielda kojarzysz jedynie z filmiku na YouTubie - ta książka również jest dla ciebie. W końcu wydawca postanowił na okładce ogłosić, że autor jest "gwiazdą YouTube'a", pomijają fakt, że jest astronautą. Cóż, znak czasów!