Mocne cięcia w GoPro. Od kwietnia zostaną w sprzedaży tylko trzy modele kamer
GoPro, producent kultowych kamerek sportowych, od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi. Sprzedaż kamer nie spełnia oczekiwań inwestorów, co przekłada się na duże spadki na giełdzie. Przyszła pora na pierwsze konsekwencje: począwszy od kwietnia firma znacznie zredukuje swoją ofertę kamer.
Słaba kondycja producenta wyszła na jaw podczas publikacji wyników finansowych za czwarty kwartał 2015 roku. Firma wypracował znacznie niższe zyski i przychody niż zakładali analitycy. Zamiast zakładanych kwot rzędu 500-550 mln dol., przychód wyniósł 435 mln. Taki stan rzeczy od razu miał swoje odbicie na giełdzie, gdzie akcje GoPro poszybowały w dół.
Słabe wyniki mają pierwsze odzwierciedlenie w strukturach firmy. Zwolnionych zostanie 105 pracowników, czyli 7 proc. ekipy.
Klienci także odczują cięcia. Niebawem wybór kamer GoPro będzie znacznie mniejszy.
Jak poinformował założyciel i CEO, Nick Woodman, firma zrezygnuje z produkcji najtańszych kamer z obecnej oferty. W kwietniu przestaną być produkowane trzy najtańsze modele kamer, czyli GoPro Hero, Hero+ i Hero+ LCD. Ich ceny w Polsce wynoszą odpowiednio 490, 780 i 990 zł.
Wszystkie modele taniej serii Hero są zintegrowane na stałe z obudową podwodną i mają niewymienną baterię. Pod względem parametrów ustępują one flagowym kamerom serii Hero4, ale odbija się to głównie w uboższej liście trybów (brak spektakularnych trybów slow-motion, czy timelapse). Jakość nagrań oczywiście też odbiega od najlepszych kamer, ale nadal jest dobra.
Od kwietnia w ofercie pozostaną już tylko trzy kamery: GoPro Hero4 Black, Silver i Session. W Polsce są one wyceniona odpowiednio na 1680, 1390 i 930 zł. Decyzja o pozostawianiu flagowych kamer jest dość dziwna, bo wydawać by się mogło, że to właśnie tanie kamerki sportowe – w tym głównie chińskie - podszczypują pozycję GoPro. Tania kamera Hero mogła stanowić alternatywę np. dla Xiaomi Yi.
Decyzja jest jednak inna i od kwietnia najtańsza kamera GoPro będzie kosztować niemal 1000 zł.
Nie jestem przekonany, czy kamera Hero4 Session jest warta takich pieniędzy. Trzeba pamiętać, że konkurencja (głównie Sony) ma w podobnej cenie propozycje o wyższej jakości obrazu, które dodatkowo są wyposażone w stabilizację.
Obecna cena kamery Session i tak jest dużo niższa niż w momencie premiery, ale to urządzenie musiałoby kosztować ok. 600-700 zł, by zakup był opłacalny.
Premiera GoPro Hero 5 opóźniona
Pierwsza kamera „nowoczesnej” generacji GoPro - HD HERO – miała premierę w styczniu 2010 roku. Od tego czasu premiery kolejnych generacji miały miejsce w ostatnich miesiącach każdego roku. Bieżąca seria Hero4 zadebiutowała we wrześniu 2014 roku.
Nie padły żadne oficjalne zapowiedzi, ale według nieoficjalnych informacji GoPro Hero 5 miała podtrzymać dotychczasową tradycję kalendarza premier. Niestety kamera nie zadebiutowała w 2015 roku, a jej premiera została przesunięta na „późniejsze miesiące 2016 roku”.
Być może producent musi na nowo przemyśleć swoją strategię rozwoju. Dotychczasowa, opierająca się na dobrych sprzętach w znacznie zawyżonych cenach, przestała się już sprawdzać. Od kamery Hero5 być może będzie zależeć cała przyszłość firmy.
Cały czas czekamy też na drona od GoPro. Niedawno został zaprezentowany kolejny film nakręcony przy jego użyciu, ale nie dowiedzieliśmy się niczego na temat specyfikacji, wyglądu, ani ceny urządzenia. Trzymam kciuki za drona Karma, bo w obecnej sytuacji GoPro nie może pozwolić sobie na kolejną porażkę.