Te nowe sprzęty Canona będą hitami wśród youtuberów i filmowców
W portfolio produktów Canona pojawiło się kilka nowych pozycji, z których – paradoksalnie! – najmniejsze emocje wywołuje nowa lustrzanka. Quo vadis, Canonie?
Nowa odsłona dwucyfrowej serii Canona nosi nazwę EOS 80D i jest bezpośrednim następcą modelu EOS 70D
Co się zmieniło? Na pierwszy rzut oka, niewiele. Przy dokładnym przestudiowaniu zmian okazuje się, że jest ich sporo, ale trudno mówić o rewolucji.
Najważniejszą nowością jest nowa matryca CMOS o rozdzielczości 24,2 MP, która jest wspierana przez procesor obrazu DIGIC 6. Nowy sensor pozwoli na zapis zdjęć z wyższą czułością. Teraz zakres ISO wynosi 100-16000 i jest rozszerzalny do 25600.
Nowością jest też układ AF. Liczba aktywnych punktów wzrosła z 19 do 45, z których wszystkie są krzyżowe. Matryca, podobnie jak w Canonie EOS 70D, ma wbudowane komórki detekcji fazy (tak jak w bezlusterkowcach), dzięki którym fazowy autofocus jest dostępny także w trybie filmowania.
Mechanizm lustra został przemodelowany pod kątem zmniejszenia wibracji przy ruchu lustra. Nowa lustrzanka ma też lekko przemodelowany grip i tym razem sieć Wi-Fi jest wspierana przez komunikację NFC. W trybie wideo użytkownicy dostaną 60 kl./s przy rozdzielczości Full HD.
Pozostałe parametry nie uległy poprawie. Nie zwiększyła się szybkość serii, czy najkrótszy czas migawki. Tryb filmowy też nie doczekał się rewolucji, bowiem brakuje mu nagrywania w 4K, czy trybów slow-motion. Najciekawszą nowością jest nowa matryca, jednak jej możliwości poznamy dopiero wtedy, gdy aparat trafi do sklepów, czyli w marcu 2016 r. Cena aparatu wyniesie 1200 dol.
Ciekawie zapowiada się nowy obiektyw, wraz z którym debiutuje zaskakujący adapter
Nowy kitowy obiektyw Canona to EF-S 18-135mm f/3.5-5.6 IS. W obiektywie debiutuje nowy rodzaj silnika AF o nazwie Nano USM. Silnik łączy zalety technologii USM i STM, zapewniając szybkie i ciche ostrzenia nie tylko przy zdjęciach, ale też w filmach. Nowy obiektyw dysponuje tym samym zakresem ogniskowych, światłem i systemem stabilizacji, co poprzednik.
Zaskakującą nowością jest adapter Power Zoom Adapter PZ-E1. Jest to rodzaj płytki, którą dopina się do obiektywu poprzez specjalne złącze. Póki co jedynym kompatybilnym obiektywem jest zaprezentowany równolegle EF-S 18-135 mm, ale można się spodziewać, że w przyszłości ta sytuacja ulegnie poprawie.
Adapter dodaje do obiektywu funkcję „power zoom”, czyli możliwość płynnej, elektronicznej zmiany ogniskowej. Jest to cecha szczególnie ważna przy nagrywaniu filmów. Adapter pozwala też regulować szybkość zmiany ogniskowej. Co ciekawe, adapter umożliwia sterowanie zoomem poprzez Wi-Fi, z poziomu aplikacji mobilnej Canon Camera Connect
Poznaliśmy też następcę aparatu kompaktowego, który szczególnie upodobali sobie youtuberzy
Canon PowerShot G7 X Mark II to następca świetnie przyjętego kompaktu G7 X, czyli swoistej odpowiedzi Canona na popularne kompakty serii Sony RX100. Canon PowerShot G7 X Mark II jest wyposażony w 1-calową matrycę CMOS BSI o rozdzielczości 20,1 MP i stabilizowany optycznie obiektyw o ogniskowych 24-100 mm (w ekwiwalencie pełnej klatki), przy świetle f/1.8-f/2.8.
Miniaturowa konstrukcja nie jest wyposażona w wizjer, ale kadrować można na odchylanym i dotykowym, 3-calowym ekranie LCD. Canon w nowym modelu poprawił ergonomię, ale największą zaletą jest znacznie zwiększona szybkość działania za sprawą nowego procesora DIGIC 7. Aparat szybciej reaguje na polecenia, a szybkość serii wzrosłą do 8 kl./s. Poprawił się też autofocus.
Canon G7 X był z powodzeniem wykorzystywany przez wielu vlogerów, m.in. na kanale Casey Neistata i TheUwagaPies, który tworzą Krzysztof Gonciarz i Kasia Mecinski. Druga odsłona aparatu pozwoli nagrywać w rozdzielczości Full HD w 60 kl./s. Dodatkowo aparat zapewni 25% dłuższe działania na jednym ładowaniu.
Canon PowerShot G7 X Mark II wygląda na bardzo ciekawą alternatywę dla Sony RX100 IV. Nowość Canona trafi do sklepów w maju, a została wyceniona na niespełna 700 dol. To sporo, ale czwarta odsłona modelu Sony RX100 debiutowała na rynku z ceną 1000 dol.! Kompakt Canona ma więc sporą szansę na powodzenie, zwłaszcza że konkurent nieco przesadził z drogimi dodatkami o wątpliwej przydatności, takimi jak wysuwany wizjer cyfrowy.