iPhone kontra Android - kto traci, a kto tak naprawdę zyskuje?
Udziały rynkowe iPhone’a cały czas spadają. Chociaż producent znów chwali się kosmicznymi przychodami i imponującym zyskiem, a w komunikatach przewija się liczba miliarda urządzeń Apple będących w użyciu, to firma nadal traci pole na rzecz niehomogenicznego Androida.
Apple zaprezentował dzisiaj najnowsze wyniki finansowe, w których widać najprawdopodobniej ostatni kwartał ze wzrostami sprzedaży iPhone’a w ujęciu rok do roku. Chociaż Apple zarobił i będzie zarabiać mnóstwo pieniędzy, to prognozy paradoksalnie nie są zbyt optymistyczne.
Apple bardzo długo zarabiał zbyt dużo i firmie powoli kończą się pomysły na podtrzymanie niesamowitego tempa rozwoju.
Tim Cook musi się zmagać nie tylko z wyśrubowanymi oczekiwaniami rynku i inwestorów i zgrabnie zrzucać winę na problemy światowej gospodarki, ale też ze słabnącą pozycją iPhone’a na rynku mobilnym. Android coraz silniej się rozpycha łokciami i blokuje jabłkom wejście.
Nie da się zaprzeczyć, że Apple jest królem świata mobilnego pod względem finansowym i to na wielu płaszczyznach. Nie tylko ma horrendalnie wysokie marże, ale też użytkownicy sprzętów firmy z Cupertino znacznie chętniej wydają pieniądze na aplikacje mobilne - chociaż w Google Play jest ich już dwukrotnie więcej.
Apple nie radzi sobie w ujęciu ilościowym ze względu na decyzję o sprzedaży wyłącznie sprzętu premium.
Mniejsze produkty to tylko wisienka na finansowym forcie. Pojawiają się eksperymenty, jak wprowadzony kilka lat temu iPhone 5c, a plotki z różnych źródeł sugerują istnienie iPhone’a 5se - ale to iPhone 6s naoliwia machinę finansowo-marketingową Apple’a.
I tak jak Apple na zarobki z tytułu sprzedaży i zainteresowanie deweloperów tworzeniem aplikacji na iPhone’a nie sposób narzekać, tak Android przynajmniej w jednym radzi sobie znacznie lepiej - jak donosi Business Insider, na wszystkich rynkach poza jednym.
Udziały rynkowe iPhone’a w danych od Apple i statystykach firm analitycznych.
iOS traci udziały rynkowe na rzecz Androida na niemal wszystkich rynkach. Pozycja Google’a staje się dominująca praktycznie wszędzie, a ostatnim bastionem potęgi Apple’a pozostają… Chiny, gdzie produkty tej firmy ledwo co oficjalnie debiutowały.
Te dane ciekawie kontrastują z deklaracjami Tima Cooka, które dobre wyniki Apple’a wiązał wielokrotnie z osobami zmieniającymi Androidy na iPhone’y. Wygląda jednak na to, że Apple może jeszcze więcej klientów tracić na rzecz Google’a.
Problemem dla Apple’a zaczyna być też to, że klienci mają coraz mniejszą potrzebę wymiany smartfona na nowszy. Tim Cook nie dostarcza nam wrażeń i cyfrowej rewolucji raz do roku, a iPhone’y sprzed 2 i 3 lat działają nadal przyzwoicie.
Ciekawe, czy znajdzie się rynek zbytu na 4-calowego iPhone’a 5se i jak będzie wyglądać iPhone 7. Rynek zweryfikuje, czy kolejna wersja topowego modelu wystarczy, żeby udziały rynkowe iPhone’a nie tylko poszybowały, ale po prostu przestały się kurczyć.