REKLAMA

Właśnie obserwujemy profesjonalizację serwisów pirackich. Te, co przetrwały czystki, rosną w siłę

Serwisy pirackie istniały, istnieją i istnieć będą. Nieistotne, ile nowych legalnych usług dających odpłatnie dostęp do cyfrowych treści by nie powstało, zawsze znajdą się internauci, którzy będą pobierali za darmo treści objęte prawem autorskim. Nie znaczy to jednak, że układ sił na pirackim rynku pozostanie na zawsze taki sam.

Serwisy pirackie, piractwo
REKLAMA
REKLAMA

Od lat dystrybutorzy treści i właściciele praw autorskich prowadzą krucjaty wymierzone w osoby udostępniające treści objęte prawem autorskim. Serwisy pirackie padają ofiarą przedstawicieli organów ścigania, a co i rusz słyszymy o kolejnych zatrzymaniach.

Serwisy pirackie znikają z mapy iInternetu.

Wiele stron, z których piraci korzystali jeszcze kilka lat temu, przestało istnieć. Wygląda jednak na to, że chociaż liczba serwisów pirackich spada, to te co oparły się władzom i naciskom ze stron organizacji do zbiorowego zarządzania prawami autorskimi przekształcają się w prężne biznesy.

O tej przemianie na rynku pirackich serwisów pisze serwis Torrent Freak. Powołuje się na słowa Henrika Ponténa, który odnosi się do rynku szwedzkiego twierdząc, że serwisy pirackie to prężnie rozwijający się biznes, a ich twórcy komercjalizują nielegalnie udostępniane materiały.

W Szwecji zostało tylko kilku dużych graczy.

Pontén jest twarzą walki z Pirate Bay, a jego działania mające na celu utrudnienie życia twórcom pirackich serwisów narobiły mu wielu wrogów. Zmieniono mu nawet nazwisko w urzędzie bez jego wiedzy, a jak sam przyznawał, jego kolejne działania były “bardzo niepopularne” w oczach opinii publicznej.

Henrik Pontén zauważa, że pod pewnymi względami jego krucjata przynosi efekty. Liczba stron udostępniających pirackie materiały systematycznie spada - co prawda The Pirate Bay w kolejnej inkarnacji radzi sobie dobrze, ale inne pirackie serwisy w ostatnich latach upadły.

Jak zauważa, w samej Szwecji jeszcze dwa lata temu było ok. 20 liczących się usług, dzisiaj zostało ich kilka. Ich twórcy są jednak zdeterminowani, by na rynku się utrzymać - piractwo przynosi im po prostu olbrzymie pieniądze. Połowa stron, z którymi Pontén się kontaktuje, nie zaprzestaje działalności.

Sytuacja na rynku serwisów pirackich nie różni się jednak od tej, jaka jest w Internecie w ogóle - w każdym segmencie można zaobserwować konsolidację, gdzie kilku graczy dzieli rynek, a mniejsze firmy nie wytrzymują konkurencji.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA