Idą słabsze czasy dla iPhone’a i Apple?
W tym roku sprzedanych zostanie zaledwie o 9,8 proc. więcej smartfonów, niż w 2014, a to dopiero początek spadków - grzmi IDC. W 2016 r. po raz pierwszy w historii Apple sprzeda mniej iPhone’ów niż rok wcześniej - prognozuje z kolei Morgan Stanley.
I ja zaczynam wierzyć, że dla rynku smartfonów z półki premium idą naprawdę ciężkie czasy. Szczególnie dla Apple’a, który od iPhone’a uzależniony jest w sposób wybitnie niebezpieczny. To tylko prognozy, jasne, ale gdy skonfrontuje się je z historią innych kategorii produktowych, także tych od Apple’a, to naprawdę trudno nie dostrzegać analogii.
Dla dobrego biznesmena gigantyczny sukces to przy okazji wielki problem.
Moment po wypiciu lampki szampana sukcesu przychodzi bowiem refleksja, że nic nie trwa wiecznie i trzeba być przygotowanym na to, co po nim.
2015 r. to dla Apple’a 9 rok sprzedaży iPhone’a. Jeśli spojrzy się na historyczny wykres sprzedaży innego wielkiego hitu Apple’a - iPoda, to zobaczymy, że jego sprzedaż szczytowała właśnie w 9 roku jego obecności rynkowej.
Było to na przełomie 2008 i 2009 r. Od dwóch lat Apple rozwijał już wtedy inny produkt, który miał zastąpić przychodową gwiazdę. Mowa oczywiście o iPhonie, który na rynku pojawił się w 2007 r.
I jeśli spojrzymy na wykres sprzedaży iPhone’a, to widać, że 2015 r. to nie tylko drugi procentowo największy wzrost sprzedaży w historii, ale także 9 rok jego rynkowej obecności. Jeśli skonfrontujemy to z historią iPoda oraz ogólną sytuacją na rynku smartfonów, w tym analizie tego, co dzieje się z konkurencją, to prognoza analityków Morgan Stanley odnośnie spadku sprzedaży w 2016 r. jest mocno uwiarygodniona.
Apple wprawdzie rozwija inne produkty, które podobnie jak w przypadku iPhone’a w stosunku do iPoda mają go zastąpić na pozycji przychodowej gwiazdy, ale jest chyba dla wszystkich jasne i czytelne, że zarówno iPad, jak i Apple Watch nie będą sukcesami na miarę iPhone’a. iPoda zresztą też nie, bo iPad, który na rynku jest od 6 lat, już od 2 lat zmaga się ze spadkami sprzedaży. Z kolei sprzedaży ilościowej Apple Watcha producent nie raportuje w ogóle, ale patrząc na poziom wzrostu przychodów w całej kategorii, do której jest zliczany, to nie ma na razie realnych szans na wybitny sukces.
Zostaje więc iPhone, który stanowi nie tylko 2/3 przychodów, ale także zysków całej firmy.
Tymczasem na rynku smartfonów IDC prognozuje przynajmniej 5 lat chudych po 10 tłustych. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy szukać głównie w nasyceniu się rynku modelami klasy premium na rynkach zachodnich, a także koniec boomu na smartfony w ogóle w Chinach i Indiach.
Dla Apple’a obie prognozy są o tyle istotne, że przecież nie tak dawno, bo pomiędzy 2014 a 2015 r., firma Tima Cooka wykonała największy strategiczny skok przechodząc na większe ekrany, co było domeną konkurentów, w tym głównie Samsunga. Premia za ten ruch skończy się jednak w 2015 r. na dwóch generacjach iPhone’ów z dużym ekranem. Będzie więc Apple’owi niezwykle trudno utrzymać wzrosty w 2016 r. przy modelu iPhone 7. Z kolei w Chinach, po kilku kwartałach mocnych wzrostów, Apple przestał komunikować sukcesy.
Może być więc tak, że od 2016 r. iPhone będzie już po prawej stronie wykresu cyklu życia produktu, a to przy ogólnym słabym zrozumieniu fenomenu marki Apple przez inwestorów i analityków giełdowych może doprowadzić do mocnych kłopotów z wyceną walorów firmy Tima Cooka.