REKLAMA

Uber działa w Polsce sprawniej niż w Dallas, Singapurze i Rio de Janeiro! A jest tu dopiero rok

Uber to bardzo kontrowersyjny startup, który okazał się oszałamiającym sukcesem. Jego twórcy postawili sobie za cel wywrócenie do góry nogami rynku przewozu osób budując usługę, która ma odebrać rynek zwykłym taksówkom. Rok temu firma rozpoczęła swoją działalność w Polsce i teraz przyszła kolej na podsumowanie tego okresu.

uber
REKLAMA
REKLAMA

Z Ubera korzystam od kiedy tylko pojawił się oficjalnie w naszym kraju. Z początku byłem nastawiony do tego rozwiązania bardzo sceptycznie. Cennik wyglądał nieźle, ale przez pierwsze tygodnie po uruchomieniu aplikacji znalezienie dostępnego auta graniczyło z cudem nawet w centrum Warszawy.

Obawiałem się, że Uber skończy w naszym kraju jak eBay i PayPal.

Obie wspomniane usługi cieszą się olbrzymią popularnością na całym świecie, ale w Polsce silną pozycję ma rodzime Allegro i PayU. W przypadku obu marek ich twórcy mieli najwyraźniej nadzieję, że uda się zawojować polski rynek małym nakładem sił. To się nie udało i obawiałem się, że Uber skończy podobnie.

Polacy zaczynają jednak korzystać z usług działających globalnie, czego przykładem jest zwycięstwo Facebooka nad NK.pl i GG (wcześniej Nasza Klasa i Gadu-Gadu). Uber to zaś młody startup, którego twórcy przy ekspansji do ponad setki innych miast pokazali, że umieją robić biznes.

Uber stał się dla mnie, zwłaszcza po przeprowadzce z przedmieści do centrum miasta, podstawowym środkiem transportu.

Do zalet Ubera należy oczywiście wygoda oraz, oczywiście, niska względem taksówek cena. Chociaż dotarły do nas już dynamiczne cenniki podbijające stawkę w lokalizacjach, gdzie brakuje kierowców, a dużo osób chce jednocześnie skorzystać z usługi, to i tak brak typowej taryfy nocnej jest mocną stroną usługi.

Coraz częściej wybieram przejazd Uberem zamiast komunikacji miejskiej, zwłaszcza w nocy. Jest szybciej, a ceny są atrakcyjne. Zdarza mi się nadal korzystać z MyTaxi, ale głównie wtedy, kiedy… akurat Ubera nie ma w okolicy. Nie wszyscy są co prawda z Ubera zadowoleni, ale w moim przypadku sprawdza się znakomicie.

Firma podsumowuje teraz rok działalności w Polsce i przedstawia obraz statystycznego klienta.

uber-w-polsce-1

Uber rozpoczął działalność w Warszawie, a na przestrzeni ostatniego roku kierowcy współpracujący z firmą pojawili się też w Krakowie i w Trójmieście. Na zlecenie Ubera firma badawcza IPSOS przygotowała badanie pokazujące kim jest i czym zajmuje się statystyczny użytkownik aplikacji.

Wspominanie, że to jednocześnie mieszkańcy dużych miast będzie truizmem, skoro Uber z zasady funkcjonuje tylko w dużych miastach. Firma jednak zauważa, że 10 proc. użytkowników usługi w Polsce stanowią obcokrajowych przebywający czasowo na terenie Polski w celach prywatnych lub zawodowych.

Użytkownicy Ubera to w większości ludzie z wyższym wykształceniem - 67 proc. z nich skończyło studia.

Z Ubera korzystają ludzie aktywni zawodowo. 39 proc. określa siebie jako pracowników umysłowych. 28 proc. użytkowników Ubera w Polsce zalicza się do kadry kierowniczej. To osoby, dla których niższa cena przejazdów z Uberem w porównaniu do klasycznych taksówek nie jest najważniejszą zaletą usługi.

Nie jest wielkim zaskoczeniem, że z Ubera korzystają głównie osoby młodsze - 60 proc. to klienci poniżej 30-go roku życia - bo to grupa wiekowa obyta z urządzeniami mobilnymi, która ceni sobie automatyzację płatności - ponad połowa osób wskazuje to jako największą zaletę korzystania z usługi.

Ciekawe jest też badanie korelacji pomiędzy użytkowaniem Ubera a zaangażowaniem politycznym.

Wyższe zaangażowanie nie ogranicza się zresztą wyłącznie do polityki.

Uber to nie wszystko.

Twórcy Ubera sprawdzili, z jakich innych nowoczesnych usług korzystają jego użytkownicy. Okazuje się, że osoby jeżdżące z Uberem korzystają też z innych nowoczesnych usług - aż 81 proc. (!) klientów słucha muzyki na Spotify, 48 proc. jeździ na wakacje w miejsca znalezione na Airbnb, a 25 proc. ogląda wideo w Netfliksie.

Firma chwali się zmniejszeniem średniego czasu oczekiwania w Warszawie i Krakowie na samochód z 10 do 5 minut. Muszę przyznać, że moje obserwacje to potwierdzają - podczas poruszania się po Centrum, Mokotowie i Ursynowie nie mam już praktycznie żadnego problemu z zamówieniem kursu, nawet w nocy.

Co ciekawe, oznacza to że Uber pod względem czasu oczekiwania radzi sobie u nas lepiej niż w takich miastach jak Dallas, Houston, Singapur czy Rio de Janeiro.

Wygląda też na to, że w korzystaniu z Ubera w nocy nie jestem osamotniony i dlatego firma się chwali możliwością dzielenia się trasą w czasie rzeczywistym za pomocą zwykłego SMS-a - prawie połowa użytkowników usługi podróżuje samotnie. Użytkownicy korzystają z usługi głównie po zmroku - nie pomylę się pewnie, jeśli założę, że głównie chodzi o powroty do domu z knajpy.

Aż 75 proc. użytkowników korzysta z usługi nocą w piątkowe i sobotnie noce. Wieczorami w ciągu tygodnia z usługi korzysta 60 proc. klientów Ubera. Ankietowani dobrze też wypowiadają się na temat kierowców - aż 95 proc. pasażerów jest zadowolonych z kontaktów z osobami prowadzącymi pojazdy - nazywanych przez Ubera “partnerami”.

Nie da się ukryć, że Uber wzbudza olbrzymie kontrowersje i wątpliwości natury prawnej co do świadczonych przez siebie usług. Co prawda w Polsce jeszcze nie mieliśmy fali protestów, ale w wielu miastach na świecie, w tym i bliskich nam stolicach europejskich, wybuchały wręcz zamieszki.

REKLAMA

Jak na razie jednak Uber się nie zraża, a firma udowodniła, że inwestycja w Polski rynek była dobrą decyzją.

* Zdjęcie główne: Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA