– Stan zawieszenia dobija wielu z nas i jest pożywką dla niepotwierdzonych plotek czy spekulacji. Plan daje ludziom sygnał, że na horyzoncie jest coś, na co warto czekać – ocenia bizneswoman Jasmine. Podkreśla też, że w ten sposób zarówno biznes, jak i inwestorzy mogą planować w dalszym horyzoncie, zamiast oczekiwać cotygodniowych aktualizacji. Choć czy i one znikną, trudno powiedzieć. Sceptycznie patrzą na to Singapurczycy z bakcylem podróżowania, którzy już kilkukrotnie wystawiani byli na próbę. Pierwsza bańka podróżna z Hongkongiem miała wystartować w grudniu, ale „pękła” na kilka dni przed startem samolotów. Drugie podejście również zakończyło się porażką, choć ludzie kupowali już bilety. Raz przeszkodą okazał się lockdown w Hongkongu, później w Singapurze.