Panasonic też chce być „krzywy!”. Telewizor Viera CR730E - recenzja Spider’s Web
Firma Panasonic do tej pory stawiała na płaskie telewizory i nie szła za lansowaną przez Samsunga modą na wszechobecne krzywizny. Japończycy w końcu jednak się złamali i zaprezentowali model CR730E. Czy warto go kupić?
Tegoroczna oferta telewizyjna Panasonica wygląda bardzo dobrze. Znajdziemy w niej jeden zdecydowanie wyróżniający się od innych model (a raczej serię modeli), oznaczony jako CR730E. Dlatego też jak tylko pojawiła się możliwość wypożyczenia tego wykrzywionego delikwenta, od razu skorzystałem z okazji. Konkretniej, był to model TX-55CR730E, a więc 55-calowa wersja tego telewizora.
CR730E, jeżeli chodzi o możliwości techniczne, bardzo przypomina telewizory z serii CX700E. Nie posiada on jednak ani modułu Bluetooth dostępnego w tamtych modelach, ani też nie obsługuje funkcji 3D. Bolała mnie zwłaszcza pierwsza niedogodność, bo często, by nie przeszkadzać domownikom, oglądam filmy lub gram w gry na bezprzewodowych słuchawkach. Technika 3D za to umiera, więc nie czepiałbym się tego zbyt mocno, choć zdecydowanie należy o tym wspomnieć.
Telewizor, tak jak poprzednia seria, wyposażony jest w panel VA z 1000-hercowym BMR (backlight motion rate). Wykorzystuje LED-owe podświetlanie krawędziowe, pracuje natywnie w rozdzielczości 4K, posiada obsługę DLNA i Miracast a całością zarządza system Firefox OS. Za wydajność pracy odpowiada czterordzeniowy procesor ze sprzętowym dekodowaniem najpopularniejszych kodeków.
Prosty, zgrabny wygląd
Jestem wielbicielem ascetycznego wzornictwa jeżeli chodzi o telewizory, a Panasonic zazwyczaj trafia w mój gust. Efektowna krzywizna ekranu jest właściwie jedynym ozdobnikiem nowej Viery i, subiektywnie, bardzo dobrze. Choć wypadałoby tu też wspomnieć o ramce ze szczotkowanego aluminium, która delikanie się odznacza od reszty obudowy. Telewizor ma się ładnie prezentować w salonie, ale też niespecjalnie się w nim wyróżniać.
Dużo większym problemem jest stojak telewizora, którego nogi znajdują się blisko jego zewnętrznych krawędzi. Jeżeli wykorzystujecie, jak ja, stolik znacznie węższy od samego telewizora, to czas zmienić ów stolik. CR730E się na nim, najzwyczajniej w świecie, nie zmieści. Na szczęście same stopy zajmują bardzo niewiele miejsca.
CR730E posiada prawie wszystkie użyteczne dla typowego użytkownika złącza. Znajdziemy w nim port USB 3.0, dwa porty USB 2.0, HDMI (w tym jeden z ARC), SCART, Component czy Ethernet. Niestety, zabrakło DisplayPort, co może być problematyczne dla tych, którzy chcą wykorzystywać telewizor jako dodatkowy monitor 4K do komputera (brak odświeżania 60 Hz, co męczy wzrok). Panasonic wyposażył też ów telewizor w koszmarnie krótki kabel zasilający. Większość z was będzie musiała dokupić… przedłużacz.
W zestawie otrzymujemy jeden pilot zdalnego sterowania. Wygląda bardzo tandetnie i, subiektywnie, jest brzydki. Na szczęście jest lekki, dobrze wyważony, świetnie leży w dłoni i ma bardzo dobrze rozplanowany układ przycisków.
Firefox OS
Zarządzający telewizorem Firefox OS był przez nas już dokładnie opisywany, a ów opis znajdziecie pod tym adresem. Po szczegóły zapraszam pod wskazany link, a cytując najważniejszy fragment tamtej notki: Całość sprawdza się naprawdę dobrze, mimo bardzo kiepskiego pierwszego wrażenia. Dalej uważamy, że WebOS jest aktualnie najprzyjemniejszym i najlepiej rozwiązanym telewizyjnym systemem na rynku, ale nasza ocena (a przynajmniej autora tej notki) nacechowana jest wieloma subiektywnymi preferencjami. Firefox OS-owi nie można odmówić praktyczności, wygody i szybkości. Panasonic podjął dobrą decyzję wybierając ten system.
W jakości siła
Panasonic, jak zawsze, oferuje znakomite fabryczne zestawy ustawień obrazu. Po wybraniu trybu gry dla Xboxa i trybu kinowego dla podłączonego odtwarzacza filmów nie musiałem dokonywać właściwie żadnych korekt, choć część funkcji przetwarzania obrazu musiałem wyłączyć, gdyż więcej psuły niż poprawiały. Należały do tego sztuczne zwiększanie ilości klatek na sekundę, żywe kolory czy czujnik natężenia światła.
Jeżeli chodzi o jednolitość podświetlenia, to CR730E stoi na bardzo wysokiej półce, choć nie jest to idealny model. Czyste, jednolite podświetlenie zasługuje na wysoką pochwałę, nawet jeżeli wyświetlana treść jest pod względem czerni i bieli bardzo zróżnicowana. Czujny obserwator może dostrzec niewielkie „zamglenia” wokół jasnych obiektów, a odwzorowanie czerni również pozostawia ciutkę do życzenia, zwłaszcza porównując je ze znakomitymi CX700E. Mimo tego, jest bardzo dobrze.
Skaler również sprawdza się znakomicie: treści SD są dobrze „odszumiane” z dużych pikseli, a treści HD bardzo umiejętnie skalowane do 4K. Bez efektów ubocznych, bez artefaktów. Obraz wyświetlany jest jak „żyleta”. Szeroka gama naturalnych kolorów również imponuje, choć tu należy podzielić telewidzów na dwie grupy: osoby preferujące naturalne kolory będą zachwycone, ale entuzjaści nieco przesyconych, nienaturalnych ale efektownych barw poczują się zawiedzeni: CR730E takowych wyświetlać wręcz nie potrafi, przynajmniej na poziomie konkurencyjnych produktów.
Co do trybu gry, miałem dość mieszane uczucia. Mimo wyłączonego prawie całego post processingu (wszak na tym ów tryb polega) w grach wymagających szczególnego refleksu odczuwałem bardzo nieznaczny, na krawędzi dostrzegalności input lag. Z ciekawości przejrzałem recenzje na innych portalach i inni testerzy podzielają moją opinię. Dla typowego gracza CR730E będzie świetnym wyborem. Zawodowi e-sportowcy powinni jednak szukać innego modelu.
To, za co CR730E należy zbesztać, to powłoka ekranu i jakość dźwięku. Ta pierwsza to jakiś absurd i to na tyle duży, że musiałem sprawdzić, czy do wyświetlacza nie jest doklejona jakaś folia chroniąca urządzenie na czas transportu (nie jest). W słoneczny dzień w jasnym pokoju będziesz musiał zaciągnąć na okna zasłony, by pozbyć się jasnych, irytujących refleksów na ekranie (i to mimo krzywizny wyświetlacza!). Cierpią na tym też kąty patrzenia. CR730E świetnie się sprawdza w ciemnym pomieszczeniu dla widza siedzącego na wprost ekranu. Gdzie indziej zaczynają się schody.
Jakość dźwięku również pozostawia sporo do życzenia. Choć i tak zawsze przypominam, że nawet najlepsze telewizory na rynku wymagają dokupienia kolumn lub soundbara, tak oczekuję pewnego minimum przyzwoitości od wbudowanych w telewizor głośników. Panasonic zastosował dwa pełnozakresowe głośniki o łącznej mocy 20 W które wydobywają z siebie płaski, metaliczny, przytłumiony dźwięk. Nawet wieczorne wiadomości telewizyjne kiepsko na tym brzmią, a co dopiero widowiskowy film akcji czy gra wideo.
Czy warto?
Testowany tu telewizor kupimy za 9900 zł. Zarządza nim bardzo dobry system operacyjny, a sam telewizor oferuje bardzo dobrą jakość obrazu… w odpowiednich warunkach. Niestety, za taką cenę oczekuję więcej.
A CR730E ma na tyle słabe kąty widzenia, jest na tyle mocno podatny na refleksy, że już to mi wystarczy, by zakup odradzić. A beznadziejne głośniki to tylko gwóźdź do trumny. Nawet wyróżnik Panasonica, za który tę firmę bardzo wysoko cenię, a więc oferowanie złącza DisplayPort, w tym modelu nie jest dostępny. Szkoda…