Ten nowy produkt Comperii nie tylko zasługuje na pochwałę, ale też na naśladowców
Comperia zaprezentowała dzisiaj nowy produkt. Comperia Analytics to narzędzie do porównywania obecnych oraz przeszłych danych produktów finansowych, z rozbudowanym interfejsem i dostępem do bazy gromadzonej od lat. Co jak co, ale to niezwykle ciekawy produkt, który nie tylko zasługuje na pochwałę, ale też na naśladowców.
Pod adresem Comperia.pl/analytics od dziś dostępna jest aplikacja dająca dostęp do ponad 2 tysięcy danych o produktach bankowych z ostatnich 5 lat, planowane jest też dołączenie do tego danych z 2008 i 2009 roku. Aplikacja kierowana jest do analityków finansowych, dziennikarzy, blogerów i do wszystkich, których interesują zmiany na rynku i w ofertach finansowych. Całość dostępna jest bez opłat, w zamian za udostępniane informacje Comperia chce jedynie przytaczania źródła.
W całkiem przemyślanym interfejsie Comperii Analytics możliwe jest porównanie danych zarówno szerokich - na temat oprocentowania czy marż - jak i tych węższych, o poszczególnych produktach. Twórcy pomyśleli o zestawianiu najwyższych, najniższych, średnich czy pięciu kolejnych wartości, porównywaniu danych i prezentowaniu całości na przejrzystych, interaktywnych wykresach. Wykresy z wartościami liczbowymi można udostępniać w mediach społecznościowych, embeddować na stronach cxy generować z nich PDF-y.
Comperia Analytics będzie przydatna praktycznie każdemu zainteresowanemu rynkiem produktów bankowych. Dziennikarze czy firmy i tak korzystają już z opracowań Comperii, teraz po prostu dostają do ręki narzędzie "zrób to sam".
Jednak pomysł Comperii - porównywarki finansowej - na udostępnienie masywnej bazy danych jest po prostu genialny. Comperia zapowiada, że w przyszłości planuje stworzyć podobne narzędzia dla porównywarek ubezpieczeń czy ofert telekomunikacyjnych, tej dostępnej na Telepolis.pl. Jak mocno ciekawe byłoby zautomatyzowane grzebanie w historycznych danych o na przykład abonamentach operatorów, porównywanie ich, wyszukiwanie trendów oraz - co jest chyba najistotniejsze - jasne i przejrzyste śledzenie postępów w ofertach.
Analiza danych z porównywarek produktów i usług mogłaby pełnić bardzo istotną rolę w kontrolowaniu często skomplikowanych, obarczonych milionem czasowych promocji i gwiazdek, warunkami i zmianami usług. Nie jest żadną tajemnicą, że porównywanie choćby poprzedniej i obecnej oferty w kontekście korzyści dla klienta jest często zbyt skomplikowane dla przeciętnego człowieka, który nie jest biegły w czytaniu prawniczego języka regulaminów.
Analiza danych w połączeniu z dziennikarzami w ogóle mediami od tego momentu powinna stać się swoistym "watchdogiem" banków i świata ofert finansowych.
Bardzo chciałabym, żeby inne porównywarki tworzyły podobne narzędzia. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to zwykle możliwe - bazy produktów takiego Ceneo czy Nokautu są o wiele potężniejsze i nie tak jednoznaczne w interpretacji. Jednak sam trend udostępniania gromadzonych danych jest wspaniały, oby się rozwijał.
*Zdjęcie główne: Shutterstock.