REKLAMA

Gracze to wcale nie pryszczaci dwunastolatkowie wcinający pizzę - mówi nam Juliusz Kornaszewski z Intel Polska

Ostatniego dnia Intel Extreme Masters postanowiliśmy dowiedzieć się, jaki jest cel organizacji tej imprezy i jak tegoroczna impreza prezentuje się na tle swoich poprzedników. Informacji na ten temat udzielił nam Juliusz Kornaszewski, przedstawiciel firmy Intel.

15.03.2015 18.09
INTEL EXTREME MASTERS e-sport
REKLAMA
REKLAMA

Dawid Kosiński, Spider's Web: Przede wszystkim ciekawi mnie, dlaczego Intel decyduje się na organizację imprez takich jak Intel Extreme Masters.

Julek

Juliusz Kornaszewski, Intel Polska: Intel jest producentem procesorów, które są najwydajniejsze. Produkty te są w naturalny sposób skierowane do graczy. Wielu korzysta właśnie z nich i organizacja takich imprez ma bezpośredni wpływ na wyniki sprzedaży. Ponadto chcemy zmieniać sposób postrzegania gier. Chcemy zerwać ze stereotypem gracza, który jest siedzącym przed komputerem pryszczatym dwunastolatkiem jedzącym pizzę. Obecni na Intel Extreme Masters gracze są zawodowcami, którzy mają specjalne zgrupowania, treningi i w całości poświęcają się swoim zajęciom. Jest to tak naprawdę dobrze płatny zawód.

iem-2015 (3)

Okej, już wiemy, że Intel korzysta na organizacji IEM-u korzysta przede wszystkim pod względem wizerunkowym. Ale czy Intel Extreme Masters sam na siebie zarabia? Czy organizacja IEM-u opłaca się Intelowi też pod względem finansowym?

Tak, opłaca się. Wszyscy obecni na imprezie partnerzy mają wkład finansowy w organizację imprezy. Należy pamiętać, że koszt organizacji IEM nie jest kluczowym elementem w tym momencie. Korzyści można obserwować przez naprawdę długi czas po zakończeniu igrzysk. Intel Extreme Masters ma między innymi wpływ na zwiększenie sprzedaży najdroższych modeli procesorów należących do serii Core i5 oraz Core i7.

A gdyby porównać tegoroczny IEM z poprzednim, to jak się prezentuje? Jest lepszy, gorszy?

Jest pod każdym względem lepszy. Przede wszystkim dlatego, że mamy do dyspozycji dwa obiekty, a nie jeden. Impreza odbywa się nie tylko w Spodku, ale też w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Dzięki temu może pojawić się tu znacznie więcej osób niż rok wcześniej. Po cichu liczyliśmy na to, że w ciągu trzech dni pojawi się tu 100 tys. osób. Jeszcze nie mamy oficjalnych danych, ale według wczesnych informacji prawdopodobnie uda się nam tę liczbę przekroczyć.

Zrzut ekranu 2015-03-15 o 15.15.33

Mógłbyś powiedzieć, jak IEM wygląda pod względem organizacji? O ile wcześniej zaczyna się przygotowania przed taką imprezą? I czy silnie współpracujecie z władzami Katowic?

Dosłownie dzień po zakończeniu tej imprezy już zaczynamy pracować nad kolejną. Jeśli chodzi o współpracę z miastem, przebiega ona wzorowo. Władze Katowic za pierwszym razem sporo zaryzykowały stawiając na Intel Extreme Masters, jednak opłaciło się to im zarówno pod względem finansowym, jak też wizerunkowym. W czasie IEM-u do Katowic przyjeżdża ogromna liczba ludzi. W hotelach nie ma miejsc, wszystkie lokale gastronomiczne są obłożone. Na IEM-ie zarabiają wszyscy.

To prawda, że liczba osób zwiedzających IEM jest większa niż rok temu? Jeśli tak, możesz podać tę liczbę?

Trzeba pamiętać, że te 100 tys., które tu mamy to tylko osoby, które fizycznie znajdują się tutaj. Intel Extreme Masters to impreza globalna, internetowa. W zeszłym roku w szczycie najpopularniejszego streama mieliśmy 370 tys. widzów. Wczoraj, w dniu półfinałów, mecze oglądało już 800 tys. osób. Widać, że są to wyniki wielokrotnie wyższe. Nie znamy jeszcze finalnych rezultatów, ale będą to naprawdę gigantyczne liczby.

Ilu graczy zawodowych przyjeżdża do Katowic? Masz takie informacje?

Tak, w IEM-ie bierze udział 130 zawodników z całego świata, którzy grają w Counter-Strike’a, Starcrafta, League of Legends.

11062994_976602219024228_913295214_n

Są to zawodowcy, którzy żyją z grania? To są zawodowcy, którzy zarabiają kilkaset tysięcy dolarów?

Tak, to właśnie takie osoby. Co do podanych kwot: podejrzewam, że nie są one aż tak wysokie, ale są na tyle duże, że gracze mogą traktować swoje hobby jako podstawowe źródło zarobku. Z całą pewnością nie są to kwoty, które zarabiają czołowi tradycyjni sportowcy. Oczywiście ich zarobki w dużej mierze zależy od sezonu. Jeśli chłopaki z Virtus.Pro mają dobry sezon, mogą zarobić naprawdę sporo. Jednak nie wydaje mi się, żeby nawet wtedy były to właśnie takie kwoty. Trzeba też pamiętać, że ich jest kilku, więc muszą się dzielić swoimi wygranymi. Z drugiej strony należy pamiętać, że różnego rodzaju imprezy toczą się cały rok, a sportowcy oprócz ewentualnych wygranych dostają też pieniądze za współpracę z partnerami.

Czy Intel wspiera osoby, które grają? A może jesteście tylko takim patronem organizującym imprezę.

Oczywiście, mamy kilka drużyn. Nie jesteśmy wyjątkowo aktywni w tej mierze, jednak mamy wiele drużyn, które regularnie wspieramy i z nimi współpracujemy.

Wiele osób twierdzi, że gry nie są sportem. Czy się z tym zgadzasz, uważasz Counter-Strike’a za sport?

Tak, uważam, że to jest sport. Ci zawodnicy regularnie trenują, mają zgrupowania, mają psychologów, fizjoterapeutów. Mają narady strategiczne. Tak naprawdę eSport nie różni się od innych sportów. Jedyna różnicą jest to, że nie biegają, ale są za to bardziej sprawni manualnie i umysłowo. Jeśli sportem są szachy i brydż, to czemu nie eSport? Nieuniknione jest, że eSport trafi też na olimpiadę i stanie się to szybciej, niż się spodziewamy.

INTEL EXTREME MASTERS 2015 2

IEM to impreza Intela, a co za tym idzie, pecetowa. Jednak coraz popularniejsze stają się też konsole do gier. Jak się zapatrujecie na ten rynek? Jesteście konkurentami czy podchodzicie to tego raczej komplementarnie?

Cieszymy się z coraz lepszych wyników rynku konsol, ponieważ oznacza on zwiększenie ogólnej liczby graczy. To co wyróżnia eSport na tle gier konsolowych to tytuły turniejowe, w które grają dziesiątki milionów ludzi. Co ważne, są to gry darmowe, każdy może w nie zagrać. Nie ma tutaj żadnej bariery wejścia. Trzeba też pamiętać o tym, że pomimo hype’u na konsole to rynek pecetów jest cały czas większy.

Jak Intel reaguje na erę post-PC? Coraz więcej osób korzysta ze smartfonów i tabletów, a Wy jednak cały czas inwestujecie w pecety. Uważasz, że ta kategoria przetrwa dzięki grom?

Zdecydowanie tak. Jednak na telefonie z różnych względów nie jesteś w stanie grać w wiele rodzajów tytułów. Należy też zauważyć, że desktopy też się zmieniają. Spójrz na nasze stoiska. Oprócz tradycyjnych pecetów kojarzonych z grami znajdziesz tu też małe komputery, które mieszczą się w dłoni i ludzie też na nich grają. Wydajność takich rozwiązań też cały czas rośnie i będą coraz częściej używane w gamingu. Można się spodziewać, że za kilka lat rozwiązania te jeszcze bardziej się zmienią i nawet komputer mieszczący się w kieszeni zapewni odpowiednią wydajność do uruchomienia większości gier.

11072427_1062748253742464_927603220_n

A sam jesteś graczem? W co grasz i na jakim sprzęcie?

Tak jestem graczem, ale bardziej niedzielnym niż nałogowym. Ostatnio odgrzewałem Battlefielda 4 i właśnie strzelaniny pierwszoosobowe są gatunkiem, który preferuję. Szykuję się też na Wiedźmina 3, zresztą chyba jak wszyscy. Gram na komputerze z procesorem Intel Core i7, kartą graficzną GeForce, 16 GB pamięci RAM i dyskiem SSD Intela. To typowy składak, którego złożyłem osobiście, bo bardzo lubię grzebać w bebechach pecetów. Taki komputer kosztuje około 4000 zł, więc nie jest specjalnie drogą maszyną.

Dzięki za wywiad!

Również dziękuję.

Współpraca: Przemysław Pająk i Szymon Radzewicz.

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA