Kamera i stabilizator z najnowszego drona DJI Inspire 1 dostępne… bez drona
Dwa najbardziej elektryzujące trendy w nagrywaniu to obecnie drony i gimbale. Tych pierwszych nie trzeba nikomu przedstawiać, natomiast te drugie są stabilizatorami umożliwiającymi całkowicie płynne ruchy kamery w niemal dowolnych warunkach. Skrzyżowanie tych dwóch technologii jest więc prawdziwym strzałem w dziesiątkę.
Jeszcze niedawno aby nagrywać z powietrza trzeba było samodzielnie skompletować ramy, silniki z regulatorami, radia, kontrolery lotu, aparatury, płytki, akumulatory i dziesiątki łączeń, gniazd i śrubek. Nie dało się tego zrobić bez odpowiedniej wiedzy, bez dziesiątek wolnych godzin i bez żyłki modelarza.
Dzisiaj sytuacja wygląda zupełnie inaczej, bo drony są równie przystępne co smartfony, czy aparaty cyfrowe. W każdym większym elektromarkecie można kupić gotowe zestawy, od najmniejszych zabawek do latania w domu, po półprofesjonalne konstrukcje do nagrywania z wysokości kilkuset metrów. Teraz te same technologie spływają na kolejne dziedziny sprzętu do filmowania, w tym gimbale.
Filmowanie jak z drona, ale bez drona
DJI niedawno pokazało swojego najnowszego konsumenckiego drona o nazwie Inspire 1. To zdecydowanie najciekawszy quadcopoter jaki można kupić w wersji gotowej do lotu po wyjęciu z pudełka. DJI Inspire 1 zadziwia swoją rozkładaną ramą oraz ceną na poziomie ok. 12 tys. zł. Z jednej strony, nie jest to wygórowana kwota biorąc pod uwagę wyposażenie, ale z drugiej strony, sprawny modelarz RC za tą kwotę stworzy bez porównania lepszy i bardziej profesjonalny sprzęt.
To nie jedyne sprzeczności obecne w dronie Inspire 1. Chyba największe zaskoczenie wzbudziła jego kamera. DJI zastosowało autorską konstrukcję zdolną nagrywać w 4K, jednak pod względem jakości obrazowania nie ma ona żadnego startu do sportowych kamer pokroju GoPro Hero 4 Black. Inspire 1 posiadał też złącze umożliwiające wypięcie kamery. Wszyscy sądzili, że to przyszłościowe rozwiązanie, które kiedyś pozwoli zamontować lepsze kamery do tego drona. Tymczasem podczas dzisiejszej konferencji DJI pokazało, że ma dokładnie odwrotne plany.
DJI zaprezentowało dziś nowy ręczny gimbal, do którego możemy zamontować kamerę z drona Inspire 1 oraz smartfon do podglądu obrazu. Gimbal jest trójosiowym stabilizatorem wzorowanym na konstrukcji wbudowanej w drona Inspire 1. Działa w dwóch trybach, w których może zablokować obiektyw kamery na konkretnym obiekcie lub służyć do płynnego panoramowania. Smartfon w tym zestawie poza podglądem pełni rolę centrum sterowania parametrami kamery. Gimbal ma także zestaw przycisków pozwalających definiować zachowanie stabilizatora.
To rozwiązanie to ukłon w stronę osób, które nagrywają z powietrza i z ziemi. Po podniebnym nagraniu kamerę można wypiąć z drona, przyczepić do ręcznego gimbala i kontynuować nagrania z ziemi.
Ten koncept nie do końca do mnie dociera, z uwagi na przeciętną jakość nagrań z kamery. Gdyby w przyszłości faktycznie pojawiły się montaże pod inne kamerki, wówczas zarówno dron Inspire 1 jak i nowy ręczny gimbal byłyby znacznie bardziej użyteczne.
Nowy gimbal DJI Zenmuse H4-3D do kamer GoPro 4
Drugą nowością od DJI jest nowa wersja gimbala mocowanego do podwozia drona. Nowy Zenmuse H4-3D będzie kompatybilny z dronem DJI Phantom 2. Nowa wersja popularnego gimbala będzie wyposażona w dokładniejszy, bezszczotkowy mechanizm działający w trzech osiach. Poprzednia wersja miała tolerancję wychylenia na poziomie 0,08 stopnia, natomiast czwarta odsłona gimbala zredukuje tę wartość czterokrotnie. Ciekaw jestem ,czy to nie będzie za mało, by zachęcić klientów to przesiadki z H3-3D. Oferowała ona względem dwójki trzy osie stabilizacji wobec dwóch, a to była realna i bardzo duża korzyść. Czwórka "na papierze" nie jest tak rewolucyjnym sprzętem, choć w praktyce faktycznie może być znacznie bardziej stabilna.