Gazeta.pl przegrywa z Interią - smutne
Grupa Interia awansowała na trzecią pozycję wśród portali informacyjnych (12,3 mln RU), wyprzedzając Grupę Gazeta.pl o niemal 600 tys. RU. Większą liczbę odwiedzających miała nowa strona główna portalu, jak i cała domena Interia.pl - czytam w oświadczeniu przesłanym mi przez krakowski portal i robi mi się przykro.
Jakkolwiek by bowiem przedstawiciele Gazeta.pl nie zaklinali rzeczywistości, coś niedobrego dzieje się z portalem, który przez lata był miejscem dla aktywnych, dobrze wykształconych, młodych Polaków z dużych miast, a od jakiegoś czasu stoi w miejscu. A w internecie jest przecież jak w sporcie - stojąc w miejscu cofasz się, oddajesz pola innym.
Przedstawiciele Agory wciąż zaklinają to, co dzieje się z ich portalem. Poproszony przez nas o komentarz do najnowszych wyników Megapanelu, dyrektor segmentu internet Agory Paweł Wujec mówi:
- co pewnie jest prawdą, ale trudno nie odnieść wrażenia, że to przy okazji takie typowe odwracanie kota ogonem.
Podczas gdy Interia, jak i pozostali konkurenci Agory na rynku portali horyzontalnych, czyli Onet i Wirtualna Polska (O2 będzie pewnie powoli wygaszane) prą do przodu, odświeżając wyglądy swoich serwisów, zmieniając mechanikę dostarczania treści poszczególnym użytkownikom oraz stawiając na autorów z imienia/nazwiska i twarzy, Gazeta.pl stoi w miejscu.
I choć ponownie mogę zacytować fajną z punktu widzenia strategii komunikacyjnej odpowiedź Pawła Wujca:
- to dalej nie zmienia to mojego fundamentalnego poczucia, że jednak w miejscu stoi.
Żeby nie być gołosłownym.
Półtora roku temu, w czerwcu 2013 r. rozmawiałem z red. naczelnym Gazeta.pl Pawłem Stremskim, który zapewniał mnie, że Agora pracuje nad wdrożeniem daleko idących zmian w portalu Gazeta.pl, które mocno wyeksponują autorów, które zmienią znacznie system komentarzy a przy okazji postawę dziennikarzy w dialogu (a raczej ich braku) z komentującymi, które w końcu otworzą portal na - tak potrzebną dziś w internecie - kurację treści.
Nic z tych zapowiedzi nie zostało zrealizowane. Zrealizowała je konkurencja - wszyscy zmienili lub są w trakcie zmian szat graficznych, Onet postawił na zdecydowaną widoczność autorów oraz kurację treści, Wirtualna Polska (przynajmniej częściowo) pozbyła się etyki niebieskich linków i również bardziej stawia na dialog z czytelnikiem.
Tymczasem w ciągu półtora roku od tamtej rozmowy Gazeta.pl zdążyła jedynie wprowadzić ultra denerwujący format tekstów w formie galerii (żeby była jasność - nie chodzi o galerie zdjęć, lecz teksty dziennikarskie, które rozbijane są na 6 lub 7 zdjęć i opisy pod nimi), ramówkę weekendową oraz - i tu wielkie brawa - specjalną sekcję live, w której najbardziej zagorzali pożeracze newsów mają dostęp do wszystkich aktualizacji portalu na żywo.
Naprawdę niewiele. To tylko kosmetyka.
Gruntownych zmian brak, a konkurencja odjeżdża. Nie chodzi nawet o Interię, która de facto nie konkuruje bezpośrednio z Gazeta.pl, bo profil czytelnika i odbiorcy jest tu całkiem rozbieżny, lecz o to, że portal Agory zaczyna tracić na rzecz podmiotów typu naTemat.pl, czy prawicowych portali publicystyczno-informacyjnych, które robią dokładnie to, czego Agora robić nie chce - stawiają na nowoczesną formę przekazu i formatu prasowego w internecie oraz na dialog z czytelnikiem. I powoli, systematycznie - po 100, 150 tys. czytelników - zabierają Gazeta.pl kwartał po kwartale.
Ta opieszałość we wdrażaniu zmian koresponduje również z coraz większym antagonizmem w stosunku do działań Agory w sieci. Abstrahując już nawet od zawsze głośnych w internecie prawicowych głosów, Agora i Gazeta.pl coraz częściej narażają się na bezpardonową krytykę tych, którzy historycznie stanowili ich podstawowy elektorat - czyli młodych, dobrze wykształconych Polaków z dużych miast.
To wszystko smutne jest także z tego powodu, że Gazeta.pl wciąż ma największy potencjał na wzrosty i na to, by zyskiwać na zmianach medialnych i społecznych zachodzących w Polsce. Ma świetnych dziennikarzy, dobrą infrastrukturę i potężne możliwości promocji.
I nie chce lub nie potrafi tego wykorzystać.
*Zdjęcie główne: Shutterstock.