Za treści lokalne czytelnicy chcą płacić w internecie – mówi nam Tomasz Krawczyk z Polskapresse
Projekt nowych tygodników online Polskapresse zachwycił w piątek Czytelników Spider’s Web. Mnie zresztą też. Postanowiliśmy dowiedzieć się nieco więcej o założeniach tego ambitnego projektu. A gdzie szukać informacji, jak nie u źródła. Rozmawiamy z Tomaszem Krawczykiem, Dyrektorem Rozwoju Redakcyjnego w Polskapresse.
Przemysław Pająk, Spider's Web: Zdecydowaliście się pójść w zupełnie inną stronę niż Agora przy rozwijaniu projektów prasy lokalnej w internecie. Skąd taka decyzja?
Tomasz Krawczyk, Dyrektor Rozwoju Redakcyjnego w Polskapresse: Projekt tygodnikowy to jeden z elementów naszej autorskiej strategii płatnych treści, u podstaw której leży przekonanie, że za bardzo dobre lokalne treści, podane w atrakcyjnej formie, a co więcej - wsparte wartościami dodanymi, Czytelnicy będą gotowi zapłacić. W tym przedsięwzięciu nie zamykamy treści, które dotychczas były otwarte. My udostępniamy w online nowy content, wsparty silnymi markami, świetnie rozpoznawanymi w lokalnych środowiskach.
Czym dokładnie tygodniki mają się wyróżniać na trudnym rynku mediów prasowych w internecie?
Nasze tygodniki to nowy produkt, na styku online-offline, z tworzonymi na jego potrzeby treściami, z dodatkowymi materiałami z Ekstra Magazynu, gdzie zamieszczamy najlepsze magazynowe artykuły z całej grupy, z wykorzystaniem multimediów, szeregu narzędzi online (soundcloud, thinglink, datawrapper, etc.), a całość bez inwazyjnych reklam. Podkreślę to: głównym założeniem tego projektu jest zmiana podejścia do płatnych treści w Internecie. Wierzymy i na co dzień tego doświadczamy, że za lokalny content warto płacić, a my teraz tworzymy jakościowy i nowoczesny kanał jego udostępniania.
Jak długo trwały prace nad tym projektem?
Z intensywnymi pracami technologicznymi ruszyliśmy późną wiosną. Wizję całości, jak i analizy, szczegółowe przygotowanie wszystkich elementów mieliśmy wcześniej.
Czy to jest autorska platforma, czy korzystaliście z gotowego rozwiązania? Podobny układ ma blog podrozniccy.com.
To absolutnie autorska platforma, która powstała w ramach naszych zespołów. Całość projektu prowadził dział rozwoju redakcyjnego, część technologiczną realizowała ekipa z Gdańska, a prace nad layoutem prowadził Tomasz Bocheński, dyrektor artystyczny grupy. To, co ewentualnie jest dla nas wspólne, to szacunek do komfortu obcowania z treścią, zamiłowanie do dużych form zdjęciowych i dbałość o Czytelnika, który odwiedza nasze serwisy, ale to przecież wspólna cecha wielu wydawców. Wszystko pozostałe różni: strona główna, podpięcie innych produktów, sposób nawigowania, rozmieszczenie pojedynczych materiałów, sposób wyświetlania artykułów, i tak dalej.
Konstrukcja layoutu jest dobrze przystosowana do wyświetlania na urządzeniach mobilnych. Jak duży ruch generuje mobile na stronach Waszych lokalnych serwisów?
Coraz większy, zmienia się to naprawdę dynamicznie. Dzisiaj nie ma w ogóle dyskusji, czy przygotowywać wersje responsywne pod różnego rodzaju urządzenia. I nieważne, czy to serwis ogólnopolski czy lokalny. Mobile już rządzi i będzie rządził.
W Waszych tygodnikach nie ma reklam. Jeszcze ich nie ma, czy w ogóle ich tam nie będzie?
Nie ma reklam i nigdy ich nie będzie w standardowym modelu. Jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się na wprowadzenie elementów reklamowych, to będą to wersje premium, w formule akceptowalnej dla Użytkowników, w nienachalnej postaci, które będą w konwencji całego projektu. Dla nas najważniejszy jest komfort Czytelnika, bo on musi mieć niezakłócony kontakt z treścią! Bo to treść i wygodny sposób jej podania są w tym projekcie najważniejsze.
Przy jakiej sprzedaży projekt się spłaci?
Mamy oczywiście swoje wewnętrzne analizy, założenia i cele, ale nie będę o nich mówił. Bo to później wraca, niekoniecznie z pożytkiem dla projektu. Dla mnie w tej chwili nie liczby są najważniejsze, ale praca nad zmianami przyzwyczajeń. Musimy dać nową jakość, nowy impuls, próbować nowych rozwiązań, aby przekonać, że warto płacić. Chcemy tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu powiększać grono odbiorców, będziemy w tym naprawdę cierpliwi - nasza strategia to nie akcja na kilka miesięcy.
Ceny są dość wysokie. Nie boi się pan, że Polaków zwyczajnie nie będzie stać na czytanie Waszych lokalnych wydawnictw?
Jeśli coś jest jakościowe, to nie może być za grosze. Dziennikarstwo, które oferujemy, jest tego warte. Produkt, który oferujemy, jest tego wart. Dlatego wierzę, że będzie się to zmieniało i Czytelnicy będą decydowali się na dokonywanie płatności. Tak jak dziś płacą za video, muzykę czy telewizję, choć jeszcze parę lat temu spore grono kręciło głową: po co płacić, skoro jest telewizja publiczna, są mp3, a filmy można ściągać za darmo? Wydaje mi się też, że jest spore grono Czytelników, którzy oczekują czegoś więcej niż dzisiaj znajdują to w darmowych miejscach i to właśnie jest ta grupa, która nas interesuje. Ostatnim, ale jednym z najważniejszych walorów, jest nasza pozycja na lokalnych rynkach - to my dostarczamy istotną jakość w regionach.
Jaka jest przyszłość paywalla w Polsce - czy właśnie dla takich lokalnych projektów obok specjalistycznych jak projekt Polityki?
Głęboko wierzę w treści lokalne i regionalne. Z badań, danych i doświadczeń innych wydawców jasno wynika, że to właśnie za takie treści Czytelnicy są skłonni płacić. Wierzę też, że przyszłość mają jasno sprofilowane, skategoryzowane produkty. Nie wierzę w obszerne worki płatnego contentu, w których trzeba się nieźle naszukać, aby znaleźć coś wartościowego.