Sztuczna inteligencja może być bardziej niebezpieczna niż... broń nuklearna
Tony Stark – miliarder, playboy, geniusz i na dodatek superbohater. Postać znana z komiksów, filmów i bajek. Postać przede wszystkim fikcyjna. Jednak jest ktoś, kogo można nazwać Tonym Starkiem w prawdziwym świecie. Tym kimś jest Elon Musk. A skoro tak znana osobistość świata technologicznego ostrzega przed sztuczną inteligencją, to trzeba to brać na poważnie.
Porównanie do Tony'ego Starka nie jest przypadkowe. Sam Jon Favreau – reżyser filmów o Iron Manie – powiedział, że Elon Musk był dla niego inspiracją przy może nie tworzeniu, ale przy dostosowywaniu postaci ekscentrycznego milionera do kinowych realiów.
Nie ma się czemu dziwić. Historia Muska jest jeszcze lepsza niż Starka.
Elon Musk urodził się tego samego dnia, co ja (mam nadzieję, że to jakaś zapowiedź dla mnie), czyli 28 czerwca. Jest ode mnie jednak o 16 lat starszy, co oznacza, że ma już 43 lata. Na świat przyszedł w Pretorii w Republice Południowej Afryki. Od młodzieńczych lat interesował się nowymi technologiami, pewnie ze względu na swojego ojca, który był inżynierem. Już w wieku 12 lat sprzedał swoje pierwsze dzieło – grę o nazwie Blastar.
Nie ma jednak sensu zajmować się jego dzieciństwem.
Przygoda z wielkim światem zaczęła się dla Elona Muska w 1995 roku, wieku 24 lat. To właśnie wtedy stworzył swoją pierwszą firmę o nazwie Zip2, którą po 4 latach (w 1999 roku) sprzedał za ponad 300 mln dol. W tym samym roku założył X.com, które po czasie przekształciło się w PayPala, które z kolei zostało sprzedane eBayowi za 1,5 mld dol. w 2002 roku.
Dalej było już z górki. W 2002 roku powstała firma SpaceX. To właśnie to przedsiębiorstwo buduje pojazdy załogowe Dragon V2, które mają przetransportować astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną i jest to jednocześnie jedna z największych, prywatnych firm kosmicznych na świecie. Zaledwie rok później Elon Musk tworzy – wraz z kilkoma innymi osobami – Tesla Motors, czyli firmę, która zrobiła coś, co największe firmy motoryzacyjne uważały za niemożliwe, przynajmniej jeszcze nie teraz. Mowa oczywiście o samochodzie elektrycznym o takim zasięgu i takich możliwościach. Dzisiaj sama Tesla jest warta prawie 30 mld dol., czyli więcej niż chociażby Renault, Mitsubishi, czy też Fiat.
Dla jednych Musk jest niezwykłym szczęściarzem, a dla innych prawdziwym geniuszem, który potrafi obrócić w złoto wszystko, czego tylko się dotknie.
Jedno jest pewne – świat nowych technologii nie jest mu obcy i z pewnością zna się na swojej robocie. Dlatego też jego słowa należy brać bardzo poważnie, a właśnie ostrzegł nas wszystkich przez rozwojem sztucznej inteligencji.
Zaledwie wczoraj, na swoim koncie na Twitterze Elon Musk napisał, że musimy być niezwykle ostrożni ze sztuczną inteligencją, ponieważ potencjalnie może być ona dużo bardziej niebezpieczna niż broń nuklearna.
Worth reading Superintelligence by Bostrom. We need to be super careful with AI. Potentially more dangerous than nukes.
— Elon Musk (@elonmusk) sierpień 3, 2014
To jednak nie wszystko. W kolejnym tweecie miliarder i filantrop wyraził nadzieję, że ludzie nie staną się tylko czymś w rodzaju biologicznego programu rozruchowego dla cyfrowej superinteligencji. Nie jest to zresztą coś nowego, ponieważ Musk już wcześniej wyrażał podobne przekonania. Jednak trzeba być sprawiedliwym i dodać, że twórca Tesla Motors jedynie przestrzega nas przed ewentualnymi konsekwencjami i proponuje wielką ostrożność. W końcu sam zapowiedział jakiś czas temu, że już za kilka lat jego samochody będą jeździć same, bez udziału kierowcy.
Hope we're not just the biological boot loader for digital superintelligence. Unfortunately, that is increasingly probable
— Elon Musk (@elonmusk) sierpień 3, 2014
Temat sztucznej inteligencji jest bez wątpienia niezwykle ciekawy i z roku na rok będzie podnoszony coraz częściej i częściej.
Technologia cały czas idzie do przodu i już tylko lata dzielą nas od stworzenia naprawdę inteligentnych maszyn. Jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, co wydarzy się w przyszłości, ale można określi dwa główne nurty.
Do pierwszego można zaliczyć sceptyków, którzy są przekonani, że wizja z Terminatora wcale nie jest fikcją i jeśli nie zadbamy o odpowiednie bezpieczeństwo, to może się spełnić. Maszyny staną się bardziej inteligentne od ludzi i w końcu mogą, choć nie muszą, stwierdzić, że jesteśmy im niepotrzebni.
Druga grupa jest reprezentowana przez Raymonda Kurzweilla, który jest zdania, że w przyszłości nie dojdzie do konfliktu między maszynami, a ludźmi. Zamiast tego przewiduje, że świat biologiczny i cyfrowy zostaną połączone, dzięki czemu ludzie staną się mądrzejsi, silniejsi, szybsi, bardziej wytrzymali, a może nawet nieśmiertelni.
Tylko, że obie te wizje są tak naprawdę przerażające.
Zdjęcia pochodzą z Shutterstock, zdjęcie główne: Wikipedia