Konferencja Ubisoftu na E3: przegląd nowości zaprezentowanych w Los Angeles
Jesteśmy świeżo po konferencji Ubisoftu, która odbyła się podczas tegorocznych targów E3 w Los Angeles. Prezentacja nowych gier rozpoczęła się równo o północy. Chociaż część z tytułów zobaczyliśmy już wcześniej podczas prezentacji licznych nowości na konsolę Xbox One od Microsoftu, to dopiero teraz szerzej o wszystkich nadchodzących grach opowiedzieli ich twórcy. Jest na co czekać!
Targi E3 trwają w najlepsze. Dziś mieliśmy już okazję śledzić dwie bardzo ważne konferencje. Pierwszą z nich była prezentacja Microsoftu, na której mogliśmy obejrzeć zestaw nowych gier, które jeszcze w tym roku trafią na konsolę Xbox One. Sporo emocji dostarczyło nam EA dając wgląd nie tylko w nowe SIMS-y i szereg gier sportowych z nową FIFĄ na czele, ale też w gwiezdnowojnnego Battlefronta, kontynuację Mirror's Edge i kolejną część świetnego Mass Effecta.
Ubisoft też ma asa w rękawie. Niejednego.
EA pokazało mnóstwo świetnych produkcji, ale Ubisoft też ma w swoim portfolio mnóstwo świetnych marek. Wystarczy wymienić wydane niedawno Watch Dogs, nadchodzące The Division, serię Assassin’s Creed i oczywiście shootery Far Cry. Podczas targów E3, zgodnie z przewidywaniami, zobaczyliśmy w akcji czwartą odsłonę tej wspaniałej strzelaniny, która z tropikalnej wyspy przeniesie nas w ośnieżone, himalajskie szczyty. Już sama okładka Far Cry 4 wzbudziła niemałe kontrowersje, a zaprezentowane intro dodatkowo podsyciło oczekiwania.
Ubisoft zaprezentował też szerzej pierwsze Assassin’s Creed nowej generacji, tym razem osadzone w ogarniętej rewolucją Francji. Pierwsze spojrzenie na nowego Asasyna mieliśmy już podczas konferencji Microsoftu, a Ubisoft po kilku godzinach pokazał więcej smaczków dotyczących nowej odsłony topowej skradanki. To zresztą dopiero czubek góry lodowej i najlepiej opisać zaprezentowane gry po kolei.
Mocne otwarcie: Far Cry 4
Prezentację Ubisoftu podczas targów E3 otworzył bardzo klimatyczny zwiastun nowej części strzelaniny Far Cry, której akcja tym razem rozgrywa się w górach. Gracz jadąc "rozklekotanym PKS-em" dostaje od jednej z postaci fałszywy paszport i broń, by zaraz wpaść w łapy nieprzychylnych mu i uzbrojonych po zęby zabijaków. W promocyjnym materiale wideo gracz od razu staje oko w oko z niezrównoważonym psychicznie (i niefortunnie przystrzyżonym) szaleńcem, który na oczach bohatera bestialsko morduje swojego żołnierza.
Strasznie się jednak uśmiałem, gdy bad guy, zaraz po zamordowaniu nieszczęsnego statysty zrobił sobie z głównym bohaterem zdjęcie typu selfie. Chwilę później udaje się do helikoptera, a z głośników zaczęło lecieć wesołe "Should I stay or should I go...". Prezentacja była krótka i tak naprawdę zobaczyliśmy wyłącznie intro, bez żadnego faktycznego gameplayu. Po prezentacji wyszedł jednak na scenę Dan Hay i obiecał, że cała gra będzie świetną historią i oddał scenę Aishy Tyler, której zadaniem było prowadzenie spotkania.
Po prostu tańcz, czyli Just Dance 2015
Druga z zaprezentowanych gier to zupełnie inny klimat. Ubisoft wypuścił na scenę kilkadziesiąt kolorowo ubranych osób, które miały promować najnowsze Just Dance 2015 tańcząc do nieśmiertelnego "Happy". Firma chwali się, że z marką Just Dance miało kontakt już 100 milionów osób, co czyni ją bardzo silnym graczem na rynku gier typowo rozrywkowych.
Najnowsza odsłona gry tanecznej ma być jeszcze bardziej społecznościowa i pozwoli na tworzenie własnych układów tanecznych i udostępnianie ich znajomym. Gra może też żyć w oderwaniu od samej konsoli dzięki funkcji Just Dance Now. Dzięki temu smartfon, którego w końcu zawsze mamy przy sobie, może stać się kontrolerem i w grę będzie mogło grać nawet "20 tysięcy osób jednocześnie".
Chwila oddechu i znów będziemy strzelać: The Division
Nową grę sygnowaną nazwiskiem Toma Clancy'ego prezentował nie kto inny, jak Petter Mannerfelt, czyli jej producent. Bardzo poważnym głosem nakreślił on mroczną fabułę nowej produkcji The Division, by za chwilę przejść do prezentacji klimatycznego zwiastuna. Sam materiał promocyjny można określić jako bardzo... przygnębiający.
Trailer przedstawia wyblakłą wizję przyszłości skoncentrowaną na Nowym Jorku. Narrator opisuje przy wtórze zmieniających się obrazów "co poszło nie tak" - ludzkość zdziesiątkowała pandemia, a ocalali zwrócili się przeciwko sobie. W materiale pojawia się bohater, który razem z towarzyszami walczy ze znacznie lepiej wyposażonym wrogiem. Kiedy wejdziemy w buty tego nieszczęśnika? Dopiero w 2015 roku.
Wyścigi jako MMO? The Crew nadjeżdża
Po kolejnej grze akcji przyszła kolej na produkcję, którą Ubisoft zapowiada nie pierwszy raz, a mianowicie The Crew. To samochodówka, zorganizowana w formie produkcji MMO. Na trailerze można było obejrzeć kilka samochodów, map i efektów towarzyszących zmieniającej się pogodzie.
Na wycieczkę z jednego wybrzeża Stanów Zjednoczonych "bez ani jednego ekranu ładowania" wyruszymy 11 listopada 2014 roku. Już teraz trwają testy, a wedle twórców - a jakżeby inaczej - pierwsi gracze są zadowoleni. Sprawdzić w praktyce przed premierą The Crew będzie można przy kolejnej fali zamkniętych betatestów, która ruszy już w lipcu.
Nie Asasyn, a... Asasyni
Na początku filmowego zwiastuna Assassin's Creed Unity, lecący orzeł przemierzał Paryż, ukazując po drodze sceny z udziałem ważnych oficjeli w charakterystycznych strojach z epoki. Szybko w starcia między uzbrojonym w broń palną wojskiem i dzierżącym główne kosy i sierpy tłumem wmieszał się nie jeden, ale aż czterech tytułowych zabójców.
Rewolucja francuska wydaje się bardzo dobrym miejscem akcji gry z serii Assassin's Creed. Po filmowym trailerze przyszła pora na prezentację faktycznego gameplay'u. Dość powiedzieć, że wszyscy fani serii powinni być ukontentowani, bo dostaną kolejną odsłonę serii, którą znają i kochają. Widać tutaj też swoisty powrót do korzeni.
Nie tylko trailer, ale też gameplay
Po przygodach Indian i piratów znów wracamy do miasta, a sama seria powraca klimatem do odsłon umieszczonych we Florencji. Sam mechanizm rozgrywki jest na pierwszy rzut oka niemal identyczny do tego, który znamy z poprzednich części. Wrażenie robią przede wszystkim ogromne tłumy cyfrowych ludzi zgromadzonych na placu, na którym gracz ma znaleźć i zabić jakiegoś biednego kapitana.
Podczas wykonywania głównego zadania Asasyn z promocyjnego gameplayu przy okazji gonił złodzieja, wdał się w walkę ze strażnikami, skradał się i korzystał z "orlego wzroku". W oczy rzucił się z jednej strony minimalistyczny interfejs, a z drugiej obecność dziesiątek ikon oznaczających liczne "znajdźki" i poboczne questy. Oby elementy typowo zręcznościowe nie przykryły fabuły. Czekamy też na dalsze szczegóły trybu kooperacji!
Nie tylko z padem w ręku, czyli Shape Up!
Po hicie, jakim bez dwóch zdań jest ostatnia odsłona Assassin's Creed, przyszła pora na kolejną casualową grę. Jej zadaniem jest poderwać na nogi graczy, którzy już niemal przyrośli do swoich foteli i kanap. Chodzi o Shape Up, który ma - jak wskazuje nazwa - utrzymać gracza w formie. Nie będzie to tak naprawdę jedna gra, a seria minigier. Pierwszym zaprezentowanym trybem była wariacja taneczna typu arcade, gdzie w tle przygrywała przeróbka Eye of the Tiger, a całość reklamowana jest hasłem "new era of fitness games".
Szczerze mówiąc urzekła mnie rozpikselowana grafika przywodząca na myśl produkcje z ubiegłego tysiąclecia, ale pierwszy tryb to dopiero początek możliwości Shape Up. Kolejny etap okazał się za to znacznie bardziej wymagający i rzucił dwójkę prezentujący - dosłownie - na podłogę. Zaczęli oni robić... pompki, a na ekranie na ich wirtualne plecy zrzucane zostały coraz cięższe cyfrowo generowane przedmioty z wielorybem i czołgiem na czele. W grze będzie można zmagać się z przyjaciółmi lub nawet z samym sobą, bo kamera nagra ruchy gracza i pozwoli rywalizować z własnym duchem.
Pierwsza Wojna Światowa w rysunkowym wydaniu
Valiant Hearts: The Great War będzie historią osadzoną w realiach Pierwszej Wojny Światowej. Scenariusz gry został oparty o prawdziwą historię ludzi, którzy widzieli ten globalny konflikt na własne oczy. Odtworzona została na podstawie listów, a historia skupi się na nieszczęśliwym mężczyźnie i jego wiernym psie-ratowniku.
Całość urzeka dopracowaną, rysunkową grafiką i przygnębia smutnymi kadrami. Valiant Hearts: The Great War będzie grą przygodowo-logiczną, a silnik użyty do jej stworzenia gry wykorzystany był wcześniej w Rayman Legends i Child of Light. Zapowiada się naprawdę świetnie, a ukazanie wojny w taki sposób jest dość nowatorskim podejściem.
A na koniec znów strzelamy, ale... taktycznie
Ostatnia z zaprezentowanych przez Ubisoft gier to kolejna część serii Rainbow Six o podtytule Siege. Zastosowano w niej standardowy podział na "dobrych" i "złych", a każda z drużyn będzie liczyć do pięciu graczy. Podstawowym trybem gry jest klasyczne porwanie lub odbicie zakładnika w zależności od strony konfliktu, do której gracz dołączy.
Odbicie zakładników nie będzie jednak polegało na szturmie z karabinem i z okrzykiem na ustach na zabarykadowanego wroga. Drużyna "dobrych" została wyposażona w wymyślne gadżety godne Jamesa Bonda. Sama gra ma konwencję typowego shootera, ale twórcy kładą nacisk nie na akcję, a właśnie taktykę i umiejętne wykorzystanie umiejętności poszczególnych klas postaci i dostępnego wyposażenia.
Podsumowanie
Konferencja Ubisoftu została zorganizowana z rozmachem. Same gry się bronią, ale też prezentacja była spójna i przyjemna w odbiorze. Duże brawa dla prowadzących i miejmy tylko nadzieję, że zaprezentowany gry finalnie będą faktycznie wyglądać tak dobrze, jak na zwiastunach. Oby nie powtórzyła się sytuacja jak z Watch Dogs, gdzie finalna wersja gry niezbyt przypomina to co widzieliśmy na E3 dwa lata temu.
Przypominam też, że to nie koniec dzisiejszych relacji Spider's Web z targów E3. Za niecałe dwie godziny, o 3:00 naszego czasu, rozpocznie się wyczekiwana chyba przez wszystkich graczy konferencja Sony. Pojawią się na niej nowości dla największego konkurenta Microsoftu na rynku konsol, czyli PlayStation 4.
Sam już nie mogę się tej prezentacji doczekać!