Czy nowa platforma na dobre zmieni sposób w jaki czytamy?
Ten tekst był żartem z okazji prima aprilis.
Wszyscy znamy liczne minusy czytania: wyświetlacze w tabletach niszczą nam wzrok, a czytniki książek wyposażone w e-ink są powolne i rażą długim odświeżaniem strony. Zapowiedź nowej technologii polskiej firmy Silirpa Amirp sp. z o.o. może to wszystko zmienić. Mieliśmy już w rękach urządzenia wyposażone w tą technologię, i jako pierwsi spieszymy podzielić się naszymi wrażeniami.
Pierwszy kontakt i interfejs
Przy pierwszym kontakcie z nowym nośnikiem, przeżywamy lekki szok. Zamiast czytnika, który może zmieniać wyświetlaną treść, otrzymujemy fizyczny obiekt, przypisany do konkretnej treści. Treść ta nie może ulec zmianie. Jest to jednak jedyny DRM, na który przyjdzie nam się zgodzić - zbudowane w ten sposób czytniki nie posiadają żadnych innych zabezpieczeń. Możemy je swobodnie wymieniać, pożyczać, a nawet odsprzedawać w serwisach aukcyjnych. Dawno z żadnymi nośnikami treści nie mieliśmy tyle swobody.
Czytnik zabezpieczony jest sztywniejszą okładką, mającą chronić przechowywaną w środku treść. Po otwarciu jej naszym oczom ukazuje się prawdziwie rewolucyjna zawartość.
- Niezwykle intuicyjny interfejs umożliwia wyjątkowo łatwą zmianę strony - wystarczy przesunięcie palcem (podobnie jak to ma miejsce w aplikacji iBooks w iOS) a naszym oczom ukazuje się nowa strona. Co ciekawe, przesunięta kartka nie znika, lecz pozostaje dostępna w każdej chwili.
- Na poszczególnych stronach dowolnie można łączyć tekst, również zapisany różnymi czcionkami, ilustracje (zarówno czarno-białe jak i kolorowe), jak i tabele. Nie widać problemów z odświeżaniem ani przeskalowaniem ilustracji. Zauważyliśmy tu jednak drobny feler: po dotknięciu ilustracji nie zobaczyliśmy powiększenia.
- Niektóre z książek zamykały się po odłożeniu na stół, a niektóre pozostawały otwarte - złożymy to na karb technologii, która jest wciąż w opracowaniu.
Generalnie pierwsze wrażenia były doskonałe. Komfort czytania, poczucie fizycznego kontaktu z czytanym tekstem i jakość tak dobra że nie widzieliśmy poszczególnych pikseli. Nic więc dziwnego, ze chcieliśmy się dowiedzieć więcej od firmy Silirpa Amirp o nowych nośnikach. Chętnie odpowiedzieli na nasze pytania, przekazujemy zdobyte informacje poniżej.
DRM i ochrona przed kopiowaniem
Książki nie posiadają żadnego DRM. Możemy je swobodnie wypożyczać jak i odsprzedawać. Ta rewolucyjna decyzja na pewno wpłynie pozytywnie na upowszechnieniu się formatu.
Niestety, pożyczenie książki znajomemu, a nawet komuś z rodziny powoduje zniknięcie książki z naszej półki, ale możemy zrozumieć to małe ustępstwo na rzecz ochrony własności intelektualnej.
Składowanie
Książki działają z półkami które mamy już w domu. Nie musimy kupować żadnego dodatkowego sprzętu aby je przechowywać. Na jednej z krawędzi książki zazwyczaj wyświetlony jest dużą czcionką tytuł i autor, więc nie ma problemu ze znalezieniem tej, którą w danej chwili chcemy czytać. Przeprowadziliśmy również udane próby przechowywania i przewożenia książek w plecakach i torbach.
Zasilanie
Po dokładnym obejrzeniu książki nie znaleźliśmy ani slotu na baterie, ani złącza mini-USB. Zaintrygowani, spytaliśmy przedstawiciela producenta. I tutaj nastąpiło kolejne zaskoczenie - książki działają kompletnie bez baterii. Potrzebują jedynie zewnętrznego źródła światła.
Testowaliśmy zarówno przy świetle naturalnym w słoneczny dzień, jak i przy sztucznym oświetleniu o różnym natężeniu.
Nasz tester nawet korzystał z jednego z egzemplarzy w środkach komunikacji publicznej (wzbudziło to niemałe zainteresowanie wśród pasażerów korzystających z komórek i odtwarzaczy MP3).
Interfejs dostosowywał się idealnie, i nie mieliśmy nigdy problemu z odczytem treści. Jedynie przy bardzo słabym oświetleniu wystąpiły kłopoty z dostępem.
Ochrona prywatności
Aby uzyskać do treści składowanych w książce... nie musimy się nigdzie rejestrować. To w dzisiejszych czasach wprost nie do uwierzenia, ale nie musimy tworzyć konta na stronie dostawcy treści, ani nie musimy się logować za pomocą konta Facebook czy Google+ Takie podejście jest godne pochwały i doskonale współgra z czasami w których coraz więcej osób dba o swoją prywatność.
Dostępność treści
Dopiero po przeanalizowaniu dostępnych treści jesteśmy w stanie docenić, jak bardzo starannie firma Silirpa Amirp przygotowała swoją ofertę. Nawiązała ona kontakt z wieloma wydawcami, którzy już teraz wypuszczają na rynek ogromną liczbę tytułów w nowym formacie. Dostępne są książki w wielu językach, o różnych cenach i o różnych objętościach. Zakupów możemy dokonać zarówno przez Internet jak i w tradycyjnych sklepach. Oprócz specjalistycznych sklepów, książki będą dostępne również w supermarketach.
Inne sposoby dystrybucji
Dodatkowo, dla osób które nie chcą się przywiązywać do egzemplarza danej książki, zaproponowano unikalne rozwiązanie umożliwiające... nieodpłatne wypożyczenie książki. Jedyne, co musimy zrobić to założyć konto, przedstawiając dokument tożsamości. Usługę tą oferuje tzw. Biblioteka.
Ta pozornie doskonała oferta ma oczywiście haczyk, na który złapie się zapewne niejeden naiwny.
Otóż owa Biblioteka przyjęła tzw. strategię Pobieraczka, czyli po odczekaniu aż minie termin oddania książki, wysyła nam wezwanie do zapłaty ORAZ zwrotu książki. Nie dość, że musimy zapłacić (a cena rośnie z KAŻDYM DNIEM ZWŁOKI!), to książka nie staje się wcale naszą własnością - musimy ją odnieść do Biblioteki. Dodajmy, że w trakcie czytania, nie otrzymujemy żadnego przypomnienia o mijającym terminie.
Jest to dość nieprzyjemny zgrzyt, i mamy nadzieję że firma nie pójdzie tą drogą - oszukiwania własnych klientów. Skandaliczne warunki umowy z Biblioteką stanowią jednak zaledwie jedną łyżkę dziegciu w beczce miodu - po prostu unikajmy podpisywania tak oszukańczych umów, i korzystajmy do woli z nowego formatu treści, który, jak jesteśmy przekonani, zdobędzie sobie szerokie poparcie już w najbliższej przyszłości.
Ten tekst był żartem z okazji prima aprilis.
Fotografie Blank book cover black isolated on white oraz Books on a wooden shelfs pochodzą z serwisu ShutterStock.