Pomimo porażki Facebook Home, nagle wszyscy chcą mieć swój launcher dla Androida
Debiut szumnie zapowiadanego Firefoksa OS okazał się klapą, ale jego twórcy nadal próbują wejść do mobilnego świata, tylko teraz robią to tylnymi drzwiami. Najnowszy plan zakłada wypuszczenie dedykowanego smartfonom z Androidem launchera, brandowanego ognistym lisem. Ma on być ściśle zintegrowany z przeglądarką internetową Mozilli, a ja zadaję sobie pytanie, czemu ktoś miałby chcieć go instalować?
Mozilla zapowiedziała dziś, że przygotuje dla swoich użytkowników kolejną aplikację mobilną. Jak na razie pojawił się tylko jeden zrzut ekranu ją prezentujący, ale dla twórców Firefoksa wygląda to na poważny, a nawet nieco ambitny projekt. Tym samym oprócz zamiennika Chrome’a, którym jest Firefox w wydaniu mobilnym, fani tego open source’owego oprogramowania dostaną możliwość wymiany całego androidowego pulpitu na ten przygotowany przez twórców Firefoksa.
“Wszystko ja”
Co więcej, nie będzie to projekt w całości wykonany przez pracowników Mozilli, a zostanie “zamówiony” u twórców funkcjonującego już dziś launchera o nazwie Everything Me. Dzięki temu wiemy już czego się spodziewać bo będący zamiennikiem pulpitu głównego w Androidzie launcher, będący bazą dla nowej aplikacji Mozilli, jest już dostępny w sklepie Google Play. A przynajmniej dostępny jest dla posiadaczy androidów w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Niemczech.
Everything Me nie da się go pobrać w naszym kraju, ale i tak każdy chętny bez problemu znajdzie krążące po sieci pliki .apk pozwalające na instalację. Aplikacja jest przy tym darmowa, więc nie ma mowy o okradaniu dewelopera. Z początku zdziwiło mnie ograniczenie dostępności dla naszego regionu, ponieważ aplikacja została przetłumaczona na język polski, ale po chwili zorientowałem się, że najwidoczniej tłumaczenie zostało wykonane przez Google Translate, więc zdziwienie mi przeszło.
Kolejny innowacyjny pulpit?
Wracając do samego launchera, jest on na swój sposób innowacyjny i stara się odciążyć użytkownika jeśli chodzi o organizację pulpitów głównych. Everything Me tworzy inteligentne foldery, takie jak Social, Gry, Wiadomości czy Muzyka i układa w nich posiadane przez użytkownika aplikacje. Oprócz tego po otwarciu folderu można znaleźć rekomendacje kolejnych aplikacji wraz z odnośnikami do sklepu Google Play oraz “webaplikacji”, czyli zamkniętych w launcherze stron internetowych bez paska nawigacyjnego.
Oprócz tego znalazła się tutaj “żywa wyszukiwarka” która pozwala na jednoczesne przeczesywanie zasobów telefonu, jak i całego internetu. Launcher ma przy tym uczyć się użytkownika i z biegiem czasu podpowiadać coraz lepsze wyniki wyszukiwania - a w wersji dla Mozilli ma być ten moduł połączony właśnie z przeglądarką Firefox. Pomysł nie wydaje się zły, ale nie robiłbym sobie na miejscu twórców zbytnich nadziei.
To się po prostu nie przyjmie
Firefox na Androida praktycznie nie istnieje, ponieważ system mobilny Google’a nie potrzebuje alternatywnej przeglądarki. Jest świetny Chrome, a wielu producentów nadal dodaje swoje programy pozwalające na przeglądanie sieci. Firefox na Androida wcale nie działa jakoś wybitnie szybko i nie ma żadnych wodotrysków, dlatego jest dobrym wyjściem tylko dla prawdziwych entuzjastów jego desktopowej wersji.
Jestem zdania, że launcherem będzie zainteresowana jeszcze mniejsza grupa osób. W końcu mało kto - tak naprawdę - potrzebuje zmiany pulpitu w urządzeniu. Owszem, zapowiada się, że launcher Firefoksa będzie miał kilka ciekawych funkcji, ale ile osób ich faktycznie potrzebuje? Możliwe więc, że ma to być tylko tuba promocyjna dla, jak na razie nieprzyjętego ciepło przez rynek, Firefox OS.
Launchery to po prostu nisza
W Google Play można znaleźć naprawdę mnóstwo różnych aplikacji typu launcher, które pozwalają na zmodyfikowanie wyglądu menu w telefonie bez konieczności przeprowadzania skomplikowanych procedur rootowania i wgrywania tajemniczych custom ROM-ów. Wiele z nich oferuje unikalne interfejsy oparte na gestach, kafelkach i innych cudach, ale liczba instalacji to kropla w morzu użytkowników na całym świecie.
Geeki instalują swoje KK i KitKat Launchery z nadzieją na przezroczyste kitkatowe paski powiadomień. Wielu entuzjastów mają też Apex i Nova. Powstają dla tych launchery skórki, zbiory alternatywnych ikonek… Tylko to dalej kropla w morzu, tak samo jak osoby instalujące zmodyfikowane oprogramowanie udostępniane przez członków forum XDA Developers. Tak naprawdę nic w tym dziwnego, bo mało kto jednocześnie wie o istnieniu tych bajerów oraz ma czas i chęć je instalować.
To, że launchery się nie chcą przyjąć na szerszą skalę, pokazał nam już Facebook Home.
Mało kto już pamięta, że w zeszłym roku Mark Zuckerberg i spółka zapowiedzieli rewolucję w androidowym świecie. HTC wydało facebookofon z prawdziwego zdarzenia (po namiastkach w postaci takiej ChaChy), a do sklepu Google Play trafiła nakładka Facebook Home. Miała “odmienić sposób, w jaki korzystamy ze smartfonów” i “pozwolić nam być cały czas bliżej znajomych”. Jak się skończyło, wszyscy wiemy, a teraz ekipa z Palo Alto skupia się na nowym Facebook Paper.
Pomysł trafił tam, gdzie nowy Newsfeed i gro innych projektów Facebooka, które okazały się niewypałem - na śmietnik (oczywiście chodzi o śmietnik historii, bo Zuckerberg przecież niczego tak naprawdę nie kasuje i trzyma, choćby i na dyskach Blu-ray). Jeśli więc portal, z którego korzysta co siódmy człowiek na świecie, nie umiał wcisnąć użytkownikom launchera, to jakie są szanse, że zrobi to Firefox Launcher?
Co mnie najbardziej zaskakuje, Mozilla nie jest jedyna
Oczywiście producenci od zawsze stosują swoje nakładki, które coraz bardziej zaczynają ingerować w zielonego robota - przywołać wystarczy tutaj zeszłoroczny HTC Blinkfeed, czy też tegoroczny Samsung Magazine UX - ale do tej pory alternatywne launchery były niszą. Teraz zapowiedziano launcher opierający się o Firefoksa i Everything Me, a nad swoim pracuje podobno nawet Yahoo.
Czy nic nie nauczyła ich porażka Facebooka? Chciałbym się mylić, ale to nie ma szans się udać. Wygląda też na to, że niedługo może przyjść Wujek Google i pozamiatać ten cały bałagan - nie zaskakuje mnie, że Google może pracować nad udostępnieniem swojego ekranu głównego na urządzenia z nakładkami w formie aktualizacji modułu Google Search i odpowiedzialnego za “ciche” aktualizacje komponentów systemu Google Play Services.
Co prawda Google naraziłby się takim ruchem producentom softu, ale w wojnie o uwagę i reklamowe kliki użytkowników nie ma przecież sentymentów. A dlaczego gigantowi z Mountain View miałoby się udać to, na czym poległ Facebook, a najprawdopodobniej polegnie Mozilla i (jeśli doniesienia się potwierdzą) Yahoo? Google może wrzucić swój launcher przez aktualizację, a użytkownicy nie będą musieli go pobierać sami.
Tylko tyle, i aż tyle.