Samsung nie poddaje się w walce o Windows Phone'a. Koreańczycy chcą powalczyć z Nokią?
Przeglądając listę telefonów z Windows Phone 8, trudno nie zauważyć, kogo aktualnie interesuje najbardziej rozwój i sukces tej platformy. To oczywiście Nokia – której oddział mobilny ma już wkrótce trafić w ręce Microsoftu – i długo, długo nic. Pojedyncze modele HTC, Huawei i Samsunga. Tajwańczycy zastanawiają się przy tym jak połączyć w jednym telefonie system MS i Androida, natomiast Koreańczycy, poza ogromnymi sukcesami na rynku Androida, planują wprowadzić także własną platformę – Tizena. Czy jednak oznacza to, że telefony Nokii pod rządami Microsoftu nie będą miały żadnej konkurencji?
Windows Phone radzi sobie coraz lepiej, nie da się temu zaprzeczyć. W Europie, na wybranych rynkach zdarza mu się nawet w ostatnim czasie przekroczyć próg 10%, do niedawna jeszcze nieosiągalny dla urządzeń z mobilnymi okienkami. W całym sukcesie jednak kluczową rolę odgrywają dwa czynniki – Nokia – jej marka i popularność na starym kontynencie oraz cena telefonów. I choć trudno mówić, że niewielki koszt, jaki użytkownik musi ponieść, aby cieszyć się całkiem sprawnie działającymi modelami takimi jak np. 520, jest ich jedyną zaletą, to wszystko wskazuje na to, że na razie Windows Phone czuje się pewnie głównie w segmencie tańszych telefonów.
W dobie wielkich ekranów i podzespołów niekoniecznie adekwatnych do potrzeb użytkowników, droższe smartfony z Windows Phone nie przyjęły się raczej specjalnie dobrze. Modele takie jak 920 czy 1020 zwracały wprawdzie uwagę chociażby rewelacyjnym aparatem i atrakcyjnymi dodatkami fińskiej produkcji, jednak nie mogły one równać się wynikami sprzedaży z najpopularniejszymi telefonami z Androidem – z wielkimi ekranami, ogromnymi rozdzielczościami i co najmniej czterordzeniowymi procesorami.
Sytuację tę będzie mogła zmienić Lumia 1520 lub nieco ciekawsza cenowo odmiana 1320, wspomagane WP w wersji obsługującej już większe rozdzielczości. W dalszym ciągu jednak mówi się cały czas o Lumii i praktycznie nic nie słychać o ewentualnej konkurencji, a przynajmniej takiej, która miałaby jakąkolwiek realną szansę przebicia się do świadomości klientów.
Nic zresztą dziwnego – w rękach Nokii jest ponad 80% rynku Windows Phone, a po przejęciu jej przez Microsoft mogłoby się wydawać, że już nikt nie będzie chciał szczególnie inwestować tam, gdzie musiałby bezpośrednio konkurować na rynku z telefonami… jej autorów. Przedstawiciele korporacji z Redmond zapewniali wprawdzie, że relacje z dotychczasowymi partnerami sprzętowymi nie ulegną zmianie, ale jak prezentuje się sytuacja widzi każdy. Doszło nawet do tego, że część ekspertów, zgodnie z logiką, zasugerowała, że to już praktycznie koniec, choć nie ogłoszony wprost i oficjalnie, licencjonowania Windows Phone. Nie ze względu na zamkniecie się przez MS na taką opcję, a po prostu przez brak zainteresowania innych firm takim układem.
Najwyraźniej jednak nie wszyscy zamierzają się poddawać. Z ostatnich informacji wynika, że wśród nowych telefonów z najnowszym mobilnym systemem MS ma pojawić się urządzenie produkowane przez Samsunga, który ostatnio praktycznie w ogóle nie interesował się Windows Phone. ATIV S zadebiutował na rynku już dawno temu i ani jemu, ani jego odmianom nie udało się osiągnąć żadnego znaczącego sukcesu, nawet pomimo całkiem przychylnych opinii. Według badania Gemiusa, na polskim rynku ATIV stanowił mniej niż 1% wszystkich telefonów z tym systemem, a nawet na oficjalnej stronie WP odnajdziemy go na szarym końcu wszystkich dostępnych modeli.
O modelu SM-W750V wiadomo na razie niewiele, oprócz tego, że przekątna wyświetlacza będzie równa 5”, a całość znajduje się nadal w fazie testów. Najistotniejszy w tym wszystkim jest jednak jeden fakt – jego cena. Prototyp smartfonu wyceniono bowiem na 512$, co w porównaniu z końcową, sklepową ceną większości telefonów może wydawać się wprawdzie niezbyt dużą wartością, ale trzeba pamiętać, że jest to tylko prototyp. Na tym samym etapie, niewiele droższy był Samsung Galaxy Note 3, którego końcową cenę wszyscy doskonale znamy. Można więc zakładać, że urządzenie, które obecnie testuje koreańska firma ma trafić na najwyższą półkę i grać o najwyższą stawkę, nawet pomimo tego, że wszystkie karty zostały już właściwie rozdane.
Pytanie tylko, co planuje takim posunięciem ugrać Samsung? Czy jest to po raz kolejny jedynie przygotowany na szybko produkt, stworzony po to, aby mieć w ofercie jakikolwiek telefon z najnowszym systemem Microsoftu, czy mimo wszystko planuje przejąć tę resztkę wciąż stosunkowo niewielkiego rynku, który zostanie po Nokii/MS albo nawet spróbować nieco namieszać w segmencie premium Windows Phone? Nawet ten ostatni pomysł nie wydaje się być aż tak szalony, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę siłę marki i to, w jakich nakładach sprzedają się modele z logo Samsunga kosztujące często prawie 3000 zł.
Wszystkie grafiki przedstawione we wpisie mają charakter poglądowy i nie przedstawiają omawianego modelu.