Klamka zapadła. Microsoft ma zgodę na produkcję smartfonów
Jeśli jacyś miłośnicy Nokii mieli nadzieję, że fińska firma nie zostanie wykupiona przez Microsoft i pozostanie producentem smartfonów, to niestety nie mam dobrych wiadomości. Nic już nie stoi na przeszkodzie ku temu, aby amerykańska firma przejęła byłego lidera sprzedaży telefonów komórkowych.
Najpierw transakcja przejęcia – opiewająca na kwotę 7,35 mld dol. – została zaakceptowana przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, a teraz – dokładnie wczoraj, 4 grudnia 2013 roku – podobną decyzję podjęła Komisja Europejska.
W oficjalnej informacji prasowej możemy przeczytać, że Komisja Europejska przyjrzała się dokładnie rynkowi mobilnemu i nie doszukała się żadnych znamion ewentualnego monopolu. Urzędnicy stwierdzili, że pomimo tego, że firma, która do tej pory zajmowała się przede wszystkim oprogramowaniem do smartfonów, teraz weźmie się także za ich produkcję, nie oznacza to, że uzyska ona znaczącą przewagę nad konkurentami, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do zniknięcia ich z rynku.
W uzasadnieniu Komisja Europejska pisze także, że w samym tylko 2012 roku na całym świecie sprzedano około 700 mln smartfonów i 162 mln tabletów.
Przeanalizowane zostało połączenie Microsoftu i Nokii i wynika z niego, że połączone moce nadal nie będą znaczącą siłą na rynku, a kilku rywali z mocniejszą pozycją, np. Samsung i Apple, nadal utrzymają swoją przewagę i spokojnie będą w stanie konkurować z nowym podmiotem.
Co ciekawe, urzędnicy stwierdzili nawet, że mało prawdopodobne jest to, aby Microsoft zaczął utrudniać swoim konkurentom dostęp do produkowanego przez siebie oprogramowania, w tym Office’a oraz Skype. Ich zdaniem nie dojdzie do takiej sytuacji, ponieważ i pakiet biurowy i komunikator mają mocnych konkurentów w świecie mobilnym i byłoby dla amerykańskiej firmy po prostu nie na rękę.
Prawda jest taka, że były marne szanse na to, aby którykolwiek z urzędów, czy to europejski, czy też amerykański, nie zgodził się na tę transakcję. W uzasadnieniu nie stwierdzono niczego, czego byśmy już nie wiedzieli. Nokia – moim zdaniem niestety – nie należy do czołówki, jeśli chodzi o sprzedaż smartfonów. Dobrym prognostykiem jest fakt, że w Zachodniej Europie Windows Phone ma już 10,1 procent udziałów w rynku i traci do iOS-a zaledwie 5 procent. Szkoda tylko, że np. w takiej Wielkiej Brytanii aż 75 procent urządzeń z mobilnymi kafelkami to najtańsze modele, czyli Lumie 520 i 620. Microsoft na pewno liczy na to, że uda mu się przekonać użytkowników do hi-endowych modeli, bo to w końcu na nich zarabia się najwięcej. Nie oszukujmy się, osoba, która kupuje smartfona za złotówkę, najprawdopodobniej nie zainwestuje pieniędzy w aplikacje, a jeśli już to raczej będzie to niewielka kwota. Oczywiście nie ma co generalizować, ale podejrzewam (niestety nie ma na ten temat oficjalnych danych), że tak to właśnie wygląda.
Szansą dla Microsoftu jest właśnie to, że coraz więcej osób korzysta z Windows Phone’a, głównie w Europie.
Myślę, że amerykańska firma powinna skupić się właśnie na tym rynku. W Stanach Zjednoczonych – gdzie iOS ma ponad 50 procent rynku – będzie niezwykle trudno przekonać użytkowników do przesadki na kafelki. Podobnie wygląda sytuacja w Azji, gdzie także rządzą Apple i Google. Jedynie Europejczycy coraz chętniej kierują swoją uwagę w stronę oprogramowania Microsoftu. Jest szansa, że coraz więcej osób – chociażby przez znajomych – będzie miało okazję poznać Windows Phone’a, co w efekcie może mieć decydujące znaczenie.
Sam bardzo liczę na to, że Windows Phone naprawdę stanie się poważnym konkurentem. Już teraz konkurencji muszą się z nim liczyć, w końcu systematycznie zdobywa coraz większe udziały, ale wciąż pozostaje tym mniejszym, słabszym… tym trzecim. I liczę na to nie dlatego, że jestem fanem mobilnych kafelków, ale dlatego, że konkurencja jest dobra dla nas wszystkich. Im będzie ona większa, tym Google i Apple będą musiały starać się jeszcze bardziej, co będzie dobre dla użytkowników.
Jesteśmy świadkami w pewien sposób momentu historycznego. Nokia – były lider i firma, która była obecna w praktycznie każdym polskim domu – niejako przestaje istnieć, przynajmniej na rynku smartfonów. Transakcja ma być sfinalizowana w pierwszym kwartale 2014 roku. Wtedy na rynek nie będą już trafiać telefony Nokia Lumia, a Microsoft Lumia, Microsoft Surface Phone lub pod jeszcze inną nazwą, którą wymyśli sobie amerykańska firma. Trochę smutny to moment.