Przewidywania znalazły potwierdzenie – PlayStation 4 ma już ponad 2 miliony graczy na całym świecie. Teraz czas na GaiKai
Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że w Sony na pewno zacierają ręce na drugi milion sprzedanych PlayStation 4. Ten miał być możliwy właśnie dzięki europejskiej premierze urządzenia. Dzisiaj wiemy, że Japończycy sprzedali ponad 2,1 miliona konsol. Oczywiście gdyby PlayStation 4 nie zabrakło na sklepowych półkach, mówilibyśmy o jeszcze bardziej spektakularnych liczbach. Niestety, dokładny wynik przypadający na Stary Kontynent nie został wyszczególniony. Wiemy za to, kiedy możemy spodziewać się wstecznej kompatybilności w PlayStation 4.
PlayStation 4 bije kolejne rekordy
Milion do dwóch milionów – tak prezentuje się aktualny układ sił między Microsoftem i Sony. Oba urządzenia zaliczyły bardzo spektakularny debiut, ustanawiając rekordy sprzedaży. Zapotrzebowanie na PlayStation 4 jest na tyle duże, że konsoli po prostu brakuje na części ze sklepowych półek w naszym kraju. Sony uspokaja niecierpliwych, którzy nie chcą nabyć urządzenia na Allegro za większą cenę – następna partia sprzętu trafi do naszego kraju już 6 grudnia, w sam raz na prezent od Świętego Mikołaja. Niestety, dla Europejczyków to ostatnia dobra wiadomość, jaką tutaj znajdziecie. Po rodzimej premierze Sony w końcu uchyliło rąbka tajemnicy na temat GaiKai. Mieszkańcy Starego Kontynentu nie mają powodów do radości.
Wsteczna kompatybilność w PlayStation 4? Tak, już za rok
Sony zakupiło GaiKai w 2012 roku. Od tego czasu usługa stawiająca na streamowanie obrazu z gier została zamknięta, natomiast Japończycy rozwijali technologię, przygotowując ją do współpracy z PlayStation 4. Na czym będzie polegać korzystanie z usług GaiKai? W tym momencie dochodzimy do największej zalety PlayStation 4 na tle konkurencji – mowa o wstecznej kompatybilności.
Uruchomienie ulubionych gier z pierwszego PlayStation, PlayStation 2 czy też PlayStation 3 to świetna możliwość, której Microsoft może jedynie pozazdrościć. Chociaż gigant z Redmond również rozpoczął eksperymenty ze streamowaniem obrazu, sam przyznaje, że jest dopiero na początku tej drogi. Sony z kolei zdaje się być niemal na finiszu, o czym świadczą ostatnie doniesienia o planowanym uruchomieniu usługi, której zabrakło podczas premiery konsoli. Okazuje się, że na GaiKai gracze położą swoje ręce już w 2014 roku. Niestety, nie wszyscy.
Europejczycy jak zwykle muszą uzbroić się w cierpliwość
Jim Ryan, szef SCEE, w wywiadzie udzielonym dla Eurogamera rozwiał większość wątpliwości, wskazując zbliżony czas oraz harmonogram uruchomienia usługi. Testowanie GaiKai rozpocznie się w pierwszym kwartale następnego roku. Wtedy usługa wejdzie w stadium beta. Sony planuje zakończyć udoskonalanie przesyłania obrazu w trzecim kwartale 2014 roku. Wtedy też GaiKai oficjalnie otworzy się na amerykańskich graczy. Oczywiście wciąż nie jest znany katalog produkcji, które będziemy mogli uruchomić tą metodą oraz ewentualne płatności związane z usługą. Mam nadzieję, że GaiKai będzie dostępne dla wszystkich posiadaczy PlayStation Plus, lecz to raczej marzenie ściętej głowy.
Sony po raz kolejny pokazało, że nad stosunkowo wierny Japończykom rynek europejski przedkłada Amerykę. To amerykańscy gracze jako pierwsi dostali w swoje ręce PlayStation 4, teraz z kolei zyskają dostęp do jednej z najbardziej pożądanych funkcji nowej konsoli. Trudno się temu dziwić – o ile Sony nie musi się bać o Europę, nawet mimo wcześniejszej premiery Xboksa One w jej zachodniej części, tak na rynku północnoamerykańskim wciąż trwa zaciekła wojna. Sony musi zrobić wszystko, aby wypaść w jak najbardziej korzystnym świetle, powiększając przewagę nad konkurencją. Przewagę, której tak naprawdę nie powinien chcieć żaden gracz, o czym rozmawialiśmy tutaj.
Co w takim razie z GaiKai w Europie? Pytany przez dziennikarza Eurogamera Jim Ryan odpowiedział w ten sposób:
GaiKai w Polsce - gotowe musi być nie tylko Sony, ale również Wasze gospodarstwa domowe
Odpowiedź jest więc prosta – europejscy gracze będą mogli przetestować GaiKai najszybciej w 2015 roku. To przynajmniej dwa lata, które Sony daje sobie oraz użytkownikom, aby przygotować się na nadejście streamowania obrazu z gier w skali, która wcześniej nigdy nie miała miejsca. Poza serwerami Sony równie ważna jest szybkość połączenia sieciowego, jaką do swojej dyspozycji będzie posiadał gracz.
Bardzo ważna jest również kwestia możliwego rozdzielenia usługi na zachodnią, środkową i wschodnią część Europy. Nie ulega wątpliwości, że „Zachód” posiada znacznie bardziej rozwiniętą infrastrukturę sieciową, natomiast podział na gorszych i lepszych Europejczyków, pod względem dostępu do usług, widzimy już teraz, w formie wybrakowanego pod względem aplikacji, polskiego PS Store.
GaiKai to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Nadciąga prawdziwa rewolucja
Mimo tego – czekam. Pamiętam, kiedy używałem GaiKai, grając w Crysis 2 na sprzęcie, który ledwo radził sobie z piątą odsłoną kultowego Heroes of Might and Magic. Już wtedy wydawało mi się, że streaming obrazu z gier to jedna z możliwych ścieżek dla przyszłości rozgrywki, zaraz obok wirtualnej rzeczywistości generowanej za pomocą takich wynalazków jak Oculus Rift w zestawie z Omni. Możliwość streamowania gier oznacza coś znacznie więcej, niż tylko wsteczną kompatybilność dla PlayStation 4. W dłużej perspektywie czasu to szansa na uruchomienia gier Sony na telewizorach, komputerach, tabletach i smartfonach, nawet tych konkurencji, bez konieczności zakupu konsoli. Z kolei to właśnie na grach zarabiają Japończycy, nie na sprzęcie do ich uruchamiania. W samym Sony nie ukrywają, że właśnie taka jest ich wizja na kolejne lata. GaiKai to pierwszy, ale niezwykle ważny krok na tej drodze. Później powinno być już z górki.