LG też produkuje telewizory w Polsce. I to jakie!
Ostatnio odwiedziliśmy fabrykę chińskiego producenta telewizorów TCL w Żyrardowie. To jednak nie jedyne takie przedsiębiorstwo działające w Polsce. Wśród wielu firm obecnych na rynku jest też LG. Koreański producent ma w naszym kraju kilka inwestycji, a my odwiedziliśmy fabrykę w Mławie. Produkuje się tam telewizory 4K, które LG określa mianem UltraHD.
Po ciekawej wycieczce do fabryki TCL nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego po wizycie w fabryce LG. W końcu co więcej mogłem w niej zobaczyć? Ot, kolejna fabryka, w której będą montować telewizory. A jednak...
Dosłownie moment po wejściu zaczął mi się w głowie formułować wniosek dość krzywdzący dla... chińskiej konkurencji. Fabryka LG jest nie tylko większa, ale przy okazji również sporo ładniejsza i bardziej funkcjonalna. Różnica w wyglądzie wewnętrznym i zewnętrznym pomiędzy oboma obiektami jest naprawdę kolosalna. Mławska fabryka sprawia też wrażenie znacznie nowocześniejszej.
Do fabryki TCL nie mogłem się zbytnio przyczepić, a jednak wygląda to tak, jakby obie fabryki dzieliła dekada, a nie sto-kilkadziesiąt kilometrów. Brzmi to brutalne, ale chyba dobitnie pokazuje, że Chińczycy są wciąż na początku swej drogi, także u nas w Polsce. Po tej znaczącej estetycznej różnicy jestem ciekaw jak wyglądają podobne obiekty innych producentów. Czy Japończycy mają jeszcze wyższe standardy, a może innym firmom bliżej do zakładów TCL?
Kolos, który jest chlubą regionu
Porównań do TCL niestety nie da się ominąć. Odwiedziny wręcz zbiegły się czasowo. Jestem świeżo po tamtej wizycie, gdzie optymistycznie wypowiadałem się o chińskim producencie. Dalej podtrzymuję swoje słowa zauważając jednak, że u LG jest znacznie lepiej. Jest też znacznie więcej.
Tereny fabryczne LG w Mławie to 40 hektarów. W samej firmie zatrudnionych jest około 2500 osób. Drugie tyle pracuje w spółkach powiązanych niezbędnych do wyprodukowania końcowego produktu. Fabryka LG w Mławie potrafi wyprodukować dziennie ponad 40 tysięcy telewizorów, a to nie jest jedyny obiekt Koreańczyków w Polsce tworzący takie urządzenia.
Podobnie jak w przypadku TCL, także fabryka LG jest bardzo ważna dla całego regionu. Świadczy o tym chociażby obecność burmistrza i starosty na spotkaniu z dziennikarzami. Do fabryki dojeżdżają pracownicy z miejsc oddalonych nawet o 70 kilometrów. Władze regionu oraz oddziału LG wypowiadały się o swojej współpracy i wpływach w samych superlatywach. O to jak jest w rzeczywistości trzeba by jednak zapytać pracowników linii produkcyjnych i zwykłych mieszkańców miasta, jednak wjeżdżając do Mławy trudno jest nie zauważyć, że LG odciska tutaj swoje piętno w nad wyraz pozytywnym znaczeniu.
Fabryka LG jest w rzeczywistości fabryką, a nie tylko montownią
W przypadku TCL podkreślałem, że słowo fabryka może wydawać się nadużyciem i lepszym określeniem byłaby montownia. Jeśli chodzi o LG, to również montaż komponentów odgrywa tutaj kluczową rolę, jednak trzeba pamiętać, że 80% potrzebnych do montażu telewizorów części powstaje w Polsce. W samej Mławie produkowana jest też płyta główna.
Oczywiście nie możemy się oszukiwać, że wszystko powstaje w Polsce. Większość elementów elektronicznych przybywa z Azji. Kompletny produkt końcowy pochodzi jednak z Mławy i to tutejsi pracownicy mają decydujący wpływ na jakość wyprodukowanego telewizora. Ponadto w Mławie tworzone są też inne urządzenia RTV, czyli odtwarzacze Blu-Ray i zestawy kina domowego oraz monitory komputerowe.
Urządzenia z Mławskiej fabryki trafiają nie tylko na rynek polski. Sprzęt jest wysyłany do wszystkich krajów w Europie, a także Maroka, Turcji oraz Rosji. Z jednej strony może smucić fakt, że jesteśmy tanią siłą roboczą w porównaniu do Europy Zachodniej. Z drugiej miło łechce to naszą narodową dumę - telewizory zrobione u nas eksportowane są na cały kontynent.
Jakość, jakość, jakość
Na jakość procesu produkcji podczas zwiedzania fabryki zwracano uwagę wielokrotnie. Najważniejszymi punktami były właśnie stanowiska odpowiadające za jakość produktów LG. Miałem okazję oglądać proces kontroli wejściowej, w której każdy komponent poddawany jest testom i pomiarom. Dzięki ramieniu 3D pracownicy mogą sprawdzić zgodność wymiarów części z opisem technicznym aż do trzeciego miejsca po przecinku. To gwarantuje 99,9% dokładność produkcji.
Telewizory są wygrzewane i wielokrotnie sprawdzane pod różnymi aspektami. Na przykład prowadzone są testy swobodnych upadków z kilkudziesięciu centymetrów. Telewizory poddawane są także wibracjom symulującym transport. Sprawdzane jest też ich działanie w różnych warunkach, nawet w temperaturze od -45 do 120 stopni Celsjusza. Część egzemplarzy z partii poddawana jest przy okazji testom żywotności. Sprawdza się, czy telewizor jest w stanie działać powyżej 3 tysiący godzin. Bez obaw jednak - tak wysłużone na teście urządzenie nie trafia już na sklepowe półki.
Sprzętowe postarzanie produktu to mit
To na co starali się zwrócić uwagę przedstawiciele LG to fakt, że telewizory są testowane i produkowane z myślą, że będą służyć nabywcy przez 8 lat lub nawet dłużej. Producent zapewnił, że sprzęt ten nie jest robiony tak, by zepsuł się zaraz po okresie gwarancyjnym. Byłoby to zresztą kompletnie nieopłacalne, po pierwsze ze względów wizerunkowych - w końcu kto chciałby kupować telewizory o słabej renomie, które się szybko psują, po drugie, wymagałoby to produkowania znaczących ilości części zamiennych i ich magazynowania. W fabryce LG praktycznie nie istnieje coś takiego jak magazyn. Wszystkie produkty wyprodukowanego danego dnia wyjeżdżają z Mławy. Sprawna logistyka pozwala w podobny sposób ograniczyć wielkość magazynu surowców potrzebnych do produkcji.
Cel wycieczki – nowiuteńkie telewizory UHD, czyli 4K
Podczas wizyty w mławskiej fabryce produkowano nie tylko zwykłe telewizory, ale też ekrany przyszłości, czyli te z rozdzielczością 3840 na 2160 pikseli. UHDTV/4K jest faktem i LG dało na to konkretne dowody. W fabryce dziennie produkuje się 1000 telewizorów z taką ultrawysoką rozdzielczością. Czas złożenia jednego takiego telewizora to 20 minut.
Do tej pory LG kojarzymy z jednego telewizora 4K. Jest to 84-calowe monstrum LM9600, które testowałem na łamach Spider’s Web w ubiegłym roku. Ten kosztujący 80 tys. zł telewizor doczekał się czwórki młodszego rodzeństwa dostępnej w nieporównywalnie niższych cenach. To 55 i 65-calowe modele LA970V i LA965V. Najtańszy z nich kosztuje niecałe 13 tys zł, co jak na 4K w chwili obecnej nie jest jakąś kosmiczną kwotą.
Modle LA970V i LA965V różnią się od siebie wzornictwem, podświetlaniem oraz głośnikami. LA970V jest nieznacznie droższym modelem oferującym dźwięk 4.1 z wysuwanego soundbara i posiada tylne podświetlanie diodami LED. Natomiast LA965V posiada dźwięk 2.1 oraz podświetlanie krawędziowe. Osobiście myślę, że decydując się na spory wydatek związany z 4K lepiej zdecydować się na ten droższy model ze względu na tylne podświetlanie. Czy jest znacząca różnica pokażą testy. Mocny line-up 4K na pewno zwróci uwagę szczególnie, że telewizory już powoli wprowadzane są do elektromarketów.
Nie wiem jak wy ale ja się cieszę
Wybór naszego kraju nie jest przypadkowy i jest podyktowany różnymi uwarunkowaniami ekonomicznymi ale 5 tysięcy miejsc pracy to zawsze 5 tysięcy. Malkontenci będą psioczyć, ja widzę szklankę do połowy pełną.
Ponadto na rynku pojawiły się kolejne modele 4K, a to oznacza jeszcze większą konkurencję. Przyszły rok zapowiada się jeszcze ciekawiej, a LG zapowiada, że jeszcze w tym roku w naszym kraju pojawi się gorąca premiera. Prawdopodobnie w grudniu do sklepów trafią pierwsze ekrany OLED.
Zdjęcia: Własne oraz LG Polska