REKLAMA

Da się podłączyć do smartfona obiektyw od lustrzanki? Da się!

Beastgrip to nowy pomysł na fotografię mobilną. Jest to adapter, który umożliwi podłączenie do smartfona niemal dowolnego obiektywu. Pomysł na razie zdobywa popularność na Kickstarterze, ale czy przyjmie się wśród użytkowników?

Da się podłączyć do smartfona obiektyw od lustrzanki? Da się!
REKLAMA

Pomysły na fotografię mobilną ostatnio mnożą się w zastraszającym tempie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że producenci po omacku łapią się czego popadnie i ciągle szukają właściwej drogi. Obecnie w zasadzie nie ma żadnej standaryzacji. Mamy Nokię Lumię 1020 z dużą matrycą, mamy Samsunga Galaxy S4 Zoom z dużym obiektywem, mamy także moduły Sony QX, czyli obiektywy z niespodzianką.

REKLAMA

Sądząc po wynikach sprzedaży modułów Sony, użytkownikom podoba się idea przyczepiania do smartfona dużych akcesoriów. A co by było, gdyby do smartfona dało się podpiąć prawdziwy obiektyw od lustrzanki? Amerykański projektant Vadym Chalenko postanowił pójść za ciosem i z pomocą Kickstartera stworzyć uniwersalny adapter Beastgrip, który umożliwi taką operację.

Czymże jest ów adapter? Zasadniczo jest to stelaż, w którym umieszczamy smartfona. Beastgrip umożliwia podłączenie do kamerki aparatu niemal dowolnego obiektywu. Adapter jest uniwersalny i można go nałożyć na większość smartfonów. Urządzenie ma także wejście statywowe i tzw. zimną stopkę, czyli złącze umożliwiające podłączenie lampy błyskowej, które nie przenosi jednak żadnej elektroniki.

A co z obiektywami? Urządzenie natywnie współpracuje z obiektywami o bagnecie 37 mm. Jest to taki egzotyczny standard zewnętrznych obiektywów do fotografii mobilnej (o ile można w tym przypadku mówić o jakimś standardzie). W każdym razie takie obiektywy już istnieją i modyfikują charakterystykę standardowego obiektywu smartfona, dodając np. ultra szeroki kąt, lub rybie oko.

beastgrip3

Beastgrip umożliwia także podłączenie dowolnego „poważnego” obiektywu za sprawą przejściówek. Nie ma problemu, żeby podpiąć jasne stałki Canona, Nikona lub jakiegokolwiek innego producenta. Obiektywy po podłączeniu do smartfona oczywiście zmieniają kąt widzenia. Światło to także dyskusyjna sprawa. Jeżeli sobie tego zażyczymy, wygenerowany obrazek będzie charakteryzował się małą głębią ostrości, ale nie ma cudów – nie przeskoczymy jasności wbudowanego w smartfon obiektywu. Mimo, że głębia ostrości będzie mała, będziemy potrzebować dokładnie tyle światła, ile wymaga obiektyw smartfona, a nie podłączony jasny obiektyw. To trochę tak, jakbyśmy robili zdjęcie zdjęciu.

Beastgrip to osobliwy pomysł. Patrząc na to urządzenie wydaje mi się, że nikt na takie cudo nie czekał. Stelaż wygląda pokracznie i topornie i nie mogę zrozumieć do kogo jest skierowany. Na Kickstarterze twórca pokazuje mnóstwo profesjonalnych zastosowań – fotografowanie po podłączeniu do statywu, filmowego riga, slidera, czy nawet do specjalnego stelażu montowanego na samochód.

beastgrip4
REKLAMA

Pytanie tylko - po co? Jeżeli ktoś dysponuje fajnym obiektywem, prawdopodobnie ma do niego także body, które na pewno da lepsze rezultaty, niż smartfon. Fotografia mobilna powinna opierać się na małych rozmiarach, a po zamontowaniu Beastgrip na smartfona zysk wielkości w stosunku do „poważnych” aparatów jest znikomy, o ile w ogóle jest.

Ciekaw jestem ile jeszcze powstanie takich projektów, zanim producenci wypracują standardowy, jednolity model fotografii mobilnej. Przy okazji odnoszę wrażenie, że na Kickstarterze sprzeda się dosłownie wszystko, jeśli dorobi się do tego ideologię, a opis projektu uzupełni się o ładne zdjęcia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA