REKLAMA

Acer już nie chce komputerów z Windowsem. Wybiera Androida i Chrome OS

Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś powiedział, że dominacja Windowsa może w najbliższym czasie się skończyć, spojrzelibyśmy zdziwieni na osobę, która wyraziłaby taką opinię i zachowawczo popukalibyśmy się w głowę. Okazuje się jednak, że nawet producenci komputerów z coraz mniejszym zaangażowaniem podchodzą do produktów Microsoftu. Przykładem tego jest na przykład Acer.

10.08.2013 09.00
Acer już nie chce komputerów z Windowsem. Wybiera Androida i Chrome OS
REKLAMA

The Wall Street Journal poinformował bowiem, że Acer zdecydował się na zmniejszenie oferty komputerów sprzedawanych z systemem Windows 8. Jednocześnie producent chce zwiększyć ofertę komputerów opartych o systemy operacyjne stworzone przez Google, czyli Androida oraz Chrome OS.  Co więcej, azjatycka firma uważa, że jej dochody w segmencie tych właśnie komputerów wzrosną o 30%. I nie ma w tym nic dziwnego. Udział Chrome OS na rynku wzrasta, zaś Android ma garści 80% rynku mobilnych systemów operacyjnych i nic nie zapowiada, by to niebawem miało się zmienić. No chyba, że Samsung nagle zrezygnuje z Androida i całkowicie przerzuci się na Tizena, w to jednak nie jestem skłonny uwierzyć.

REKLAMA

Zachowanie Acera szczególnie mnie nie zaskoczyło, zwłaszcza że niemal od premiery Windowsa 8 producent ten ma zastrzeżenia do Microsoftu. Producentowi ewidentnie nie pasuje nowy ekosystem i podziela on w ten sposób zdanie wielu klientów, moim zdaniem niesłuszne. Ruch ten może być dla Microsoftu wyjątkowo bolesny, gdyż Acer to obecnie jeden z największych wytwórców komputerów na całym świecie. Jeśli inne firmy również zdecydują się na podobny krok, okaże się, że rewolucja, którą rozpoczął Microsoft okazała się klapą. Jak na razie wyniki firmy nie zachwycają. W lipcu Windows 8 zwiększył swój udział na rynku systemów operacyjnych o zaledwie 0,3 punktu procentowego.

Microsoft ma chyba już ostatnią szansę na odbudowanie swojego wizerunku. Szansą tą jest premiera Windows 8.1, o którego wersji próbnej pisał Maciej Gajewski, a którego wersja ostateczna pojawi się w przeciągu najbliższego miesiąca. W aktualizacji swojego systemu operacyjnego Microsoft postawił na udobruchanie użytkowników i dodanie do swojego systemu użytecznych aplikacji pomagających między innymi w przygotowywaniu jedzenia i dbaniu o zdrowie oraz na dodawaniu elementów, które nie zmieniają działania systemu, ale wizualnie upodabniają kafelkowy interfejs do lubianego Windowsa 7.

REKLAMA

Jeśli w ten sposób Microsoft nie podniesie się z kolan, będzie to oznaczać, że niedługo będzie mógł stać się systemem czysto profesjonalnym. Potrzebnym, ale nie zwykłym użytkownikom, którzy już nie interesują się nowymi okienkami, a zamiast nowego laptopa, choćby był cieniutkim i pięknym Ultrabookiem, wolą mieć urządzenia dotykowe takie jak smartfon i tablet. O dziwo nie chcą mieć takich urządzeń z systemem Windows 8, tylko z iOS-em lub Androidem. Osobiście nie jestem w stanie tego zrozumieć, gdyż to czego oczekuję od każdego urządzenia to wielofunkcyjność.

Sam wolę mieć tablet i laptop w jednym, bo nie lubię taszczyć ze sobą dwóch urządzeń. Okazuje się jednak, że widocznie większość ludzi woli posiadać urządzenia, które mają jasno postawione zadanie i nie mają swego rodzaju schizofrenii. Cóż, nie zdziwi mnie to. W końcu nikt nie powiedział, że muszę być w większości. W sumie nie zdziwiłoby mnie, gdyby ludzie od większej funkcjonalności woleli niższą cenę. Przecież już Kopernik mówił, że gorsza waluta wypiera lepszą.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA