Nokia Lumia 1020 - fotograficzny potencjał nowego smartfona

Nokia Lumia 1020 wyposażona jest w matrycę wykonaną w technologii BSI CMOS. Nokia lansuje nową Lumię punktując szaleńczo wielką rozdzielczość sensora - 41 megapikseli. Dla porównania flagowiec Nikon D4 ma tylko 16 MP, a model Nikon D800 o największej rozdzielczości ma 36 MP. Sama rozdzielczość nie jest jednak aż tak istotna, gdyż to, co liczy się naprawdę to fizyczna wielkość matrycy. Sensor Lumii 1020 ma wielkość 1/1.5". Co ciekawe, jest on lekko mniejszy od matrycy Nokii 808, która miała 1/1.2". Nie przeszkadza to matrycy Lumii 1020 być prawdziwym gigantem w świecie fotografii mobilnej - sensor ma ok. 4x większą powierzchnię od tego zastosowanego w iPhonie 5 i Samsungu Galaxy S4. Matryca jest tak duża, że przerasta także sensory większości kompaktów. Dla przykładu - jest sporo większa od matrycy Canona Powershot G15.

Obiektyw nowej Lumii 1020 to konstrukcja Zeissa (zauważyliście, że firma zgubiła ostatnio pierwszy człon nazwy, czyli "Carl"?). Jego jasność to bardzo przyzwoite f/2.2, a ekwiwalent ogniskowej to szerokokątne 26 mm dla pełnej klatki. Obiektyw wyposażony jest w drugą generację systemu stabilizacji OIS. Ma ona być sporo efektywniejsza od pierwszej wersji i, co ciekawe, praca OIS będzie słyszalna i wyczuwalna (lekkie wibrowanie), dokładnie jak w lustrzankach. Minimalna odległość ostrzenia obiektywu to 15 cm. Nowa Lumia 1020 wyposażona jest także w ksenonową lampę błyskową o zasięgu do 4 metrów.

Telefon Nokia Lumia 1020 wyposażony jest oczywiście w technologię PureView znaną m.in. z fotograficznego smartfona Nokia 808 PureView. Dla przypomnienia, technologia ta jest softwarowym pomostem między dużą (jak na urządzenia mobilne) matrycą 1/1.5" o rozdzielczości 41 megapikseli oraz obiektywem Carl Zeiss. PureView pozwala na tzw. "oversampling" zdjęć, czyli skalowanie ich. Po wykonaniu zdjęcia jest ono zapisywane w oryginalnym rozmiarze 41 MP (co stanowi swoisty plik RAW), oraz w mniejszym, 5 MP służącym do dzielenia się zdjęciami i umieszczania ich w internecie. Obraz jest skalowany z 41 megapikseli do końcowych 5 MP, co poprawia ostrość i jakość zdjęcia.

Hasło przewodnie prezentacji to "Zoom. Reinvented". Nie są to tylko czcze przechwałki. Zdjęcie zapisane w rozdzielczości 41 MP można po zrobieniu dowolnie przycinać, czyli robić cyfrowy zoom. Ta funkcja jest jednak dostępna w większości smartfonów. Asem w rękawie Finów jest jednak możliwość poszerzania kąta widzenia ("zoomowania w tył") już po wykonaniu zdjęcia.

Przykład? Chcemy zrobić zdjęcie zamku na odległym wzgórzu. Przybliżamy zatem obraz poprzez zoom cyfrowy, po czym wyzwalamy migawkę. Mamy zdjęcie wielkości 5 MP przedstawiające sam zamek. Dochodzimy jednak do wniosku, że samo wzgórze też jest ciekawe. Po wykonaniu zdjęcia Nokia Lumia 1020 pozwala na oddalenie widoku, ponieważ w pliku "RAW" 41 MP zapisany jest cały obraz, bez cyfrowego zoomu. Możemy zatem oddalić nieco kadr, lub wybrać przybliżenie zupełnie innego widoku, np. turystów pod wzgórzem. To wszystko już po wykonaniu oryginalnego zdjęcia. Przekadrowane zdjęcia można zapisywać do nowych plików.

Nokia Lumia 1020 wyposażona będzie w nową aplikację Nokia Pro Camera. Pozwoli ona kontrolować wszystkie najważniejsze parametry zdjęcia, takie jak szybkość migawki, przysłona, czułość ISO, kompensacja ekspozycji, balans bieli, czy nawet manualne ustawianie ostrości. Na pokazie zaprezentowano jak może wyglądać zdjęcie z długim, czterosekundowym czasem naświetlania.

Aplikację obsługuje się bardzo podobnie, jak Galaxy Camerę Samsunga. Interfejs opiera sięna pierścieniach, które można przesuwać. Nokia uaktualniła także cały szereg innych fotograficznych aplikacji, jak np. Cinemagram, Nokia Smart Camera, czy Panorama.

Ciekawie wyglądają akcesoria do nowej Lumii. Dostępny będzie m.in. grip ułatwiający uchwyt aparatu. Będzie on wyposażony w dodatkową baterię, wejście statywowe oraz dwustopniowy przycisk migawki. Jeżeli ktoś myśli serio o fotografowaniu smartfonem, ten gadżet będzie dla niego jak znalazł.

Nokia Lumia 1020 zapowiada się jako rewelacyjny fotograficzny smartfon. Jego matryca jest lekko mniejsza od tej zastosowanej w Nokii 808, ale za to rozwiązania softwarowe wydają się być znacznie lepsze. Lumia 1020 ma największy spośród wszystkich smartfnów konkurencji sensor i ogromną rozdzielczość. Matryca jest tak duża, że zostawia w tyle nawet większość kompaktów, w tym nawet te bardziej zaawansowane z matrycą 1/1.7" (np. Panasonic LX7 czy Canon Powershot G15).

Myślę że to wszystko sprawi, że Lumia 1020 okaże się być najlepszym fotograficznym smartfonem, w którym zoom rozwiązano znacznie ciekawiej niż w Samsungu Galaxy S4 Zoom. Biorąc pod uwagę ciekawe dodatki do Lumii typu nowy grip, smartfon ten ma wielki fotograficzny potencjał. Mając taki smartfon posiadanie zwykłego kompakta zupełnie mija się z celem.