REKLAMA

Dropbox zrzuca brzemię klątwy Steve'a Jobsa. Nie chce być "ficzerem", chce być platformą

CEO Dropboxa – Drew Houston – zapowiedział wielkie zmiany w swojej firmie. Wirtualny dysk w chmurze ma się stać ogromną platformą, w której nie tylko będziemy mogli synchronizować zdjęcia lub pliki mp3, ale także dane aplikacji czy też zapisy z gier.

10.07.2013 07.54
Dropbox zrzuca brzemię klątwy Steve’a Jobsa. Nie chce być „ficzerem”, chce być platformą
REKLAMA

To, do czego będzie wykorzystywany Dropbox, zależy teraz od deweloperów, którzy mogą zintegrować swoje aplikacje i gry z popularną chmurą. Usługa ma nie tylko rozróżniać dane, ale także pozwalać na integrowanie ich między różnymi platformami, np. Androidem i Windows Phone. Dzięki temu postęp w Angry Birds na systemie Google będzie taki sam, jak na mobilnych okienkach Microsoftu.

REKLAMA

Oprócz tego Dropbox wprowadza swego rodzaju wtyczki, które zostały nazwane drop-inami. Dzięki nim funkcje dysku w chmurze mają stać się dostępne dla podmiotów zewnętrznych. Pierwszą integracją tego typu jest poczta Yahoo! Mail, która ma przypominać połączenie Gmaila z dyskiem Drive. W przyszłości tego typu dodatki mają się nawet pojawić na stronach internetowych. Wiadomo już o dwóch wtyczkach – "Chooser", dzięki której zadecydujemy, jakie aplikacje mają dostęp do chmury oraz "Saver" – która pozwoli na szybkie zapisywanie danych, oczywiście w chmurze.

Integrację z Dropboxem zapowiedziały już takie serwisy i aplikacje, jak chociażby Shutterstock, Asana, 1Password, CloudOn, FedEx, Fargo, PicMonkey oraz Animoto. Co ciekawe, synchronizacja ma być możliwa w trybie offline. Oznacza to, że chwilowo utworzona zostanie kopia danych na urządzeniu. Jeśli tylko sprzęt otrzyma dostęp do sieci, to natychmiastowo nastąpi wysyłanie pakietów do chmury.

To bardzo dobry ruch ze strony Dropboxa, ale tak naprawdę jest to ruch, który musiał być wykonany. Bez tego chmura mogła nie sprostać konkurencji w postaci SkyDrive lub Google Drive. Te coraz bardziej integrują się z systemami operacyjnymi. Gdyby Dropbox został tradycyjnym dyskiem chmurze, to szybko mógłby stracić zainteresowanie użytkowników, którzy skierowaliby się w stronę bardziej intuicyjnych, ale też  bardziej funkcjonalnych chmur.

REKLAMA

Poza tym Dropbox w ten sposób nie tylko trochę nas od siebie uzależnia, ale także daje sobie możliwość większego zarobku. Dlaczego uzależnia? Ponieważ trudno będzie zrezygnować z usługi, która pozwalała nam na szybkie synchronizowanie danych aplikacji, filmów, zdjęć i zapisów gier. Dropbox stanie się bardzo cennym narzędziem dla każdego, kto lubi mieć pewność, że gdzieś ma kopię zapasową najważniejszych danych. A jeśli będziemy synchronizować coraz więcej, to będziemy potrzebować coraz więcej miejsca na wirtualnym dysku. To oczywiście przekłada się na niewielkie sumy przelewane na konto Dropboxa i tym samym większy zarobek. Jestem jednak pewien, że użytkownicy szybko zorientują się, że naprawdę warto to robić.

źródło: Dropbox

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA