Zobacz jak śledzi cię internet
Wczoraj wieczorem zafascynowana przeglądałam internet jednocześnie obserwując w czasie rzeczywistym, kto śledzi moje ruchy. Johnathan Nightingale z Mozilli wspomniał o tym rozszerzeniu do przeglądarki w kontekście prywatności, a ja dziwię się, że wcześniej się do niego nie dogrzebałam sama. Jeśli jesteście przewrażliwieni na punkcie prywatności, to może lepiej nie instalujcie.
Collusion można pobrać dla Firefoksa i Chrome'a. Rozszerzenie nie tylko jest blokerem wyświetlającym liczbę skryptów na stronach. Pokazuje również, jak nasze dane poruszają się po stronach i usługach, o których może nawet nie słyszeliśmy i jak bardzo połączone są wszystkie systemy reklamowych szpiegów.
Wchodząc na natemat.pl otrzymujemy podstawowy wykres - w środku naTemat, strona którą wyświetliliśmy, a dookoła strony i usługi, które dostały informację od naTemat o tym, że dokonaliśmy odwiedzin, coś kliknęliśmy. Niektóre strony zewnętrzne wysyłają te dane jeszcze dalej. Okazuje się więc, że wchodząc na ten serwis blogowo-informacyjno-newsowo-jakiśtam 16 - SZESNAŚCIE dodatkowych podmiotów dowiedziało się o tym fakcie. Niektóre "niewinne", jak Google Analytics, Facebook czy Twitter, pewnie przez przyciski, niektóre statystyczne, jak gemius, a niektóre typowo reklamowe.
Udajmy, że takie są moje nawyki i lubię czytać polskie media. Po Natemat wchodzę na gazeta.pl:
O moich dwóch ruchach poinformowano już 25 podmiotów, w tym 6 wspólnych dla gazeta.pl i naTemat. Dodaję do tego Interię, WP.pl, Onet.pl i TVN24.pl. Odwiedziłam więc łącznie sześć polskich popularnych serwisów i oto, co dostaję:
Dorzucam allegro.pl, google.pl, ceneo.pl, filmweb.pl, o2.pl i kwejka. Dorzucam jeszcze Pudelka od o2, niech będzie. Mój Collusion graph zaczyna wariować i mieścić się na ekranie.
A ponieważ to podobno mocne, dorzucam jeszcze zagraniczne strony. Wchodzę na Huffington Post, Yahoo.com, Yahoo.pl, NYTimes.com, TheAtlantic.com, WSJ.com. Collusion w FireFoksie nie wyrabia.
Ale w Chromie trochę działa.
I warto chyba pozostawić to bez komentarza, zamiast rozwodzić się nad bezpieczeństwem i prywatnością danych.