Mamy, odpakowujemy i instalujemy zegarek Pebble!
Zegarek Pebble dostarczył GOshop.pl - Producent oprogramowania sklepów internetowych.
Dzięki uprzejmości właścicieli sklepu GOshop.pl właśnie dostałem do testów hitowy inteligentny zegarek, gwiazdę serwisu Kickstarter - Pebble. Dziś krótki materiał z odpakowania i instalacji zegarka, a wkrótce - zapewne już po majówce - pełna recenzja tego bardzo intrygującego urządzenia. Zapraszamy!
Wkrótce czeka nas kolejna rewolucja technologiczna, tym razem w kategorii zegarków - to chyba wszyscy podskórnie czujemy czytając kolejne przecieki na temat tego, kto pracuje nad inteligentnym zegarkiem. Jednym z pierwszych wielkich hitów, na razie przynajmniej w medialnym wymiarze, jest właśnie ten, który dziś do mnie zawitał, czyli Pebble.
W serwisie Kickstarter, gdzie pomysłodawcy zegarka Pebble szukali finansowania projektu w wysokości 100 tys. dol. udało się zebrać… rekordowe 10 mln dol., przy wsparciu prawie 70 tys. osób. Sukces aukcji szybko przerodził się w medialną histerię. O Pebble wspomniał chyba każdy technologiczny blog na świecie, a reakcje były hurraoptymistyczne.
Jak to jednak często bywa w przypadku takich sukcesów znikąd, wkrótce zaczęły się problemy. Przedsiębiorcy wciąż przekładali termin premiery Pebble, a w tym czasie pojawiło się szereg innych konceptów konkurencyjnych zegarków, a także spekulacje, że rynkiem inteligentnych zegarków nowego typu zainteresowany jest praktycznie każdy gracz na rynku mobilnym.
No, ale w końcu jest. Do nas trafił model Kickstarter Edition. Nie wiem co to do końca oznacza, ale tak jest oznaczony czarny, lśniący Pebble, którego właśnie trzymam na nadgarstku.
Odpakowujemy
Jak na hitowy produkt technologii konsumenckich przystało, Pebble jest mistrzowsko zapakowany. Przychodzi w bardzo atrakcyjnym podłużnym pudełku tekturowym, który wygląda trochę na wzór paczek z serwisu Amazon. Minimalizm z kolei to na pewno inspiracja z opakowań produktów Apple'a.
Wtajemniczeni w perypetie przy wejściu na rynek Pebble z pewnością docenią grę słów na pudełku - na froncie mamy tekst "It's time", a na tyle "meet Pebble".
Po otwarciu pudełka poprzez wydzierganie części tektury po zaznaczonej perforacji, dostajemy się do bardzo zgrabnego wnętrza, które jest wypełnione formą z twardego papieru, a w niej dumnie usadowiony jest zegarek oraz kabel zasilająco-ładowarkowy. Mamy też informację o tym, by udać się na stronę go.getpebble.com, by rozpocząć zabawę z zegarkiem.
Wygląd
Wygląd Pebble to… nie jest jego najmocniejsza strona. Niby na pierwszy rzut oka wygląda ciekawie i atrakcyjnie ze względu na rozmiar oraz obły kształt frontu, ale jak mu się przyjrzeć bliżej to czar nieco pryska. Obskurne i ciosane łączenia plastiku po bokach niestety ani nie wzbudzają zaufania co do solidności, ani nie cieszą oka. Tył jest nieco lepszy. Plastikowa nasadka z oznaczeniami technicznymi imituje metal w niezły sposób. Gumowy pasek raczej standardowy.
Co ważne, Pebble jest naprawdę lekkim urządzeniem. Z pewnością nie będzie ciążył na ręce.
Instalujemy
Po obejrzeniu zawartości pudełka oraz przyjrzeniu się samemu zegarkowi z bliska, czas go aktywować. Pebble współpracuje zarówno z iPhone'em (od 3GS wzwyż) oraz iPodem touch (od trzeciej generacji wzwyż), jak i ze smartfonami z Androidem od wersji 2.3.3 wzwyż. Ja zdecydowałem się sparować Pebble z iPhone'em 5.
Po wejściu na stronę go.getpebble.com proszeni jesteśmy o pobranie darmowej aplikacji Pebble z AppStore. Po tym jak to zrobimy musimy przejść proces konfiguracji zegarka tak, aby z jego poziomu dało się kontrolować wybrane elementy smartfona.
Pebble łączy się z iPhone'em za pośrednictwem Bluetootha, więc należy go włączyć, a następnie odszukać zegarek w dostępnych urządzeniach.
Następnie musimy udzielić kilku zgód: na dostęp do naszych kontaktów (by w wiadomościach SMS odczytywanych na Pebble pojawiała się informacja od kogo przyszła), a następnie powiadomień. W tym drugim przypadku jest trochę kombinowania, ale aplikacja pokazuje dokładnie jakie czynności należy zrobić, aby udostępnić zegarkowi odczytywanie niektórych powiadomień iPhone'a.
Przy instalacji czekała też na mnie aktualizacja oprogramowania Pebble. Co ciekawe pasek postępu instalacji aktywny był zarówno na ekranie iPhone'a, jak i na e-inkowym ekranie Pebble.
A właśnie - e-inkowy wyświetlacz. To ponoć największa zaleta Pebble. Wprawdzie ja dopiero jego testy zaczynam, ale skoro dziś piękna, słoneczna pogoda, to już nie omieszkałem sprawdzić jak tam z widocznością wyświetlacza Pebble. No i potwierdzam - słońce mu nie straszne!
O tym co Pebble potrafi, a także jak się sprawuje i czy w ogóle jest fajny czy nie, przeczytacie w pełnej recenzji tego cuda za kilka dni. Jeśli macie jakieś pytania, to śmiało piszcie w komentarzach. Jak zawsze w przypadku recenzji Spider's Web, bardziej od technikaliów interesują nas elementy funkcjonalne i użytkowe, więc Wasze ewentualne pytania właśnie o te aspekty są więcej niż mile widziane!