Filtry w fotografii
Po cyklu filmowym wracamy na Ziemię, aby przedstawić rzecz małą, mogącą uchodzić za błahą, często niedocenianą, ale za to bardzo szanowaną przez profesjonalnych fotografów. Dzisiejszy artykuł dotyczyć będzie filtrów w fotografii. Zapraszam!
Filtr UV
Jest to najpowszechniej stosowany filtr, który często jest polecany na różnych forach fotograficznych. Jest on także zdecydowanie najtańszym filtrem. Ceny wahają się w zależności od firmy i średnicy filtra od 20-30 zł za budżetową wersję, poprzez ok. 100-150 zł za dobry, markowy filtr, aż do ok. 300 zł za filtry najlepszych firm o dużych średnicach.
Filtr UV ma za zadnie redukować niewidzialne promienie UV, które mogą zmniejszać przejrzystość powietrza na fotografii. Warto mieć świadomość, że w dzisiejszych czasach cyfrowej fotografii efekt ten nie jest tak istotny, jak za czasów analoga. Klisza filmowa była znacznie bardziej czuła na promienie UV i w związku z tym filtr UV był stałym wyposażeniem fotografów krajobrazu, zwłaszcza wysokogórskiego. Obecnie filtry te spełniają inną rolę, mianowicie służą mechanicznej ochronie przedniej soczewki obiektywu. Chronią obiektyw przed zarysowaniami, drobinami kurzu, czy pęknięciami. Filtr weźmie na klatę wszystko, co przejęłaby przednia soczewka obiektywu. A w końcu w razie wypadku lepiej jest kupić nowe szkiełko za 100 zł, niż kupować nowy obiektyw często wart tysiące złotych. Filtry UV przejęły rolę ochronną z racji tego, że są najtańszymi filtrami i pozostają właściwie neutralne dla zdjęć, zwłaszcza, jeśli zainwestujemy w dobry, markowy model.
Filtr Skylight
Jest to filtr UV, który dodatkowo lekko ociepla kolory zdjęcia. Jest polecany do zdjęć plenerowych, gdzie wyeliminuje niebieską dominantę cieni. Może być też z powodzeniem stosowany w portrecie, gdzie zapewni neutralny odcień skóry w praktycznie każdych warunkach. W fotografii krajobrazu usunie dominanty kolorów, głównie niebieskiego i zielonego. Dzięki temu zdjęcie otrzyma przyjemniejsze, cieplejsze kolory, które bardziej kojarzyć się będą z kolorami zachodu słońca, czyli najbardziej fotograficznej pory dnia. Filtry Skylight występują w kilku odmianach różniących się siłą efektu ocieplenia. Najsłabszy efekt da filtr 1A, nieco mocniejszy 1B, zaś filtry oznaczone cyfrą 2 będą jeszcze mocniejsze. Poprzez różne litery producenci oznaczają różne kolory filtrów – od pomarańczowego, do różowego. Lekki filtr Skylight (np. 1A) może być stosowany na co dzień w zastępstwie do filtra UV, jako ochrona obiektywu. Ceny filtrów skylight są bardzo zbliżone do popularnych „ufałek”.
Filtr polaryzacyjny
Jest to mój ulubiony filtr, przeznaczony głównie do fotografii krajobrazu. Filtr ten mówiąc kolokwialnie pochłania odbicia, a konkretniej światło rozproszone po odbiciu. Mowa tu o świetle odbitym od witryny sklepu, szyby samochodu, ale także od liści drzew, czy w końcu o rozproszonym świetle odbijającym się od drobinek wody na niebie. Efekty stosowania tego filtra są bardzo ciekawe. W przypadku fotografii krajobrazu zielenie i błękity stają się bardziej nasycone. Zieleń zyskuje soczysty odcień, a niebo staje się bardziej granatowe, dzięki czemu można je ciekawie skontrastować z białymi chmurami. Woda staje się przezroczysta i można zajrzeć pod jej powierzchnię. Podobnie ze wspomnianymi witrynami i szybami – filtr umożliwi nam wygaszenie wszelkich odbić i zajrzenie za szybę, czego nie można zrobić gołym okiem. Filtr polaryzacyjny zbudowany jest z dwóch połączonych szkiełek. Moc filtra regulujemy poprzez obracanie zewnętrznego szkiełka. W zależności od kąta obrotu możemy wzmacniać i osłabiać efekt polaryzacji. Od całkowitego odbicia można przejść całkowitego wygaszenia odbić. W praktyce wygląda to trochę jak płynne włączanie i wyłączanie tego efektu.
Filtry te z racji zastosowania dwóch szkiełek są grubsze od pozostałych. Można jednak kupić wersje slim, które nie różnią się niczym w działaniu, ale są węższe i mają grubość standardowego filtra, np. UV. Mniejsza grubość wynika z faktu, że w slimach brakuje zewnętrznego gwintu na kolejne filtry – czyli nie możemy nakręcać na siebie filtrów slim. W przypadku zwykłych filtrów można je łączyć w dowolne kombinacje. Filtr polaryzacyjny niestety pochłania część światła, co należy zrekompensować w ustawieniach ekspozycji. Moim zdaniem nie jest to duża wada, zwłaszcza, że najczęściej polarem fotografuje się w słoneczny dzień i do tego na zewnątrz. Dobry filtr polaryzacyjny niestety swoje kosztuje, zwłaszcza w wersji slim. Za markowy filtr o niezbyt dużej średnicy zapłacimy ok. 200 zł. Ceny najlepszych, dodatkowo tych o dużych średnicach kończą się nawet na 700-800 zł.
Na powyższym zdjęciu po lewej jest zdjęcie bez użycia filtra, a po prawej z filtrem. Niebo jest bardziej granatowe, a chmury bardziej białe, dzięki czemu otrzymujemy ciekawy kontrast. Dodatkowo zieleń jest bardziej nasycona. W wodzie w oddali możemy zaobserwować wygaszenie odbić – widać znacznie więcej kolorów i poszczególne warstwy morza. Z kolei poniższe zdjęcie pokazuje jak filtr polaryzacyjny wygasza odblaski:
Filtr połówkowy szary
Filtry połówkowe stosowane są w fotografii krajobrazu, choć znam przypadki zastosowań w architekturze przy dużych rozpiętościach tonalnych scen. Jedną stronę mają przyciemnioną, a druga pozostaje całkowicie neutralna. Przejście między połówkami jest przeważnie gradientowe, płynne, ale zdarzają się filtry o ostrym przejściu. Kiedy się je stosuje? Głównie w sytuacjach mamy scenę o bardzo dużej rozpiętości tonalnej, gdzie matryca aparatu już nie daje rady. Czyli np. gdy w kadrze mamy zacienioną ziemię na dole (np. ciemne skały w cieniu) i bardzo jasne niebo. Przy dużych różnicach w oświetleniu mamy często do wyboru dwa wyjścia: dobrze naświetlone niebo + czarna ziemia lub dobrze naświetlona ziemia + wypalone niebo. Dobrze zastosowany filtr połówkowy umożliwia zarejestrowanie na jednym zdjęciu naturalnych kolorów obu części kadru. Filtry połówkowe nakręcane na obiektyw są raczej mało uniwersalne, dlatego często stosuje się je na zewnętrznych systemach montażu, np. Cokin. Filtry w takim systemie są mocowane do małego stelażu zakładanego na obiektyw i mają one kształt prostokątny. Stelaż umożliwia przesuwanie filtru przed obiektywem w różnych kierunkach, dzięki czemu można precyzyjnie dostosować moment przejścia w ciemną połówkę.
Filtr kompensacyjny (neutralnie szary)
Filtry szare, nazywane też kompensacyjnymi, ND, lub neutralnie szarymi, są niczym innym, jak filtrem połówkowym z dwiema ciemnymi połówkami. Zapewniają przyciemnienie zdjęcia na całej powierzchni, jednolicie. Stosowane są w sytuacjach, kiedy chcemy wydłużyć czas ekspozycji, ale warunki są na tyle jasne, że za pomocą nastaw w aparacie nie możemy uzyskać nieprzepalonego zdjęcia. Sytuacja taka może mieć miejsce np. podczas fotografowania górskiego potoku, kiedy chcemy zarejestrować ruch wody. Potrzebujemy do tego czasu naświetlania rzędu kilku sekund, a w słoneczny dzień taki czas zaowocuje przepalonym zdjęciem. Filtr szary odcina znaczną część światła, dzięki czemu nie uzyskamy przepalonego zdjęcia. Oczywiście fotografia z tymi filtrami wymaga zastosowania statywu, z uwagi na długie czasy naświetlania. Filtry tego typu mogą osiągać kosmiczne ceny nawet 700 zł, z uwagi na fakt, że bardzo trudno jest wyprodukować filtr szary faktycznie neutralny, który jedynie ściemni zdjęcie, bez żadnej ingerencji w kolory.
Filtry barwne
Dosyć przewrotnie, filtry kolorowe (barwne) stosowane są w fotografii… czarno-białej. Przygaszają one jedne kolory, uwypuklając inne. W fotografii kolorowej taki efekt jest bardzo tandetny, ale w czerni i bieli odkrywa zupełnie nowe środki wyrazu. Fotografia czarno-biała ma bardzo graficzny charakter i opiera się na kontrastach. Filtry kolorowe pozwalają na kontrolowanie kontrastu i zwiększanie go na elementach, które mają przyciągnąć uwagę odbiorcy. Najlepiej zilustruje to zdjęcie jemioły, które wykonałem. Na drugim zdjęciu widzimy obraz w odcieniach szarości z zastosowaniem filtra żółtego (żółta jemioła jest jaśniejsza, a przeciwstawny kolor niebieski nie jest przepuszczany przez filtr, w związku z czym niebo jest czarne). Trzecie zdjęcie wykonane jest z filtrem niebieskim, który rozjaśnił niebo i odciął żółty kolor jemioły, w związku z czym jest ona ciemniejsza.
Filtry podczerwieni
Filtry podczerwone odkrywają przed fotografem zupełnie nowy świat, niewidzialny dla ludzkiego oka. Wycinają one całe widmo światła widzialnego dla człowieka, a zostawiają jedynie pasmo podczerwone, w którym zieleń jest biała. Można dzięki nim uzyskać niesamowite zdjęcia krajobrazów wyglądające jak z innego świata. Temat fotografii w podczerwieni jest bardzo rozległy i zasługuje na osobny artykuł, który na pewno pojawi się na Spider’s Web w najbliższym czasie.
Kilka rad i uwag na koniec
Rola filtrów w fotografii cyfrowej znacznie zmalała i większość efektów da się właściwie osiągnąć w programie graficznym. Dodanie filtra kolorowego czy skylight to kwestia jednego kliknięcia podczas obróbki. Niemniej jednak części filtrów nie da się podrobić. Filtr szary i szare połówki umożliwiają zrobienie zdjęcia w warunkach, w których matryca bądź aparat nie dadzą rady. Nawet wywoływanie najlepszego RAWa w takich sytuacjach nie uratuje zdjęcia. Większość programów graficznych symuluje filtr polaryzacyjny, ale to jednak tylko symulacja, która opiera się głównie na zwiększeniu nasycenia poszczególnych kolorów. Żaden program nie wyeliminuje jednak odblasków, które redukuje każdy polar.
Kupując filtr musimy zwrócić uwagę na średnicę, w jakiej go kupujemy. Musi być ona zgodna z gwintem obiektywu, z jakim chcemy stosować filtry. Niestety, posiadanie kilku szkieł o różnych średnicach wymaga dublowania niektórych filtrów. Z pomocą mogą przyjść reduktory, dzięki którym zamocujemy bez straty jakości filtr o dużej średnicy na obiektywie o mniejszym gwincie. Wygląda to jednak dosyć komicznie, zwłaszcza w przypadku dużych różnic w średnicach.
Istnieje tez cały szereg filtrów tzw. efektowych. Należą do nich np. filtry gwiazdkowe, które refleksy świetlne zamieniają w gwiazdki, lub filtry zmiękczające, dzięki którym można osiągnąć „senny” obraz. Są to jednak rozwiązania dosyć tandetne i bardzo amatorskie i służą raczej tylko do zabawy. Poza tym wszystkie te efekty z łatwością można uzyskać w programach graficznych, więc zakup moim zdaniem mija się z celem. Gdybym miał polecić niezbędne filtry, byłaby to dobra „ufałka” do ochrony, dobry polar i ewentualnie filtr szary lub szara połówka dla krajobrazowców.
Autorem fotografii w nagłówku jest Earnst Brinkhuis.