REKLAMA

Prezes HTC dementuje plotki dotyczące opłat licencyjnych dla Apple

Już od ponad tygodnia wiemy, że HTC zdecydowało się nie kroczyć ścieżką Samsunga. Zamiast prowadzić wojnę patentową z Apple, tajwański producent postanowił podpisać porozumienie z producentem iPhone’ów i iPadów. Dzięki niemu ma uniknąć pozwów przez najbliższe 10 lat, ale prezes firmy dementuje wszystkie plotki o wysokości licencyjnych opłat. Tym samym nadal nie wiemy, jaka jest ich wysokość, i czy różnią się od tych płaconych na rzecz Microsoftu.

Prezes HTC oburzony spekukacjami na temat opłat licencyjnych dla Apple
REKLAMA

Jak pewnie dobrze wiecie, Samsung i Apple stanęły przeciwko sobie w sądzie. W USA w wyniku wojny patentowej na koreańskiego producenta została nałożona olbrzymia, bo aż miliardowa kara finansowa, za bezprawne korzystanie z patentów firmy z logo nadgryzionego jabłka. Abstrahując od zasadności przyznawania niektórych z patentów, Samsung nie zamierza składać broni. HTC zdecydował się na zupełnie inny krok, i tym samym rozpoczął współpracę z gigantem z Curpentino.

REKLAMA

Porozumienie nie wzięło się z powietrza, ponieważ Apple już dwa lata temu skarżyło HTC przed Międzynarodową Komisją Handlu, właśnie za łamanie patentów, na co HTC wystosował kontr-pozew. Po półtora roku sprawa jest już tylko historią, a na mocy porozumienia obu firm HTC będzie płacić opłatę licencyjną na rzecz Apple, ale o nadal nieznanej wysokości. Moim zdaniem zawieszenie broni wyjdzie HTC na dobre.

Treść porozumienia nie została podana do publicznej wiadomości. Analitycy, w tym Shaw Wu z Sterne Agee, spekulowali o kwocie w przedziale między 6 a 8 dolarów. Byłoby to nieco więcej niż opłaty, które od HTC przyjmuje Microsoft. Plotki zdementował jednak sam Peter Chau, czyli CEO tajwańskiej firmy. Wedle Reutersa określił je wręcz słowem “oburzające” (outrageous). Sugeruje tym samym, że są one w rzeczywistości dużo niższe(204 dolary?), ale to równie prawdopodobne, co 5,99$.

Szef HTC podkreśla przy tym na każdym kroku, że jest bardzo zadowolony z warunków umowy - ale swoją drogą przecież ciężko, aby mówił inaczej. Jestem jednak w stanie mu uwierzyć, bo już w 2011 roku mówił, że jego zdaniem firmy powinny walczyć o klientów i zyski dobrymi produktami, a nie za pomocą armii prawników w sądzie. Niejako przy okazji zarząd HTC zdementował jeszcze jedną plotkę. Głosiła ona, że w zarządzie tajwańskiej firmy ma nastąpić rozłam, ale podobno nic takiego nie ma miejsca - a przynajmniej zapewnia o tym Cher Wang, która należy do rady nadzorczej HTC.

HTC może swoje ugrać na licencjach. Jest wszakże w gorszej kondycji finansowej niż Samsung, a długa wojna patentowa, nawet jeśli słuszna, mogłaby przynieść więcej szkody niż te opłaty. Dostępne środki lepiej wydać na projekty nowych telefonów, niż armię prawników. Zwłaszcza, że wynikające z wysokości opłat straty HTC mogą nie być tak dotkliwe, jak wstępnie zakładano. Jest szansa, że będą nawet nieco mniejsze, niż pułap 5 dolarów, które HTC przekazuje na rzecz Microsoftu.

REKLAMA

Niemniej jednak koszt wyprodukowania nowego Androida przez HTC z każdą nową opłatą licencyjną jest coraz wyższy. Za ten “bezpłatny system Open Source” w rezultacie zapłacimy za to oczywiście my, klienci. Mimo to nie uważam, że jak tak dalej pójdzie, to HTC będzie musiało dopłacać do interesu. Sam system Android jest przecież bezpłatny, podczas gdy za oprogramowanie mobilne Microsoftu firmy muszą płacić licencję. Mimo licencji produkowanie telefonów z Windows Phone nadal się opłaca, więc czemu cena Androidów po dodaniu podobnych, opłat nadal byłaby akceptowalna.

Porozumienie HTC i Apple może za to mieć wpływ także na kształt wojny patentowej Apple i Samsunga, ale na razie są to czyste spekulacje. Nie wiemy, co dokładnie licencjonować dla HTC będzie Apple. Trzeba jednak pamiętać, że w sporze Apple z Samsungiem jedną z przyczyn, z powodu których żąda niebotycznego odszkodowania, jest wyłączność na swoje patenty. Ale nie wierzę, żeby prawnicy Apple pozostawili swoim przeciwnikom taką furtkę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA