REKLAMA

Ponad połowa polskich internautów używa internetu mobilnego? Raczej nie

Jedna trzecia polskich internautów interesuje się technologicznymi nowościami, a ponad połowa korzystających z sieci do łączenia się z szerokopasmowym Internetem używa komórki – takie entuzjastyczne dane przynosi najnowsza edycja badania Ericsson Consumer Lab. Cykliczny raport ma być drogowskazem, który wskaże operatorom kierunki rozwoju rynków. Dane zebrane przez Ericssona są ciekawe, ale irytuje brak istotnych szczegółów i nielogiczności, obniżające wiarygodność badania.

Ponad połowa polskich internautów używa internetu mobilnego? Raczej nie
REKLAMA

Twarde liczby są imponujące: Ericsson zlecił przebadanie reprezentatywnej grupy Polaków w wieku 16-69 lat. Badaczom wyszło, że 32 proc. polskich internautów, czyli ok. 6,1 mln użytkowników sieci w naszym kraju, to osoby szczególnie interesujące się najnowszymi technologiami. To dużo, bardzo dużo. Więcej niż w wielu innych krajach, i niemal tyle samo co na rozwiniętych rynkach, takich jak USA (32 proc.) czy Niemcy (28 proc.).

REKLAMA

Wnioski z badania są oczywiście optymistyczne: grupa, której najłatwiej sprzedać nowy sprzęt czy usługi, jest najliczniejsza i najbardziej wpływowa wśród internautów. Mówiąc wprost – Ericssonowi wychodzi, że popyt na nowości jest tak duży, że operatorzy nie powinni nawet zastanawiać się nad wprowadzaniem do oferty nowości. W szczególności tych, które wymagają dalszych wydatków na infrastrukturę i sprzęt sieciowy.

Kreatywne prezentowanie informacji w taki sposób, by budowały optymizm wokół własnej branży nie jest niczym nowym. Na tej zasadzie napisane są wszystkie analizy sponsorowane przez rynkowych graczy. W najnowszym badaniu Ericssona są jednak irytujące niedociągnięcia. Powodują one, że wiarygodność tego naprawdę dobrego raportu, jednego z niewielu takich w Polsce, znacząco spada.

Do rzeczy. Ericsson donosi, że ponad połowa polskich internautów (55 proc.) używa szerokopasmowej sieci w komórce. Ten imponujący współczynnik jest jeszcze wyższy w grupie entuzjastów technologii (aż do 78 proc. wśród podgrupy „profesjonalistów”). Ponad połowa internautów korzystających z broadbandu w komórce. To robi wrażenie i zastanawia. Niestety, Ericsson nie precyzuje, jak dokładnie brzmiało pytanie o szerokopasmową sieć w telefonie, ani jak zdefiniowano szerokopasmowy broadband. Przecież pytanie mogło dotyczyć choćby jednorazowego skorzystania z Internetu w sieci 3G. W takim przypadku wartość poznawcza informacji o 55 proc. używających sieci w komórce drastycznie spada.

Ta wątpliwość nie zostaje rozwiana, a podawanie informacji że „ponad połowa polskich internautów używa szerokopasmowego internetu w komórkach” bez podparcia dalszymi danymi, budzi wątpliwości. Tym bardziej, że kilka slajdów dalej okazuje się, że urządzeniem najczęściej (79 proc.)wykorzystywanym dla połączenia z mobilną siecią wciąż jest stary dobry laptop. To znacznie wyższy współczynnik niż w innych krajach, takich jak Wielka Brytania, USA, Indie czy Chiny, gdzie częściej do tego celu używany jest telefon, nie komputer.

REKLAMA

Ericsson podaje też ciekawe dane na temat częstotliwości, z jaką Polacy zmieniają dostawcę usług komórkowych. Odsetek osób, które zrobiły to co najmniej raz, niemal dokładnie pokrywa się  z odsetkiem osób zainteresowanych nowymi technologiami – stanowią one jedną trzecią badanej populacji. Nie jest zaskoczeniem, że większość zmieniających sieć komórkową trafia do Play. U najmłodszego operatora z wielkiej czwórki aż 78 proc. stanowią osoby, które zmieniły operatora. Z badania nie dowiemy się jednak dokładniej, dlaczego Polacy operatorów w ogóle zmieniają. Oczywistym argumentem są ceny (co widać po napływie do Play), ale w prezentacji Ericssona czytamy, że nie mają oni wyraźnych profilów, odpowiadającym poszczególnym grupom. Czyli nie różnią się one pod względem wizerunku marki, wiązanych z nią wartości i tym podobnych. Znów, brak tu rozwinięcia tematu – a szkoda.

Oddaję Ericssonowi sprawiedliwość – takie badania są potrzebne, przydatne i za każdym razem wnoszą coś nowego. Jednak przy nieco większym wysiłku można je było zrobić znacznie lepiej, kompletniej. Tego można wymagać od firmy z tradycjami i dziesiątkami tysiącami patentów, która w starciu z chińskimi konkurentami, jak np. Huawei, stara się używać swojego know-how i kapitału intelektualnego.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA