REKLAMA

Olbrzym z Japonii w przystępnej cenie. Test Sharpa 60le635

28.11.2011 11.29
Olbrzym z Japonii w przystępnej cenie. Test Sharpa 60le635
REKLAMA
REKLAMA

Dziś na sklepowych półkach  znaleźć możemy setki telewizorów, które dla zwykłego śmiertelnika na ogół będą różniły się tylko rozmiarem, ceną i lekko designem. Posiadać będą jakieś dziwne numerki i logo bardziej lub mniej znanego producenta prawdopodobnie z dalekiej Azji. Przeciętny Kowalski stwierdzi „Telewizor to telewizor” i zakupi ten który akurat będzie w promocji.

Postanowiliśmy sięgnąć po telewizor, który właśnie adresowany jest do przeciętnego konsumenta. Sharp LC 60 le635 pozycjonowany jest jako duży ekran, w dobrej jakości, za rozsądną cenę. Czy spełnia wszystkie te wymagania ?

Wielkość telewizora ma znaczenie, w końcu od 5 lat nasze rodzime platformy satelitarne raczą nas obrazem wysokiej rozdzielczości i  to właśnie duże przekątne pozwalają naprawdę delektować się obrazem w HD. Sharp posiada ekran o przekątnej 60 cali – ten rozmiar robi olbrzymie wrażenie.  Warto odnotować, że model ten można znaleźć w sklepach w cenie poniżej 6 tysięcy złotych. Najtańszy rywal Sharpa, plazma LG 60PZ570 to już ponad 6300 złotych a topowe duże modele zaczynają się od 10 tysięcy.

To właśnie rozmiar wraz z konkurencyjną ceną są najsilniejszymi argumentami na rzecz Sharpa. W modelu nie znajdziemy tak popularnego dziś wsparcia technologii 3D i mimo dołączonego adaptera Wi-Fi treści internetowe są bardzo ubogie. Oczywiście jest dostęp do serwisu YouTube, kilka prostych gier czy klienta Twittera. Brakuje jednak jakichkolwiek Polskich serwisów VOD. W dzisiejszych czasach to duży minus. Jednak zawsze możemy poratować się odtwarzaczem Blu-ray innego producenta posiadającym bogate funkcje sieciowe czy też dekoderem naszego operatora. By chociaż trochę osłodzić funkcję AQUOS NET+ można zaznaczyć dostępność przeglądarki internetowej, niestety poruszanie się za pomocą pilota to nie jest coś co sprawia przyjemność.

 

Jeśli chodzi o odtwarzanie multimediów z zewnętrznych dysków sprawa ma się znacznie lepiej. Menu jest podzielone na trzy sekcje, więc muzykę, filmy i zdjęcia możemy przeglądać wyłącznie oddzielnie. Samo odtwarzanie działa płynnie i telewizor radzi sobie z większością formatów. Podstawowym minusem jest brak wsparcia dla napisów w formacie .txt . Doświadczony użytkownik oczywiście bez problemu znajdzie na to sposób, jednak zwykły Kowalski może być niemile zaskoczony. W testowym modelu niestety dość często spotkać można było się z zawieszeniem telewizora podczas próby wyjścia z odtwarzacza.  Na szczęście dziś telewizory aktualizuje się w bardzo prosty sposób poprzez Wi-Fi, więc warto liczyć na to, że Sharp będzie jeszcze starał się naprawić drobne błędy w oprogramowaniu.

Na duży plus w testowanym Sharpie zasługuje bardzo rozbudowane menu ustawień. Każdy parametr obrazu możemy ustawić z osobna w każdym z trybów. Samo menu nie należy do najbardziej intuicyjnych, ale osoby które nie będą chciały własnoręcznie ustawić telewizora mogą z poziomu pilota w trakcie oglądania zmieniać tryby.

 

Sam obraz oferowany przez ten model jest bardzo dobry, zarówno w dzień i w nocy. W lekko dostosowanym do własnych preferencji trybie filmowym otrzymujemy kolory bardzo naturalne, bardziej przypominające te z telewizorów plazmowych Panasonica niż jaskrawych i nasyconych z którymi kojarzą nam się telewizory LCD LED.

 

Niestety nie wszystko jest idealnie – fatalnie prezentuje się podświetlenie. To główna wada krawędziowego EDGE LED. Jasne plamy na czarnym tle widoczne są nie tylko w zaciemnionym pomieszczeniu. To może denerwować wielu użytkowników. Przypadłość tą obserwujemy w bardzo wielu modelach telewizorów z bocznym podświetlaniem, jednak tu jest ona znacząco widoczna. Gdyby nie to obraz oferowany przez telewizor możnaby uznać za świetny.

Na zdjęciu wyraźnie widać jaśniejsze plamy wynikające z systemu podświetlania

Na uwagę zasługuję dobry dźwięk, niski pobór mocy (maksymalnie 65W) i rozbudowany tryb ekologiczny. To miłe dodatki powodujące, że telewizor dla wielu może stać się doskonałym kompanem przy rodzinnej rozrywce. Nie można mieć też uwag co do pilota, jest stosunkowo długi, jednak dość intuicyjny i łatwo się do niego przyzwyczaić. Wiele parametrów można zmienić za pomocą jednego kliknięcia.

 

 

Telewizor Sharp LC60LE635 nie jest modelem dla wszystkich. Przed jego zakupem musimy się zastanowić czego oczekujemy od telewizora. Tak wielki rozmiar telewizora jest czymś naprawdę rewelacyjnym, jednak musimy posiadać odpowiednie źródło obrazu. Jeśli nie oglądamy w większości treści w wysokiej rozdzielczości odpuśćmy sobie taki zakup i pomyślmy o czymś znacznie poniżej 50 czy nawet 46 cali. Mimo coraz lepszych skalerów zarówno w dekoderach jak i telewizorach, to duże przekątne sprawdzają się wspaniale dopiero na materiałach w HD.

Warto też zauważyć, że Sharp sporo rywali ma w modelach 55 calowych – to także już całkiem duży rozmiar, a w podobnej cenie znajdziemy telewizory oferujące obraz 3D i sporą ilość funkcji internetowych. Wystarczy wspomnieć starszych braci testowanych na łamach Spider’s Web modeli Samsung D6500 i LG LW570S.

Mimo to Sharp nie powinien mieć problemu ze znalezieniem nabywcy. Model ten można znaleźć w elektromarketach w cenie zbliżonej do tej z sieci, oferowanych też jest wiele promocji z biletami na Euro 2012 itd. Kto skusi się na jego rozmiar i cenę, a będzie posiadał dobre źródło obrazu napewno nie pożałuje zakupu. Oglądanie meczów piłkarskich czy wielkich kinowych przebojów na tak dużym ekranie jest naprawdę przyjemne. Do dobrego łatwo się przyzwyczaić i po spotkaniu z Sharpem każdy inny telewizor wydaje się już dużo mniejszy.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA