Office i Xbox bronią Microsoft
Dzięki Office'owi i Xboksowi wciąż rosną wyniki Microsoftu, który zanotował drugi z rzędu kwartał, w którym pokazał wzrosty. Sprzedaż w dziale oprogramowania dla biznesu, w którym pakiet biurowy Microsoftu gra pierwsze skrzypce wzrosła o 8% do 5,62 mld dol., a sprzedaż w dziale odpowiedzialnym za rozrywkę, w którym wliczana jest sprzedaż Xboksa - o 9% do 1,96 mld dol.
To dobra wiadomość dla Microsoftu, bo koronny do niedawna biznes raczej brnie w marazmie - sprzedaż Windowsa wzrosła jedynie o 2% do 4,87 mld dol. To mniej niż Office i tylko nieznacznie więcej od przychodów ze sprzedaży serwerów - 4,25 mld, która wzrosła najbardziej w ostatnim kwartale (licząc rok do roku), bo aż o 10%. Microsoft może się więc zarzekać, że Windows 7 sprzedaje się najszybciej w historii, jednak nie ma to bezpośredniego przełożenia na wyniki finansowe, szczególnie przychody ze sprzedaży systemu operacyjnego. Przychody wyniosły 17,37 mld dol., co jest wzrostem o 7% w ciągu roku. Zysk netto wyniósł z kolei 5,74 mld dol. co jest o 6% więcej niż rok wcześniej.
Tym samym Microsoft po raz kolejny pokazał słabsze wyniki od Apple'a (28,27 mld dol. przychodu oraz 6,62 mld dol. zysku), z którego jeszcze rok temu Steve Ballmer się śmiał odgrażając się, że to jego spółka jest najbardziej dochodowym przedsiębiorstwem na rynku technologicznym. To dzięki temu, że wyniki Apple'a windują rosnące przychody z gadżetów nowej ery technologicznej, a wyniki Microsoftu opierają się na historycznych lokomotywach - Officie i Windowsie. Wzrostów - jak próbowaliśmy dowodzić wcześniej - Microsoft powinien szukać w bardziej w produktach i usługach, które sygnują nową erę cyfrowej rozrywki.
Xbox i Kinect wzrosły solidnie o 9%, lecz ciągle oficjalnie nie wiadomo jak radzi sobie sprzedaż licencji na mobilny system operacyjny Windows Phone. Przy publikacji wyników poprzedniego kwartału niektórzy sprytniejsi analitycy-blogerzy doszukali się liczb dotyczących Windows Phone i nie wyglądały one najlepiej - w całym roku Windows Phone wygenerować miał niewiele ponad 600 mln dol. Gdyby rezultat był znacznie lepszy, to zapewne Microsoft opublikował je przy okazji raportu za ostatni kwartał. Cóż, kto wie, czy więcej Microsoft nie ugra na wojnie patentowej z Androidem. Jak się okazało - ma już odpowiednie zyski z połowy sprzedawanych urządzeń z Androidem.
Przychody działu online wzrosły o 19%, ale trudno doszukiwać się tu pozytywów, skoro to biznes ciągle poniżej 1 mld dol. (w tym kwartale 625 mln dol.), który na dodatek przynosi na razie gigantyczne straty przekraczające łącznie - uwaga uwaga - 5 mld dol. Według samego Microsoftu, wyszukiwarka Bing ma aktualnie 14% udziałów na rynku wyszukiwania w Stanach Zjednoczonych.
Ta nieumiejętność generowania przychodów z nowych projektów Microsoftu skutkuje tym, że kurs jego akcji na giełdzie w zasadzie stoi w miejscu od ponad dekady, podczas gdy ceny akcji głównych konkurentów… wiadomo, wystarczy sprawdzić.
Wygląda na to, że nic nie zmieni się w najbliższym czasie. No, chyba że Windows Phone, który w ciągu najbliższych kilkunastu dniach zadebiutuje na telefonach Nokii nagle zacznie się sprzedawać w prawdziwie hurtowych ilościach.