REKLAMA

Post-PC się dopiero zaczyna. Posłuchaj mądrych ludzi.

photo_1309773077_temp
Post-PC się dopiero zaczyna. Posłuchaj mądrych ludzi.
REKLAMA

Horace Dediu opublikował wczoraj na Twitterze ciekawe spostrzeżenia i porównania dotyczące rynku PC idealnie pokrywające się z obecnym początkiem ery post-PC. Jeśli komuś ciężko zauważyć to zjawisko naocznie, to powinien przyjrzeć się liczbom - one są jednoznaczne. PC w znanej dotychczas formie zaczyna odchodzić do niszy. Kontrargumentem jest zazwyczaj “ale przecież pecety wciąż się sprzedają, są podstawą i ludzie korzystają głównie z nich”. To prawda, ale dlatego to wciąż dopiero początek ery postPC.

REKLAMA

Według IDC sprzedaż komputerów poszczególnych producentów przedstawia się następująco: HP -0.6% Dell -10.2% Toshiba +3.7% Acer -25.4% inni -2.0% Apple +14.7%, a według Gartnera tak: HP -1.2% Dell -9.8% Toshiba +3.3% Acer -22.6% inni -6.9% Apple +8.5%. Różnice poszczególnych producentów w zależności nie są duże, a trend jest widoczny - sprzedaż wszystkim prócz Apple i Toshiby spada. Powodów jest co najmniej kilka. Żywotność sprzętu jest dziś o wiele dłuższa niż kilka lat temu. Nacisk na wymianę komputera plus coraz wolniejszy ich rozwój spowodował, że przeciętny użytkownik kupując komputer ze średniej półki za 2 lub nawet 3 lata nie odczuje efektu pozostawania w tyle. Może i nie jest to demon prędkości, ale do internetu, filmu czy zrzucenia zdjęć z aparatu wystarczy. To urządzenia mobilne są obecnie tymi najszybciej rozwijającymi się i rywalizującymi na rdzenie, megabajty i rozdzielczość.

Poza tym rynek jest nasycony. Największe rynki, czyli Ameryka Północna i Europa z dużą częścią Azji dawno przekroczyły moment wielkiego wybuchu popularności komputerów przy jednoczesnym spadku ich cen. Powoduje to znaczne spowolnienie wzrostów sprzedaży. Tak naprawdę producenci komputerów wzrok i siły kierują w stronę Azji i Afryki - to tam tkwi największy przyszły potencjał sprzedażowy, ale nawet jeśli wybuchnie, to nie będzie taki mocny, jak ten wcześniejszy, bo technologie mobilne atakują w niesamowitym tempie.

Właśnie - mobilne urządzenia. Chociaż nie jestem fanką przerzucania dosłownie każdej funkcji z peceta na smartfony i tablety, to taki jest trend. Smartfon czy tablet, zwłaszcza w połączeniu z wyjściem HDMI, dodatkowymi akcesoriami czy media dockami staje się wystarczającym dla niewymagających użytkowników zestawem. A biorąc jeszcze pod uwagę to, że smartfony z roku na rok sprzedają się lepiej o 85% procent stanowiąc już około 30% wszystkich sprzedawanych telefonów sytuacja staje się bardziej klarowna.

Argument, iż nie są one często wykorzystywane jak smartfony, bo ktoś dostał je w abonamencie za złotówkę i nie korzysta z niczego jest bezsensowny. Właśnie w ten sposób zdobywa się wiernych klientów - sprzedając im produkt, po którym nie spodziewali się takich możliwości. Po odkryciu, że na smartfonie można sprawdzić Facebooka, połączyć się z siecią domową, zagrać i na dodatek sprawdzić wygodnie rozkład jazdy autobusów okazuje się, że coraz więcej osób z tego korzysta i będzie korzystało metodą prób.

REKLAMA

I nawet fakt, że Maki od Apple sprzedają się coraz lepiej jest bardzo zrozumiały - to wynik popularności iPhone’a i iPada (czyli - o - urządzeń jak najbardziej post-PC). Apple wrócił na szczyty sprzedaży, siłą rzeczy stał się jeszcze bardziej rozpoznawalny, więc rozpoznawalne stały się też komputery z Mac OS X. Paradoksalnie jest to kolejny dowód na początek ery post-PC.

I nie. Komputery nie znikną, bo do wielu zastosowań są niezbędne. Jednak mentalność ludzka się zmienia, tak jak i potrzeby. I to dlatego era post-PC dopiero się zaczyna.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA