Ekspert dodaje, że ta akceptacja wzrasta w ostatnich latach, szczególnie za premiera Netanjahu. Podkreśla przy tym, że nie da się w stu procentach ograniczyć ofiar postronnych, bo przeciwnicy, zdający sobie doskonale sprawę z przepisów i politycznego znaczenia ofiar, często korzystają ze społeczności lokalnych jak z tarczy. Działają w pobliżu szpitali, szkół, wtapiają się w społeczność. Bo wojna jest brutalna, a wszelkie opowieści o tym, że dzięki technologii będzie bardziej "cywilizowana", są tylko opowieściami, które dobrze się sprzedają, ale niekoniecznie wygrywają w zderzeniu z rzeczywistością. Nie są nawet opowieścią nową - nowe technologie, też te wojenne, są sprzedawane społeczeństwom jako chroniące je. Bardziej humanitarne od gilotyny, po obiektywną sztuczną inteligencję, która nie popełnia ludzkich błędów, bo popełnia inne.