Do czego świat używa AI? Kapitalny raport o nas samych
Microsoft zdecydował się uchylić rąbka tajemnicy i pokazać, jak naprawdę użytkownicy wykorzystują Copilota i do czego. Wyniki? Zaskakujące, czasami niepokojące, ale przede wszystkim - niezwykle ludzkie.

Raport Microsoft AI (MAI) to pierwsza tak szeroka analiza realnych interakcji użytkowników z Copilotem. Badacze przejrzeli 37,5 mln rozmów prowadzonych między styczniem a wrześniem. Dane zostały odarte z prywatnych szczegółów, pozostawiając jedynie esencję: temat i intencję. To właśnie ta esencja pokazuje, że AI nie jest już tylko biurowym pomocnikiem czy kreatywnym notatnikiem. Stało się czymś znacznie bardziej intymnym.
Zdrowie przede wszystkim - zwłaszcza na telefonie

Największe zaskoczenie? Zdrowie. Copilot na telefonie nie jest narzędziem do pracy ani zabawy. Stał się nieformalnym asystentem medycznym. Ludzie pytają o samopoczucie, rutyny wellness, sposoby na lepszy sen czy dietę.
Czytaj też:
Na komputerze AI pełni rolę narzędzia produktywności: generuje teksty, odpowiada na pytania zawodowe, wspiera w codziennych zadaniach. Na telefonie natomiast staje się czymś bliższym terapeucie - zawsze dostępnym, nawet o trzeciej nad ranem. Microsoft trafnie podsumował tę różnicę: desktop to przestrzeń gęstości informacji i wykonywania zadań, a telefon - przestrzeń empatii, zwięzłości i spersonalizowanego wsparcia.
Programiści i gracze - dwa oblicza tej samej pasji
Dane z sierpnia ujawniły ciekawą anomalię. Programiści zaczęli pytać Copilota o gry równie często, jak wcześniej o kod. Nie chodziło jednak o dwie różne grupy użytkowników. To ci sami ludzie, którzy w tygodniu prosili AI o pomoc w Pythonie, a w weekend -o wskazówki w świecie Unity czy gier online.

To dowód na to, że AI przenika różne sfery życia, a granice między pracą a rozrywką są bardziej płynne, niż mogłoby się wydawać. Programowanie i granie to dwie strony tej samej kreatywnej pasji, często tych samych osób.
Luty, miłość i sztuczna inteligencja. A potem modły o trzeciej nad ranem
W lutym statystyki eksplodowały w kategoriach Relacje i Wellness. Powód? Walentynki. Copilot stał się nieoficjalnym doradcą w sprawach sercowych: pomagał pisać wiadomości, planować romantyczne wieczory, a czasem po prostu wspierał emocjonalnie. To pokazuje, jak naturalnie AI wkracza w najbardziej osobiste momenty naszego życia.

Raport ujawnia też nocne wzorce. Między północą a świtem użytkownicy najczęściej pytają o religię, filozofię i sens życia. To godziny refleksji, w których AI staje się partnerem w rozmowie o sprawach fundamentalnych. Z kolei pytania o podróże dominują w godzinach dojazdów do pracy.
Od faktów do porad - subtelna rewolucja
Na początku sądziliśmy, że AI będzie wyszukiwarką 2.0 - szybkim i precyzyjnym źródłem faktów. Nawet sam Copilot wcześniej pod inną nazwą był częścią wyszukiwarki Bing. Tymczasem użytkownicy coraz częściej proszą Copilota nie o informacje, lecz o rady. O wsparcie, potwierdzenie, wskazówki dotyczące zdrowia, kariery czy relacji.

Microsoft nie ukrywa, że w tym trendzie kryją się zagrożenia. Szefowa ds. odpowiedzialnego AI, Sarah Bird, przyznaje: Jest tu ogromny potencjał, ale musimy zastanowić się nad odpowiednimi kontrolami i zabezpieczeniami. Historia firmy z chatbotami - pamiętny Tay z 2016 r. - pokazuje, że ryzyko jest realne. AI może się mylić, wzmacniać złe wzorce, a rozmowy z nim nie mają ochrony prawnej jak konsultacje z lekarzem czy prawnikiem.
Mimo to ludzie korzystają. Potrzeba wsparcia okazuje się silniejsza niż obawy.
Wyścig o uwagę użytkownika
Raport ujawnia też coś więcej niż tylko dane. To obraz globalnej konkurencji. Microsoft, OpenAI, Google, Meta i Anthropic rywalizują o to, by AI stało się nieodłącznym elementem codzienności. Nie chodzi już o narzędzie, lecz o przyzwyczajenie. Granica między pomocą a uzależnieniem staje się coraz bardziej rozmyta.
AI nie jest już tylko synonimem wydajności. Stało się lustrem naszych potrzeb: zdrowotnych, emocjonalnych, społecznych. Ludzie proszą Copilota o porady, które normalnie wymagałyby wizyty u lekarza, terapeuty czy doradcy. Czy to bezpieczne? Nie do końca. Czy to potrzebne? Zdecydowanie tak. Microsoft po raz pierwszy mówi o tym otwarcie. Tylko czy ktoś słucha?







































