Potężna sieć przemytu napędza chińską rewolucję AI. Powstał czarny rynek chipów
Chiński startup DeepSeek - który jeszcze niedawno zadziwiał świat modelem AI dorównującym osiągnięciom OpenAI przy ułamku kosztów - znalazł się dziś w samym centrum międzynarodowego skandalu.

Jak ujawnia The Information, firma miała korzystać z zakazanych układów Nvidia Blackwell, które trafiły do Chin dzięki misternie zorganizowanej sieci przemytu. Najnowsze akceleratory AI od Nvidii - wspomniane Blackwell - objęte są surowym zakazem eksportu do Chin. Według źródeł chipy najpierw instalowano w legalnie działających centrach danych poza Państwem Środka. Po przejściu inspekcji serwerowych producentów układy były demontowane i wysyłane dalej - do Chin.
Tak powstawały tzw. phantom data centers - fikcyjne serwerownie, które istniały wyłącznie po to, by stać się punktem przeładunkowym dla nielegalnie eksportowanej technologii. Nvidia oficjalnie zaprzecza, jakoby miała dowody na taki proceder. Nie napotkaliśmy żadnych sygnałów o budowie ‘fantomowych centrów danych’, które miałyby nas i naszych partnerów OEM wprowadzać w błąd - zapewnia rzecznik firmy.
Czytaj też:
Problem w tym, że podobne taktyki stosowano już wcześniej. W listopadzie ubiegłego roku amerykańskie służby oskarżyły cztery osoby - dwóch obywateli Chin i dwóch Amerykanów - o przemyt chipów przez Malezję, ukrywając je pod przykrywką fikcyjnego biznesu nieruchomościowego.
Singapur i Malezja na celowniku
W lutym bieżącego roku Singapur samodzielnie wszczął śledztwo po anonimowej wskazówce. Władze oskarżyły trzech ludzi - dwóch Singapurczyków i jednego obywatela Chin - o udział w przemycie serwerów z układami Nvidii. Sprzęt miał trafić z Singapuru do Malezji, a stamtąd dalej do Chin. Minister spraw wewnętrznych K. Shanmugam podkreślił, że choć Singapur nie ma obowiązku egzekwowania amerykańskich sankcji, traktuje sprawę poważnie jako naruszenie własnych przepisów.
Na podejrzenia wskazują też dane finansowe Nvidii. Aż 28 proc. przychodów firmy przypisano do Singapuru, podczas gdy faktyczna dostawa lokalna wyniosła zaledwie 1 proc. Dysproporcja sugeruje, że chipy były przekierowywane gdzie indziej - najpewniej do Chin.

Malezja również znalazła się w centrum uwagi. Import zaawansowanych GPU wzrósł tam na początku bieżącego roku o… 3400 proc. Minister handlu Tengku Zafrul Abdul Aziz zapewnia jednak, że kraj ściśle przestrzega przepisów kontroli eksportu i nie pozwoli, by Malezja stała się hubem dla nielegalnych działań.
Czarny rynek chipów AI
Skala problemu jest gigantyczna. Według szacunków Center for a New American Security tylko w ubiegłym roku do Chin mogło trafić od 10 tys. do kilkuset tysięcy zakazanych układów Nvidii. To liczby wystarczające do budowy ogromnych klastrów obliczeniowych. Przykłady? Jeden z przemytników miał obsłużyć zamówienie warte 120 mln dolarów - 2400 układów H100. Chińscy biznesmeni chwalili się w sieci zdobyciem setek GPU H200. Singapur zatrzymał osoby podejrzane o przekierowanie serwerów AI o wartości 390 mln dolarów.
Sieci przemytnicze działają coraz sprawniej. Ponad 70 dystrybutorów w regionie otwarcie oferuje zakazane procesory, obiecując dostawę w kilka tygodni. Chipy krążą przez gęstą sieć firm-przykrywek i pośredników w całej Azji Południowo-Wschodniej. DeepSeek nie jest pierwszą chińską firmą oskarżoną o obchodzenie amerykańskich restrykcji. W czerwcu bieżącego roku urzędnik Departamentu Stanu Stanów Zjednoczonych stwierdził, że startup dobrowolnie wspiera chińskie operacje wojskowe i wywiadowcze.
Według władz DeepSeek ma dostęp do dużych ilości chipów H100, które od 2022 r. objęte są zakazem eksportu. Firma miała korzystać z sieci firm-przykrywek w Azji Południowo-Wschodniej i zdalnie używać amerykańskich chipów w tamtejszych centrach danych.
Jak rodziły się sankcje
Historia sięga października 2022 r., gdy administracja Joe Bidena wprowadziła pierwsze poważne ograniczenia eksportowe. Zakaz objął układy Nvidia A100 i H100, a celem było zahamowanie rozwoju chińskich superkomputerów mogących wspierać wojsko i programy broni masowego rażenia. Nvidia próbowała obejść restrykcje, tworząc okrojone wersje chipów - A800 i H800 - przeznaczone dla rynku chińskiego. Jednak kolejne zaostrzenia w 2023 r. objęły także te warianty. Firma odpowiedziała układem H20, jeszcze bardziej ograniczonym. W grudniu ubiegłego roku Stany Zjednoczone poszły dalej, wprowadzając restrykcje na całe kraje w zakresie eksportu pamięci HBM.
8 grudnia 2024 r. Donald Trump ogłosił, że zezwoli Nvidii na eksport chipów H200 do Chin - pod warunkiem, że 25 proc. przychodów ze sprzedaży trafi do budżetu Stanów Zjednoczonych. Ta polityka wesprze miejsca pracy i przyniesie korzyści podatnikom - pisał na Truth Social.
Jednak najbardziej zaawansowane układy - Blackwell i nadchodzący Rubin - pozostają objęte zakazem. To właśnie Blackwelle miały trafić do DeepSeeka dzięki przemytniczym kanałom.
Fenomen DeepSeeka - taniej niż OpenAI
DeepSeek zdobył rozgłos w styczniu, gdy zaprezentował model R1 - konkurencyjny wobec GPT-4, ale rzekomo wytrenowany za ułamek kosztów. Startup wspiera fundusz High-Flyer, który jeszcze przed sankcjami zgromadził ponad 10 tys. GPU A100. W grudniu ubiegłego roku firma wypuściła DeepSeek-V3 - model o 671 mld parametrów, z architekturą Mixture-of-Experts, aktywującą tylko część zasobów przy każdym zadaniu.

Największe kontrowersje budzi jednak koszt treningu R1. DeepSeek twierdzi, że wystarczyło 2048 układów H800 i 57 dni pracy, co dało łączny koszt 5,57 mln dolarów. Dla porównania - GPT-4 miał pochłonąć ponad 100 mln. Eksperci są sceptyczni. Ich zdaniem model musiał być trenowany na znacznie potężniejszym klastrze, co prowadzi do podejrzeń, że DeepSeek korzystał z zakazanych chipów. Sprawę badają amerykańskie służby, w tym FBI i Biały Dom.
High-Flyer to nietypowy gracz w świecie AI
DeepSeek to projekt funduszu hedgingowego High-Flyer, co czyni go wyjątkowym graczem na rynku dużych modeli językowych. Fundusz powstał w lutym 2016 r. z inicjatywy Lianga Wenfenga i jego kolegów z Uniwersytetu Zhejiang. Już w 2020 r. High-Flyer zbudował Fire-Flyer I - superkomputer dedykowany głębokiemu uczeniu, którego koszt wyniósł 200 mln juanów (ok. 28 mln dol.). Rok później zastąpił go Fire-Flyer II – inwestycja warta miliard juanów (140 mln dolarów), wyposażona w 10 tys. układów Nvidia A100.
Według raportu Finance Eleven mniej niż pięć firm w Chinach dysponowało taką mocą obliczeniową. Posiadanie 10 tys. chipów A100 uznaje się za próg niezbędny do trenowania dużych modeli językowych - High-Flyer dołączył więc do elitarnego grona obok największych gigantów technologicznych.
A co z tymi kategorycznymi zaprzeczeniami Nvidii?
Nvidia konsekwentnie odrzuca oskarżenia o przemyt swoich chipów. W maju dyrektor generalny firmy, Jensen Huang, mówił w Tajpej: Nie ma żadnych dowodów na przekierowanie chipów AI. To są masywne systemy - Grace Blackwell waży prawie dwie tony, więc nie schowasz go do kieszeni ani plecaka.
Huang podkreślał, że klienci Nvidii sami się monitorują i rozumieją, że przekierowanie sprzętu jest niedozwolone. Jednak eksperci nie podzielają tego optymizmu. Tłumaczą, że przemyt zwykle odbywa się przez firmy-przykrywki w Malezji lub innych krajach trzecich. GPU są tam legalnie importowane, następnie ponownie etykietowane i wysyłane do Chin. Firmy-przykrywki znikają, a ślad po sprzęcie się urywa.
Pekin od lat próbuje zmniejszyć zależność od zagranicznej technologii. Największym graczem jest SMIC - Semiconductor Manufacturing International Corporation. W pierwszym kwartale ubiegłego roku firma po raz pierwszy w historii wskoczyła na trzecie miejsce globalnego rynku foundry. SMIC specjalizuje się w chipach do elektroniki użytkowej, ale w 2023 r. zaskoczył świat, gdy w telefonie Huawei Mate 60 Pro znaleziono jego 7-nanometrowy układ obsługujący 5G - mimo wysiłków Stanów Zjednoczonych, by odciąć Huawei od kluczowych technologii.
Mimo to SMIC pozostaje daleko w tyle za TSMC i Samsungiem, które produkują już chipy 3-nanometrowe. Amerykańskie ograniczenia eksportowe blokują dostęp do zaawansowanych technologii litograficznych, więc chińskie firmy skupiają się na mniej nowoczesnych, ale stabilnych węzłach produkcyjnych.
Historia DeepSeeka i przemycanych chipów Nvidii to nie tylko branżowy skandal
To studium globalnej wojny o dominację technologiczną. Pokazuje jak daleko są gotowe posunąć się chińskie firmy, by zdobyć przewagę w AI, i jak trudne jest egzekwowanie sankcji w świecie, gdzie granice handlu są coraz bardziej płynne. DeepSeek milczy wobec oskarżeń. Nvidia zaprzecza. Tymczasem czarny rynek chipów AI rośnie w siłę, a jego wartość liczona jest w miliardach dolarów rocznie.
Stawką jest tu globalna dominacja w XXI wieku. A przypadek DeepSeeka pokazuje, że granica między legalnością a szarą strefą w tej wojnie jest coraz bardziej rozmyta.







































