Wydadzą miliony na remont lotniska Chopina. Chwilę później je zamkną
Port Polska już na horyzoncie, a tymczasem lotnisko Chopina szykuje się do istotnej modernizacji. To wszystko wcale nie jest postawione na głowie.

W końcu - Polskie Porty Lotnicze rozpisały przetarg na modernizację lotniska Chopina. W planach jest przede wszystkim rozbudowa terminala, tak aby port lotniczy był w stanie przyjąć większą liczbę pasażerów.
Według wcześniejszych planów prace miały ruszyć jeszcze w 2026 r., ale tego terminu dotrzymać się nie da. Za to dalej aktualny jest termin zakończenia remontu. Pasażerowie z udogodnień powinni skorzystać latem 2029 r.
Biorąc pod uwagę fakt, że trzy lata później, w 2032 r., zacznie działać Port Polska, inwestycje w lotnisko Chopina mogą wydawać się co najmniej zastanawiające. W końcu jego losy są przesądzone. Nie wiemy jeszcze wprawdzie, co dokładnie powstanie w miejscu dzisiejszego lotniska, ale na pewno dla dwóch dużych portów miejsca nie będzie. To Port Polska będzie tym głównym, a na Okęciu być może powstanie "centrum konferencyjno-targowo-wystawiennicze z prawdziwego zdarzenia", a być może bloki i biura. Swego czasu w rozmowie z money.pl Łukasz Chaberski, prezes zarządu PPL S.A., tłumaczył, że "PPL powinien dążyć do tego, by uzyskać z posiadanych tutaj gruntów jak najwięcej korzyści".
Po co więc remont lotniska, skoro w 2032 r. i tak mamy latać z i do Portu Polska? Nawet gdyby kluczowa inwestycja się nieco przedłużyła, to dwa-trzy lata nie robią wielkiej różnicy.
Odpowiedź jest jednak prosta.
Lotnisko Chopina już jest za małe
Jedenasty miesiąc 2025 roku okazał się najlepszym w ponad 90-letniej historii Lotniska Chopina w Warszawie – chwaliły się niedawno Polskie Porty Lotnicze. Z oferty skorzystało ponad 1,8 mln pasażerów. 28 listopada Lotnisko Chopina po raz pierwszy w swojej historii przekroczyło próg 22 milionów obsłużonych pasażerów w ciągu jednego roku.
- Historyczny rekord 22 milionów obsłużonych pasażerów już w listopadzie to nie tylko imponująca liczba. To przede wszystkim najlepsze potwierdzenie zaufania, jakim darzą nas pasażerowie oraz dowód na stabilną i dynamiczną pozycję Lotniska Chopina jako kluczowego hubu w Europie Środkowo-Wschodniej. 13-procentowy wzrost ruchu w listopadzie w stosunku do 2024 roku świadczy o skuteczności i ciężkiej pracy wszystkich pracowników z całej Grupy PPL. To osiągnięcie traktujemy jako solidny fundament dla naszych strategicznych projektów rozwojowych – modernizacji Lotniska Chopina i budowy CPK, realizowanych z myślą o przyszłości polskiego lotnictwa, a także bezpieczeństwie i komforcie pasażerów - komentował Łukasz Chaberski, prezes zarządu PPL S.A.
No właśnie – większe lotnisko Chopina jest potrzebne po to, aby stale przybywających pasażerów później z łatwością przenieść do Portu Polska.
- Nie możemy wywiesić karteczki na lotnisku "Nieczynne, zapraszamy w 2032 do CPK" – ironizował w rozmowie z eska.pl Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Jak wyjaśniał ekspert, LOT musi zbudować masę, którą potem przeniesie na nowe lotnisko. "Utracimy dziesiątki milionów pasażerów, jeśli nie rozbudujemy portu im. Chopina, a jakość odprawy bez rozbudowy będzie masakrycznie zła" – przekonywał.
Na podobne ryzyko zwracał uwagę Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. (dawnego) CPK i wiceminister infrastruktury. W rozmowie z PAP tłumaczył, że stołeczne lotnisko nie może sobie pozwolić na odpływ pasażerów. "Jak zaczną korzystać z innych lotnisk, to już część z tych pasażerów do nas nie wróci" – zauważał.
Lotnisko musi się rozwijać, żebyśmy nie stracili pasażerów, którzy potem zaczną korzystać z Portu Polska. Po rozbudowie przepustowość portu na Okęciu ma wynosić ok. 30 mln podróżnych rocznie. Nawet jeśli tylko na chwilę, to i tak na dłuższą metę to się opłaci, bo skorzysta na tym Port Polska.
Więcej na Spider's Web:







































