Polska dostała potężne drony. Ten system to prawdziwy przełom
Żołnierze Wojska Polskiego odebrali właśnie właśnie klucze do nowoczesności w postaci systemu Gladius. To nie jest po prostu kolejna partia dronów, ale kompleksowy organizm bojowy, który sprawia, że polscy artylerzyści zyskują zdolności, o jakich jeszcze dekadę temu mogli tylko pomarzyć.

Za sukcesem systemu Gladius stoi polska myśl techniczna, a konkretnie Grupa WB, która wyrosła na jednego z najważniejszych graczy w sektorze systemów bezzałogowych w Europie. Gladius został zbudowany w całości przez polskich inżynierów i naukowców i produkowany jest w polskich fabrykach.
System ten to niezwykle inteligentne połączenie dwóch światów: rozpoznania i uderzenia.
Łoś, który widzi przez chmury i dym
Sercem części rozpoznawczej systemu jest bezzałogowiec FT-5 Łoś. To maszyna o rozpiętości skrzydeł przekraczającej 6 m, która potrafi wzbić się na pułap 5 km i działać w odległości około 180 km od operatora.

Łoś może pozostawać w powietrzu aż 12 godz., co pozwala na długotrwałe monitorowanie ruchów przeciwnika.
Najmocniejszym atutem drona są jednak jego na zaawansowane sensory. Dzięki radarowi z syntetyczną aperturą (SAR) bezzałogowiec potrafi dostrzec cele nawet przez gęste chmury czy dym, a system ELINT pozwala mu lokalizować emisje radioelektronicznej wroga. To sprawia, że FT-5 namierza wroga po jego systemach łączności.

Kamikaze w służbie artylerii
Kiedy FT-5 Łoś zlokalizuje cel, do akcji wkracza dron uderzeniowy, czyli amunicja krążąca BSP-U, znana szerzej jako Warmate 5. Ten dron kamikadze wyposażony jest w wymienną głowicę bojową o masie 5-10 kg. To wystarczy, by skutecznie eliminować wozy pancerne, punkty dowodzenia czy umocnienia przeciwnika.

Co ciekawe, system jest bardzo elastyczny: zależnie od misji, dron może zostać wyposażony w głowicę odłamkowo-burzącą lub kumulacyjną, przeznaczoną do przebijania pancerzy.
Zasięg dronów Warmate 5 wynosi do 100 km.
Więcej na Spider's Web:
Artyleria wchodzi w XXI wiek
Jednym z największych wyzwań dla dzisiejszych dronów jest walka radioelektroniczna. Przeciwnik potrafi zagłuszać sygnał GPS lub przejmować kontrolę nad maszynami. Gladius został jednak zaprojektowany z myślą o najtrudniejszych warunkach. System Gladius cechuje się wysoką odpornością na zakłócenia i fałszywe sygnały nawigacji satelitarnej.

Nie są to przechwałki. Drony Grupy WB należą do światowej czołówki jeśli chodzi o odporność na zakłócanie. Przykładem może być dron FlyEye, który świetnie spisują się w rękach ukraińskich obrońców naprowadzając uderzenia na najcenniejsze cele położone głęboko za linią frontu. I nic przy tym nie robi sobie z rosyjskich zakłóceń.
Całość jest w pełni zintegrowana z doskonałym polskim systemem kierowania ogniem Topaz, co pozwala na błyskawiczne przekazywanie danych o celach do innych jednostek artylerii. Co więcej drony mają zdolność do samodzielnej identyfikacji celu.
System Gladius w Wojsku Polskim
Wojsko Polskie jest użytkownikiem systemu Gladius od 2022 r. Umowa podpisana z Grupą WB opiewa na kwotę około 2 mld zł i zakłada dostarczenie czterech modułów bateryjnych do 2026 r.
Każdy taki moduł to potężny zestaw sprzętu, w skład którego wchodzą nie tylko drony, ale także wozy dowodzenia, wyrzutnie na podwoziu Waran 4x4 oraz pojazdy logistyczne i techniczne Jelcz 6x6. Teraz, w grudniu 2025 r. systemy Gladius otrzymały 1. Mazurska Brygady Artylerii oraz 5. Lubuski Pułk Artylerii.







































