Nowa polska broń wypróbowana nad Bałtykiem. Gladius pokazał moc
Na poligon w Ustce zawitała przyszłość polskiej artylerii. 18. Brygada Artylerii, stanowiąca ważny element słynnej Żelaznej Dywizji, miała okazję przetestować w boju najnowszy nabytek – moduły ogniowe systemu Gladius. Ćwiczenia zakończyły się pełnym sukcesem, a co więcej, udowodniły, że ten innowacyjny system potrafi z chirurgiczną precyzją razić nawet cele morskie z imponującej odległości. To kolejny dowód na to, że polska myśl techniczna w dziedzinie wojskowości nie tylko dogania światową czołówkę, ale w niektórych aspektach ją wyprzedza.

Zacznijmy od podstaw. System Gladius, opracowany przez Grupę WB, nie jest zwykłym dronem bojowym. To kompleksowy, modułowy system rozpoznawczo-uderzeniowy, który może działać zarówno samodzielnie, jak i jako część większej struktury bojowej.
Na pierwszy rzut oka wygląda niepozornie – kilkanaście pojazdów, mobilne wyrzutnie, wozy dowodzenia, drony zwiadowcze i uderzeniowe – ale za tą architekturą kryje się coś znacznie bardziej imponującego: integracja z AI, łączność odporna na zakłócenia, pełna kompatybilność z systemem Topaz i zdolność do rażenia celów na odległość do 100 km.
To dystans, który jeszcze dekadę temu był zarezerwowany dla dużych systemów rakietowych. Teraz, dzięki dronom Gladius i inteligentnej architekturze dowodzenia, polska armia zyskała narzędzie do precyzyjnego niszczenia celów, które są poza zasięgiem tradycyjnej artylerii.

Ćwiczenia w Ustce. Gladius pokazuje pazury na Bałtyku
Strzelania przeprowadzone przez 18. Brygadę Artylerii miały jasno określony cel – sprawdzić skuteczność systemu Gladius nie tylko w warunkach lądowych, ale przede wszystkim przeciwko celom morskim. I jak się okazało, bezzałogowy system nie miał z tym najmniejszego problemu.
Cele na dużych dystansach zostały precyzyjnie zneutralizowane, a cały system działał bez zakłóceń mimo prób przeciwdziałania ze strony symulowanych środków walki radioelektronicznej.
To bardzo ważne, bo Gladius – w przeciwieństwie do wielu dronów komercyjnych i półwojskowych – został zaprojektowany tak, by działać nawet w środowisku silnego zakłócania sygnału GPS, łączności i danych. WB Electronics stworzyło własny system komunikacji, który gwarantuje niezawodność tam, gdzie inne rozwiązania zawodzą.

Inteligencja, która pomaga zabijać. Gladius korzysta z AI
Jednym z kluczowych atutów systemu Gladius jest integracja z algorytmami sztucznej inteligencji EYEQ. AI w tym przypadku nie steruje ogniem samodzielnie, ale wspiera operatorów w podejmowaniu decyzji – analizuje dane z dronów zwiadowczych, rozpoznaje cele, wskazuje priorytety.
To właśnie dzięki temu operatorzy mogą szybciej reagować, a cały system działa z niezwykłą skutecznością i minimalnym opóźnieniem. Taka kombinacja ludzi i maszyn to przyszłość współczesnego pola walki – i Polska właśnie zyskała tę przewagę.

FT-5 i Gladius – zwiad i ogień z powietrza
W skład bateryjnego modułu ogniowego Gladius wchodzą dwa typy bezzałogowców: FT-5 – drony zwiadowcze odpowiedzialne za rozpoznanie obrazowe i naprowadzanie celów, oraz BSP-U Gladius – bezzałogowe statki powietrzne służące do rażenia.
FT-5 mogą operować w różnych konfiguracjach, z kamerami dziennymi, termowizyjnymi, a nawet radarami. BSP-U z kolei to maszyny, które dostarczają efektor – ładunek bojowy – prosto na cel. Prosto, szybko i skutecznie.
System jest też w pełni skalowalny, co oznacza, że można go rozbudowywać – zwiększać liczbę plutonów, dzielić między jednostki, integrować z innymi systemami. Dzięki temu Gladius staje się narzędziem nie tylko elastycznym, ale też ekonomicznym.

Koszt-efekt? Gladius wygrywa w tej kategorii
Nie ma co owijać w bawełnę – wojna to także ekonomia. Strzelać można wszystkim, ale tylko niektóre systemy dają sensowny stosunek ceny do efektu.
Gladius celuje właśnie w ten segment – precyzyjny, relatywnie tani, skuteczny. Idealny do niszczenia wrogich punktów dowodzenia, pojazdów logistycznych, stanowisk radarowych, czyli wszystkiego, co decyduje o sile przeciwnika, a niekoniecznie znajduje się na pierwszej linii frontu.
Więcej na Spider's Web:
- Wojsko Polskie dostanie drony kamikadze. Jest gigantyczny kontrakt
- Warmate 50 to najnowszy polski dron uderzeniowy. Bez problemu sięgnie Moskwy
- Wojsko Polskie kupiło zabójcze drony. Warmate nie daje przeciwnikowi żadnych szans
- Naszą potężną broń będą chronić futurystyczne drony. Niesamowity zakup naszej armii
Nowa jakość polskiej armii
Do końca 2024 roku WB Electronics zrealizowało dostawy pierwszego modułu ogniowego dla 18. Brygady Artylerii. Teraz rozpoczęto dostawy drugiego zestawu dla 1. Mazurskiej Brygady Artylerii.
W sumie zgodnie z kontraktem z 2022 r. mają zostać dostarczone cztery moduły, wraz z pełnym zapleczem szkoleniowym i logistycznym.

To oznacza, że w najbliższych latach Gladius będzie coraz częściej widywany na ćwiczeniach, manewrach i oby tylko tam.
W czasach, gdy zagrożenia są bardziej dynamiczne niż kiedykolwiek, systemy takie jak Gladius to nie tylko krok naprzód – to przeskok technologiczny. Polska armia zyskuje zdolność do precyzyjnego, szybkiego i stosunkowo taniego eliminowania celów w trudnym środowisku walki. A co najważniejsze – zyskuje system stworzony i rozwijany w kraju, przez polskich inżynierów i specjalistów, dostosowany do naszych potrzeb i warunków.
Ustka była pierwsza, ale na pewno nie ostatnia. Gladius dopiero się rozkręca.