Dziś z Polski nie wylecisz. Współczujemy urlopowiczom
Sobotni poranek przywitał podróżnych nieprzyjemną niespodzianką - główny system zarządzania ruchem lotniczym Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP) postanowił sobie zafundować nieprzewidzianą przerwę techniczną. Rezultat? Samoloty z polskich lotnisk po prostu nie startują, a marzenia o weekendowych wypadach czy rozpoczęciu urlopowych przygód zawisły w powietrzu - dosłownie.

Awaria głównego systemu kontroli ruchu lotniczego to scenariusz, którego kontrolerzy wolą nie wyobrażać sobie nawet w najgorszych koszmarach. Rzecznik PAŻP, Marcin Hadaj, potwierdził w rozmowie z TVN24, że agencja została zmuszona do przełączenia się na system zapasowy. To rozwiązanie zapewnia podstawowe bezpieczeństwo, ale znacząco ogranicza przepustowość polskiej przestrzeni powietrznej.
W praktyce oznacza to, że Polska stała się tymczasowo lotniskowym czyśćcem - lądowania odbywają się planowo, ale starty są niemożliwe lub mocno ograniczone. Rzeczniczka Lotniska Chopina, Anna Dermont wyjaśniła, że w związku z awarią systemów informatycznych Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej na terenie całego kraju, obecnie niemożliwe jest wykonywanie operacji startów samolotów.
Czytaj też:
System zapasowy vs. główna infrastruktura - różnica jak między smartfonem a kalkulatorem
Aby zrozumieć skalę problemu warto wiedzieć, czym różni się system główny od zapasowego w kontroli ruchu lotniczego. PAŻP wykorzystuje zaawansowany system Pegasus_21, który działa w wielowarstwowej architekturze klient-serwer, wyposażony w dedykowane monitory o rozdzielczości 2K na 2K na stanowiskach operacyjnych w całym kraju. To prawdziwy technologiczny kombajn, zdolny do obsłużenia tysięcy operacji dziennie.
System zapasowy to z kolei rozwiązanie ratunkowe - funkcjonalne, ale o znacznie mniejszych możliwościach. Podczas gdy główny system może koordynować setki lotów - jednocześnie utrzymując pełne separacje i optymalne przepływy ruchu - system awaryjny radzi sobie jedynie z ograniczoną liczbą operacji.
PAŻP - nieznany bohater naszego nieba
Dla wielu pasażerów Polska Agencja Żeglugi Powietrznej pozostaje tajemniczą instytucją, którą dostrzegają dopiero gdy coś pójdzie nie tak. A to błąd - PAŻP to technologiczny hub odpowiedzialny za bezpieczeństwo około 3000 lotów dziennie nad polską przestrzenią powietrzną. Agencja, powstała w 2007 r. jako następczyni Agencji Ruchu Lotniczego, zatrudnia około 600 kontrolerów ruchu lotniczego - elitę branży lotniczej.
Dziennie pod okiem kontrolerów PAŻP przelatuje nad Polską około 142 tys. pasażerów. Agencja kontroluje jedną z największych przestrzeni powietrznych w Europie - około 340 tys. kilometrów kwadratowych. To obszar porównywalny z powierzchnią Niemiec, co pokazuje skalę wyzwania, przed jakim stają polscy kontrolerzy każdego dnia.
Skutki dla podróżnych
Dla pasażerów awaria oznacza przede wszystkim jedno: czekanie. Lotniska w całej Polsce - od Warszawy przez Gdańsk po Kraków - borykają się z ograniczeniami w startach. Zgodnie z procedurami bezpieczeństwa samoloty przylatujące do Polski mogą bez problemu lądować, ale te chcące wystartować z polskich portów muszą uzbroić się w cierpliwość.
Rzecznik PAŻP zapewnił, że samoloty, które dolatują do polskich lotnisk, lądują, a cały ruch pozostaje pod kontrolą. Problem dotyczy wyłącznie operacji startowych, co jednak w praktyce oznacza, że większość planów podróżnych na ten weekend trafia do kosza.
Odszkodowania - czy awaria infrastruktury to siła wyższa?
Kluczowe pytanie brzmi: czy pasażerowie mogą liczyć na odszkodowania za odwołane lub opóźnione loty? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Zgodnie z Rozporządzeniem WE nr 261/2004 awarie systemów kontroli ruchu lotniczego mogą być uznane za nadzwyczajne okoliczności, które zwalniają linie lotnicze z obowiązku wypłaty odszkodowań.
Eksperci zwracają uwagę, że awaria infrastruktury zarządzania ruchem lotniczym, za którą odpowiada państwowa agencja, prawdopodobnie będzie klasyfikowana jako zdarzenie pozostające poza kontrolą przewoźników. To oznacza, że pasażerowie mogą liczyć na opiekę (posiłki, napoje, ewentualnie nocleg), ale nie na rekompensatę finansową za zmarnowany weekend czy opóźniony urlop.
Redundancja vs. rzeczywistość - lekcje na przyszłość
PAŻP inwestuje obecnie w modernizację infrastruktury, budując między innymi zapasowy ośrodek przetwarzania danych w Poznaniu. Nowe rozwiązania oparte na technologii iTEC mają zastąpić obecny system Pegasus_21, oferując jeszcze większą niezawodność i przepustowość. Pozostaje mieć nadzieję, że następna generacja systemów będzie bardziej odporna na tego typu nieprzewidziane sytuacje.
W międzyczasie, jeśli planowaliście dzisiaj wylot z Polski, pozostaje uzbroić się w cierpliwość i śledzić komunikaty przewoźników.
*Zdjęcie otwierające: Ciesluk / Shutterstock