REKLAMA

Nie śpię, bo oglądam komin. Ty też możesz

Złapałem się na tym, że siedząc przed ekranem, zamiast oglądać mecz PSG - Arsenal, patrzyłem na komin. Podobnie zresztą jak połowa świata. Niestety ma to jeden minus - odbiera mi całą magię związaną z najważniejszymi wyborami tego miesiąca.

Nie śpię, bo oglądam komin. Ty też możesz
REKLAMA

Oczy całego świata zwrócone są na Watykan, gdzie w Kaplicy Sykstyńskiej zamknięto kardynałów, którzy wyłonią spośród siebie nowego papieża. Faworytów jest kilku, ale nie da się przewidzieć, w jakim kierunku pójdzie myśl polityczna kościoła katolickiego: czy doczekamy się papieża reformatora, czy konserwatysty? O tym, że głowa kościoła została wybrana dowiemy się po kolorze dymu, który wydobędzie się z komina Kaplicy Sykstyńskiej. To właśnie ten komin obserwuję.

REKLAMA

Komin Kaplicy Sykstyńskiej to najchętniej oglądany komin tego świata

To właśnie dym z tego komina obwieści światu nowinę - mamy papieża. Czarny oznacza, że głosowanie nie wyłoniło zwycięzcy, a biały, że mamy nowego - jak chce Kościół katolicki - następcę świętego Piotra. Powiem wam w tajemnicy, że wbrew pozorom komin swoją funkcję pełni dopiero od stu lat, bo po raz pierwszy biały dym wydobył się z niego w 1914 r. przy okazji wyboru Benedykta XV. Przed tym rokiem to właśnie brak dymu oznaczał wybór papieża, bo karty ze zwycięskiego głosowania były archiwizowane. Natomiast czarny dym jest z nami od wieków.

Jak uzyskuje się kolor dymu? W Kaplicy Sykstyńskiej są zamontowane dwa piece - jeden do palenia kart, a drugi odpowiada za produkcję dymu. Mamy trzy rodzaje dymu: fumata nero - czarny, fumata bianco - biały oraz fumata incerta - dym, którego koloru nie da się ustalić. Dlatego wyborowi papieża towarzyszy również bicie dzwonów.

Jednocześnie transmisja odbiera całą magię

Widzicie, kiedyś wybór papieża, ale i śmierć poprzedniego wraz z uroczystościami pogrzebowymi, były czymś tajemniczym, z pogranicza świata fizycznego z duchowym. Mówiło się o natchnieniu przez Ducha Świętego. Zresztą, nie da się nie mieć wspaniałych skojarzeń, gdy słyszy się łacińskie pieśni, zwroty i litanie. To jedna z najpiękniejszych:

Po polsku nie brzmi już tak potężnie, ale to jest najmniejszy problem. Nasi przodkowie żyli w przekonaniu, że mamy tutaj świadectwo obecności Boga, a tymczasem to zwykła polityka, brutalna i bezwzględna. Nie ma tu żadnej boskiej istoty, jest tylko marzenia ponad 100 osób o najwyższym stanowisku w kościelnej hierarchii. I trochę mi z tego powodu smutno, bo brakuje mi w świecie technologii tej odrobiny boskości.

REKLAMA

Jesteśmy teraz niepokojąco blisko wydarzeń, mam wręcz wrażenie, że następne konklawe będzie transmitowane na TikToku, bo do tego to wszystko zmierza. Co ciekawe - konklawe było odpowiedzią na to, że zbyt wielu ludzi interesowało się wyborami, próbowało na nie wpłynąć i było zbyt blisko. Teraz, blisko po 600 latach wracamy do punktu wyjścia. Zmianą jest to, że już nie musimy jechać na miejsce, odpalamy transmisję w osobnym oknie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-07T17:03:15+02:00
Aktualizacja: 2025-05-07T12:36:53+02:00
Aktualizacja: 2025-05-06T21:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-06T19:30:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA