Zazdroszczę mieszkającym przy lotnisku. Przynajmniej mogą liczyć na wsparcie w walce z hałasem
Odgłosy startujących i lądujących samolotów są uciążliwe, ale sąsiedzi lotnisk nie są zostawieni sami sobie. A co z resztą, która musi zmagać się z mniej spektakularnym, ale jednak wpływającym na codzienne życie hałasem?

Port lotniczy w Gdańsku zaprasza właścicieli nieruchomości z okolic lotniska, którzy chcą wymienić okna i otrzymać zwrot poniesionych wydatków. Uruchomiono nowy nabór do Programu Rewitalizacji Akustycznej.
Lotnisko wyjaśnia, że jego ideą jest zabezpieczenie mieszkańców przed „niekorzystnym działaniem hałasu lotniczego i dofinansowanie nakładów poniesionych przez właścicieli nieruchomości na poprawę komfortu akustycznego nieruchomości mieszkalnych zlokalizowanych na obszarze oddziaływania hałasu lotniczego (Obszar Ograniczonego Użytkowania) wokół Portu Lotniczego”. Dofinansowaniu podlega przede wszystkim wymiana stolarki okiennej w pomieszczeniach mieszkalnych.
- Stale monitorujemy emisję hałasu lotniczego do środowiska i analizujemy efekty wdrożeniowe naszego dobrowolnego Programu Rewitalizacji Akustycznej. Z uwagi na dynamicznie rosnący ruch lotniczy oraz rekordowe wyniki za rok 2024 i perspektywy wzrostu w 2025, jako firma zaangażowana w zrównoważony rozwój i odpowiedzialna za wpływ emisji hałasu lotniczego na środowisko, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, uruchamiamy dla mieszkańców drugą edycję programu – mówi Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy.
Osoby, które złożą wniosek, będą musiały przejść weryfikację formalną. Rzeczoznawcza budowlany przeprowadzi „wizję lokalną nieruchomości”, by sprawdzić jej stan akustyczny.
Po uzgodnieniu z właścicielem nieruchomości zakresu prac i określeniu wysokości dofinansowania, zostanie podpisana umowa, a właściciel przeprowadzi na własny koszt niezbędne prace budowlane, polegające na wymianie okien w pomieszczeniach mieszkalnych. Po zakończeniu remontu komisja programu zweryfikuje zgodność wykonanej inwestycji z zakresem określonym w umowie i w przypadku osiągnięcia zakładanych parametrów akustycznych, właściciel otrzyma pełną refundację zatwierdzonych wydatków w ramach uzgodnionej kwoty. Port Lotniczy zawiera umowy tylko z tymi właścicielami nieruchomości, którzy nie otrzymali dotychczas jakichkolwiek środków finansowych w związku z roszczeniami hałasowymi - wytłumaczono.
Lotnisko ujawnia, że w pierwszej edycji programu pojawiło się ok. 100 zgłoszeń, z czego zakwalifikowano 50. Z początkiem 2025 r. rozpoczął się etap rozliczania przeprowadzonych przez mieszkańców prac związanych z wymianą okien, a osoby, które skorzystały z akcji otrzymują zwrot pieniędzy.
Lotniskowe hałasy to przykład skrajny – choć dotyka coraz większą liczbę mieszkańców, którzy na własnych uszach odczuwają skutki rosnącego w powietrzu ruchu. Wiadomo: samoloty są wyjątkowo głośne, a poza tym nie każdy mieszka przy lotnisku. Podejmowane są jednak przynajmniej jakieś kroki, by zmniejszyć konsekwencje grzmotów. Na ile skuteczne – czas pokaże.
Z zazdrością na tego typu działania mogą patrzeć rozczarowani mieszkańcy, którzy walczą z quadami demolującymi ich okolicę. Nie tylko niszczą leśne i polne drogi oraz odstraszają zwierzynę, ale przede wszystkim zakłócają spokój.
„Apelujemy do lokalnych samorządów o podjęcie uchwał ograniczających zagrożenia dla ludzi, mienia i środowiska” – czytamy w apelu o regulację rekreacyjnego użycia pojazdów silnikowych offroad.
Generowanie hałasu pochodzącego od szybko przejeżdżających zgrupowań pojazdów co powoduje, że mieszkańcy skarżą się na dolegliwości z tym związane skutkujące rozstrojem zdrowia. Jest to naruszenie dobrostanu mieszkańców – zaznaczono w petycji, którą podpisało już ponad 600 osób.
Interwencje władz jak w gminie Kościelisko to wciąż wyjątki, a nie reguła. Niby policja wkracza do akcji, ale słysząc i widząc quady można uznać, że ich prowadzący dalej niejednokrotnie czują się bezkarni.
Quady są zresztą idealnym dowodem na to, że przed hałasem trudno uciec
Miejsca, które mogłyby kojarzyć się ze spokojem i ciszą, regularnie nawiedzane są przez głośne pojazdy. Nie tylko przez nie. Wsie, miejscowości turystyczne, tereny leśne – wszędzie tam możemy usłyszeć głośno puszczaną muzykę czy odgłosy ciężkiego sprzętu.
Sporo się zmienia, to fakt, ale czy na pewno wszędzie? Ostatnio znowu pod oknem słyszałem męczący, jednostajny dźwięk dochodzący z kosiarek, choć tak naprawdę trawa nie zdążyła nawet znacząco urosnąć. Miasta tłumaczą, że od czasu do czasu kosić ją jednak trzeba, a i tak decydują się na takie kroki coraz rzadziej. Pewnie jednak nie wszędzie takie praktyki, jak np. w Warszawie, są już stosowane i głośne kosiarki czy dmuchawy zakłócają spacery.
Na hałas, którego źródłem są odwiedzający miasto turyści, zwraca się uwagę w Krakowie. W rozmowie z Radiem Kraków wiceprezydent Stanisław Mazur zgodził się, że "szeroka fala turystów zaczyna doskwierać mieszkańcom zwłaszcza centralnych części Krakowa". Nie chodzi nawet o imprezowiczów. Sami ludzie z walizkami generują irytujące odgłosy. Dlatego zdecydowano się rozdawać im… oponki ciszy, czyli specjalne gumowe nakładki na kółka.
Może czas, wzorem Wiednia, pomyśleć o programie miasta wymiany okien na dźwiękoszczelne? - pytali twórcy profilu Zabytkowe Centrum, którzy zarejestrowali, jak wielkim utrudnieniem są dla mieszkańców centrum Krakowa te niepozorne odgłosy.
To najlepiej pokazuje, jak trudna, bo rozproszona jest walka z hałasem. Nie wiadomo, za co się zebrać, bo jak pisała Małgorzata Halber w swojej książce, hałas to dziś w zasadzie wszystko.
Często niełatwo pogodzić zwaśnione strony, czego przykładem jest dyskusja nt. hałasów dochodzących z osiedlowych boisk. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaproponowało usunięcie ograniczeń norm hałasu dla boisk, kortów, bieżni, skateparków w przypadku wykorzystywania ich do aktywności sportowej o charakterze szkolnym lub rekreacyjnym. Mieszkańcy chcą spokoju, ale resort tłumaczy, że ważne jest dbanie o zdrowie młodych.
Praktycznie na każdym osiedlu problem hałasu jest inny
Podobnie zresztą jak na wsiach. Jednym przeszkadzać będzie automat paczkowy pod oknem, innym samochodowa myjnia, mnie pędzące pod oknem auta na krótkiej ulicy, a mieszkającemu nieopodal szkoły uczniowie krzyczący na boisku.
Może więc faktycznie miasta wzorem lotnisk powinny rozważyć program wymiany okien, akceptując fakt, że coś z hałasem trzeba zrobić. Dopóki strefy ciszy na osiedlach będą utopią, zawsze to krok do przodu.