Pierwsze centra danych w kosmosie tuż tuż. Były CEO Google'a ma potężnie ambitne plany
Czy centra danych w kosmosie to przyszłość? Tak twierdzi firma Relativity Space, której dyrektorem generalnym od marca tego roku jest Erick Schmidt. Były CEO Google’a ma ambitne plany.

Temat centrów danych w kosmosie został poruszony podczas niedawnego przesłuchania w Kongresie USA. To właśnie tam Erick Schmidt stwierdził, że tradycyjne źródła energii mogą już niebawem okazać się niewystarczające, by zasilić centra danych, które powstaną w przyszłości. Były dyrektor generalny Google’a podkreślił, że przeciętna elektrownia jądrowa zlokalizowana w Stanach Zjednoczonych obecnie jest w stanie wygenerować około 1 gigawata mocy, a już teraz centra danych związane ze sztuczną inteligencją pobierają nawet 10 gigawatów. Wszystkie prognozy wskazują, że w ciągu kilku lat zapotrzebowanie wzrośnie do 67 gigawatów.
Rozwiązaniem na rosnące potrzeby centrów danych ma być ich zlokalizowanie w kosmosie
Podczas wspomnianego przesłuchania były dyrektor generalny Google stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie centrów danych w kosmos, a energia do ich zasilania mogłaby być pozyskiwania bezpośrednio ze Słońca. Elektrownie miałyby być o wiele wydajniejsze będąc bliżej głównego źródła, dzięki czemu bez większego problemu mogłoby zasilić nawet najbardziej prądożerne centra danych.

Mrzonka czy rzeczywistość?
Czy pomysł przedstawiony przez Ericka Schmidta jest w ogóle możliwy? Z jego perspektywy zapewne tak – pamiętajmy, że obecnie jest dyrektorem generalnym firmy Relativity Space, zajmującej się projektowaniem i produkcją rakiet kosmicznych. Koncepcja umieszczenia centrów danych w kosmosie nie zostanie jednak raczej zrealizowana z ciągu kilku kolejnych lat – nie ma co ukrywać, że wiąże się z wieloma wyzwaniami, zarówno ekonomicznymi, jak i technologicznymi.
Przeczytaj także: