Na Antarktydzie odkryto nieznane zwierzęta. Niezwykłe wyniki ekspedycji lodołamacza
Australijski lodołamacz RSV Nuyina wyruszył w podróż życia – 60-dniową wyprawę badawczą w samo serce lodowego królestwa. Choć głównym celem misji jest badanie wpływu ocieplających się wód na najszybciej topniejący lodowiec Wschodniej Antarktydy, Denman, to naukowcy natrafili na coś, co rozpala wyobraźnię znacznie bardziej niż dane hydrologiczne – stworzenia morskie, które mogą być zupełnie nowymi gatunkami, nieznanymi dotąd nauce. Ale to nie wszystko.

Ekspedycja rozpoczęła się na początku marca w Hobart, na Tasmanii. Na pokładzie Nuyiny znalazło się 60 naukowców z czterech australijskich instytucji badawczych. Od tego czasu pokonali już ponad 4000 km przez wzburzone wody południowego oceanu, znosząc sztormy i gigantyczne fale.
Ale dopiero w spokojniejszych wodach, w pobliżu Lodowca Szelfowego Shackletona, udało im się odkryć coś naprawdę niezwykłego.

Profesor Jan Strugnell z James Cook University mówi o „pająkach morskich wielkości dłoni”, „rozgwiazdach jak talerze obiadowe” i ośmiornicach, które występują tylko w tym zakątku świata. Ale to nie wszystko – zespół zebrał też setki innych stworzeń, w tym specyficzne ogórki morskie oraz równonogi, małe skorupiaki żyjące na dnie oceanu.
Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej część z tych organizmów może okazać się całkowicie nowymi gatunkami – zupełnie nieznanymi nauce.
Niesamowite odkrycia na Antarktyce
Jednym z najcenniejszych elementów tej ekspedycji jest specjalnie zaprojektowany zbiornik (tzw. wet well), który pozwala na łapanie bardzo delikatnych stworzeń bez ich uszkadzania. Dzięki niemu naukowcy schwytali tzw. „motyla morskiego” – niezwykle kruchego ślimaka, który porusza się w wodzie, machając swoimi skrzydełkowatymi wyrostkami.

I tu zaczyna się prawdziwa naukowa sensacja: schwytany okaz złożył jaja na pokładzie statku, co pozwala badaczom po raz pierwszy w historii dokumentować rozwój jego jaj od samego początku. Zespół jest podekscytowany jak dzieci w sklepie z cukierkami – mówi dr Laura Herraiz Borreguero z CSIRO. To małe stworzenie może zdradzić nam sekrety, które były ukryte przez miliony lat.
Więcej na Spider's Web:
Lodowiec Denmana znika, a klimat zaskakuje nawet naukowców
Choć fascynujące morskie stworzenia przyciągają uwagę mediów, prawdziwym celem wyprawy jest Denman – lodowiec, który w ciągu ostatnich dwóch dekad cofnął się o 5 km. To najdynamiczniej topniejący lodowiec w tej części Antarktydy, a jego los może być sygnałem ostrzegawczym dla całej planety.
Dzięki bliskości półki lodowej naukowcy mogą pobierać próbki wody morskiej tuż przy tzw. „języku lodowca”. Zbierają dane o temperaturze, zasoleniu, poziomie tlenu i obecności metali śladowych na różnych głębokościach. I choć badania są w toku, już teraz zaskoczyły ekspertów.

Zarejestrowaliśmy silny prąd tuż przy lodowcu – nie wiemy jeszcze, czy oznacza to więcej ciepła dostającego się pod lód, czy może coś zupełnie innego – mówi dr Borreguero. Ale co jeszcze dziwniejsze – w głębokich warstwach wody znaleźliśmy niższe temperatury, niż się spodziewaliśmy, za to cieplejsze w środkowych warstwach. To może tłumaczyć, dlaczego w tym sezonie mamy tak mało lodu morskiego.
Zielony jak nefryt – zagadka jadeitowej góry lodowej
Wśród wielu zjawisk, które udało się zaobserwować, jedno zaparło naukowcom dech w piersiach. W pobliżu półki Shackletona pojawiła się... zielona góra lodowa. Nie biała, nie niebieska – ale intensywnie jadeitowa. Profesor Delphine Lannuzel z Uniwersytetu Tasmańskiego wyjaśnia, że ta barwa może pochodzić od dużej zawartości żelaza.

Tlenki żelaza absorbują światło niebieskie, co sprawia, że góra wygląda na zieloną – tłumaczy badaczka. Choć to tylko hipoteza, zespół ma nadzieję potwierdzić ją w przyszłości.
Przyszłość pod lodem – dlaczego to, co dzieje się na końcu świata, dotyczy nas wszystkich?
Wyprawa Nuyiny to coś znacznie więcej niż tylko przygoda na krańcu świata. To misja, która ma dostarczyć danych niezbędnych do aktualizacji modeli klimatycznych. Bo system antarktyczny się zmienia – i to szybciej, niż przewidywali nawet najbardziej pesymistyczni naukowcy.
Musimy być tam, gdzie zachodzą zmiany, żeby naprawdę je zrozumieć – mówi dr Borreguero. Bez tego nie mamy szans na skuteczne strategie przystosowania się do nowej rzeczywistości klimatycznej.
RSV Nuyina pozostanie u wybrzeży Antarktydy jeszcze przez około trzy tygodnie. Na początku maja powróci do Hobart – ale już teraz wiadomo, że dane, które przywiezie, mogą mieć ogromne znaczenie dla przyszłości całej planety.
Główna ilustracja: Protelpidia murrayi, jest rodzajem strzykwy morskiej, żyjącej na dnie morskim Antarktydy. Fot. AAD/Pete Harmsen